Weekendowa "Rzeczpospolita" publikuje wywiad Beaty Zubowicz z Roberto de Mattei, włoskim historykiem. Pada w nim kilka zdań, które warto odnotować - bo dodają otuchy. Opisując zagrożenia stojące przed instytucją rodziny, de Mattei stwierdza:
Rodzina zmienia się wskutek pewnych projektów. Rozwój historyczny jest bowiem rezultatów wyborów ideologicznych i politycznych. Przemian społecznych nie można traktować tak jak procesów naturalnych. Naturalnym procesem jest bieg rzeki w stronę morza, burza czy wybuch wulkanu. Tym zdarzeniom nie jesteśmy w stanie zapobiec. Ale to, co się zdarza w historii, to już owoc ludzkich wyborów. Model rodziny się zmienił dlatego, że począwszy od rewolucji 1968 roku znaczenie tradycyjnej rodziny jest podważane.
Włoski historyk doódaje, że autorami projektu są "różne ideologiczne lobbies", które negują fakt istnienia naturalnego, a więc chrześcijańskiego porządku:
Według mnie tej szkodliwej ideologii [gender] należy się z całą mocą przeciwstawić, prezentując odmienny punkt widzenia, odmienne zasady, wartości i inną wizję człowieka.
I co ważne:
Presja ma sens. Taka, jaką mogą wywrzeć demonstranci w Paryżu, presja katolików, Kościoła, wszystkich tych, którzy bronią prawa naturalnego. Myślę, że silna presja społeczna, ale także presja intelektualna może powstrzymać zmiany, które zmierzają do wywrócenia do góry nogami dotychczasowego porządki.
Na pytaniem czy to naprawdę możliwe, de Mattei odpowiada:
Z pomocą Boską, tak.
Ale przede wszystkim - trzeba działać, trzeba się ruszyć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148584-roberto-de-mattei-wloski-historyk-presja-ma-sens-to-co-sie-zdarza-w-historii-to-owoc-ludzkich-wyborow