Dyscyplinarka dla Tulei: „czerwona linia została przekroczona”. Ziobro wnosi o wszczęcie postępowania. CAŁY WNIOSEK

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Solidarna Polska złożyła wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Igora Tulei. SP twierdzi m.in., że Tuleya dopuścił się przewinień służbowych i uchybił godności sprawowanego urzędu, decydując się na polityczną publicystykę.

Wniosek został skierowany do prezesa warszawskiego Sądu Okręgowego, a także ministra sprawiedliwości. Lider SP Zbigniew Ziobro powiedział, że wniosek składa nie tylko w imieniu swojego ugrupowania, ale też w imieniu prokuratorów i funkcjonariuszy CBA.

Chodzi o ustne uzasadnienie wyroku wygłoszonego w piątek przez Tuleyę w sprawie kardiochirurga Mirosława G. W uzasadnieniu sędzia m.in. krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w tej sprawie.

Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu

- mówił Tuleya.

Według Ziobry sędzia zdecydował się na "polityczną publicystykę" zarzucając prokuratorom i funkcjonariuszom CBA łamanie prawa.

Bo czymże jest działanie według reguł państwa stalinowskiego z najgorszych lat 40., 50. - to może być tylko przestępstwo, a nawet zbrodnia. Sędzia nie dając tym ludziom możliwości obrony (...) przesądził, że dopuścili się tego rodzaju czynów

– powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie.

Ocenił też, że sąd był do tej pory "przyczółkiem" wolnym od emocji, jakie towarzyszą polskiemu życiu politycznemu. Niestety można o tym mówić w kategoriach czasu przeszłego, bo czerwona linia została chyba przekroczona

- uznał polityk SP.

Ten sędzia zdecydował się na polityczną publicystykę, wpisując się (...) w spór polityczny, który toczy się - i często bulwersuje Polaków - na korytarzach Sejmu

- mówił Ziobro.

Jego zdaniem sądy powinny być oddzielone "grubym chińskim murem" od głębokich podziałów, konfliktów i języka wyzwisk, nienawiści oraz insynuacji. Lider SP powiedział, że jego formacja składa wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec Tulei także w imieniu "wielu przyzwoitych, godnych szacunku polskich sędziów, którzy nie chcą angażować się w bieżące spory polityczne", "prokuratorów i funkcjonariuszy CBA", a także żołnierzy AK i WiN, "którzy byli szczerze zbulwersowani, że usiłuje się zakłamywać historię".

Polityk SP przekonywał, że sędzia Tuleya musiał się spodziewać efektu, jaki wywołają jego słowa. SP liczy, że zostaną one "właściwie napiętnowane" w postępowaniu dyscyplinarnym.

Nie idzie tu nawet o jakieś poważne konsekwencje, które byłyby wyciągane, ale symboliczne odcięcie się od tego rodzaju zachowań" - powiedział. "W przeciwnym razie sądy wejdą do tego samego bagna, które toczy się tutaj, w Sejmie

- dodał.

Ziobro ocenił, że to:

zaplanowana, przemyślana operacja polityczna, w której politycy zdecydowali się wykorzystać rażący błąd, nieprzemyślaną decyzję sędziego Igora Tulei i organizują przemyślaną akcję odwrócenia uwagi od tego, że w Polsce realnym problemem była korupcja, w tym korupcja w służbie zdrowia.

Lider SP powiedział, że zapowiedziany wniosek Ruchu Palikota w sprawie likwidacji CBA, ataki na funkcjonariuszy CBA i prokuratury, to bardzo jasne sygnały dla funkcjonariuszy polskiego państwa, aby bali się prowadzić śledztwa wtedy, kiedy dotyczą one wpływowych ludzi.

Mamy nadzieję, że politycy nie zastraszą odwagi funkcjonariuszy

- powiedział Ziobro.

Jak dodał, ma przekonanie, że w czasie, gdy był ministrem sprawiedliwości, CBA i prokuratura "wykonywały dobrą, rzetelną, zgodną z prawem pracę, służącą bezpieczeństwu Polaków".

PAP/JKUB



PUBLIKUJEMY W CAŁOŚCI WNIOSEK ZBIGNIEWA ZIOBRY:

 

Warszawa, dnia 9 stycznia 2013 roku

Pan

Jarosław Gowin

Minister Sprawiedliwości

 

 

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie

 

 

WNIOSEK

O WSZCZĘCIE POSTĘPOWANIA DYSCYPLINARNEGO

wobec sędziego IGORA TULEYA


działając na podstawie art. 41 d w zw. z art. 22 oraz w zw. z art. 107 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. z późn. zm. – Prawo o ustroju sądów powszechnych

wnoszę o:

wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie IGORA TULEYA

za to, że w dniu 4 stycznia 2013 roku w Warszawie podając ustne motywy wyroku wydanego w sprawie o sygn. III K 1027/08 skazującego m.in. Mirosława Garlickiego za czyny z art. 228 § 1 k.k. dopuścił się przewinień służbowych w postaci oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa – art. 418 § 3 k.p.k. w zw. z art. 424 k.p.k., jak też § 11 ust. 2 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów stanowiącego Załącznik do uchwały Nr 16/2003 Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 19 lutego 2003 r. [z późn. zm.] w sprawie uchwalenia zbioru zasad etyki zawodowej i uchybienia godności urzędu poprzez porównywanie w ustnych powodach wyroku bez podstaw prawnych oraz materialnych czynności procesowych wykonywanych w niniejszej sprawie przez funkcjonariuszy CBA i prokuratorów do działań z czasów stalinowskich ubiegłego wieku, odnoszenie się w niniejszym uzasadnieniu do spraw nie będących przedmiotem orzeczenia a to materiałów medialnych czy konferencji prasowych, komentowanie tak powstałych materiałów, a także komentowanie zachowań polityków nie związanych bezpośrednio ze sprawą (nie będących stronami ani świadkami w sprawie), co stanowiło polityczne i publiczne deklaracje tego sędziego naruszające rażąco art. 178 ust. 3 Konstytucji RP oraz zasadę niezawisłości i bezstronności sądu – co stanowi przewinienia służbowe i dyscyplinarne z art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. [z późn. zm.] – Prawo o ustroju sądów powszechnych.

 

U Z A S A D N I E N I E

 

W dniu 4 stycznia 2013 roku sędzia Igor Tuleya wydał wyrok w sprawie sygn. akt III K 1027/08 m.in. przeciwko Mirosławowi Garlickiemu.

Podczas publicznego podawania ustnych motywów wyroku, w obecności licznych przedstawicieli środków masowego przekazu, SSO Igor Tuleya sformułował szereg wypowiedzi, które należy ocenić pod kątem naruszenia przepisów prawa, w tym Kodeksu postępowania karnego, jak też uchybienia godności urzędu sędziego.

Sędzia Igor Tuleya stwierdził m.in.

Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie”.

I dodał: „Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu1.

Ponadto I. Tuleya koncentrował się na przekazie medialnym związanym ze sprawą, jak też metodach powstania oraz treści materiałów przekazanych mediom, a niebędących materiałem dowodowym w sprawie. Ponadto komentował zachowanie polityków i funkcjonariuszy publicznych, posługując się przy tym określeniami używanymi w sporach politycznych i publicystycznych („kiepski reżyser”, „duży agent Tomek” itd.).

Wypowiedzi sędziego nie tylko rażąco odbiegały od standardów formułowania ustnego uzasadnienia wyroku, którego granice zakreślają art. 418 § 3 kpk w wz. z art. 424 kpk, ale też muszą zostać zasadnie odczytane jako wpisywanie się sędziego w aktualną walkę polityczną i publicystyczną, co podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i uchybia godności urzędu, naruszając jednocześnie art. 178 ust. 3 Konstytucji RP.

Jak stanowią bowiem powyżej wskazane przepisy Kodeksu postępowania karnego uzasadnienie pisemne jak i ustne motywy powinny zawierać li tylko wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku. Należy ponadto przytoczyć okoliczności, które sąd miał na względzie przy wymiarze kary. Ustne motywy wyroku nie mogą i nie powinny dotyczyć luźnych dywagacji niezwiązanych z przedmiotem postępowania. W razie zaś stwierdzenia nawet hipotetycznych poważnych uchybień w działaniu instytucji publicznej Sąd może w trybie art. 19 k.p.k. zwrócić się z taką sygnalizacją i oczekiwać odpowiedzi organu państwa. Sędzia Tuleya nic takiego nawet nie zasugerował. Nie podnosił także konieczności skierowania zawiadomienia o przestępstwie. Deklaracja taka padła dopiero po podobnych żądaniach ze strony działaczy politycznych.

Przede wszystkim jednak porównanie działania organów demokratycznego państwa prawnego, w tym funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz prokuratury, do metod „z czasów największego stalinizmu”, świadczy o głębokiej ignorancji historycznej sędziego i braku elementarnego wyczucia niestosowności tego porównania.

Słowa te zraniły i oburzyły przede wszystkim osoby, które na własnej skórze poznały stalinowskie metody przesłuchań.

Niniejszy wniosek jest bowiem ustosunkowaniem się m.in. do apelu ppłk Franciszka Oremusa, prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie. W apelu tym bohater walki o niepodległy byt Państwa Polskiego oraz więzień stalinizmu, stwierdził, że jest „oburzony słowami sędziego Igora Tulei, że ‘działania prokuratury i CBA w sprawie dr. Mirosława G. budzą skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z czasów największego stalinizmu’". Dodał, iż: Takie porównanie to świadectwo albo braku elementarnej wiedzy, albo politycznego cynizmu sędziego”.

Niestosowność wypowiedzi sędziego zauważyły również środowiska prawnicze, w tym przedstawiciele sądownictwa, prokuratury oraz nauki prawa.

Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa - Sędzia Sądu Najwyższego Antoni Górski stwierdził publicznie: „(...) doszło niestety do zakłamania i bardzo ubolewam, że pan sędzia - nie mając dostatecznego rozeznania czy wykształcenia historycznego, czy przekazu tradycji - pozwolił sobie na takie porównanie, które krzywdzi i (...) bardzo dotkliwie może zranić osoby, które przeżyły katownie UB2. Dodał również: „Jako starszy kolega pana sędziego, który pamięta tamte czasy, jako reprezentant środowiska sędziowskiego chciałem przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte porównaniem do okresu stalinowskiego."3.

Z kolei Wiesław Johann – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku zauważył: „Słuchałem fragmentów uzasadnienia, ale ten mocno mną wstrząsnął. Przede wszystkim sędzia, uzasadniając wyrok, nie może wdawać się w żadne dywagacje polityczne. Stary adwokat kiedyś powiedział, że gdy na salę sądową wchodzi polityka, to drugimi drzwiami wychodzi sprawiedliwość.

Ja bym pana sędziego odesłał do lektur, które opisują metody organów ścigania w czasach stalinowskich, do ubecji, do informacji wojskowej: wtedy wiedziałby, czym były metody stalinowskie. (…) Dla mnie jako starego prawnika to niedopuszczalne wprowadzanie elementu politycznego do uzasadnienia. Art. 424 kodeksu postępowania karnego wskazuje wyraźnie reguły, których powinien się trzymać sędzia w uzasadnieniu wyroku. Nie ma tam mowy o rozważaniach natury politycznej. (…) przykro mi jednak, że sala sądowa stała się miejscem takiej rozgryweczki politycznej. Może poniosły sędziego emocje, może to brak doświadczenia. A może chciał być oryginalny i zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej. Zapytajmy, czy to zachowanie nie kwalifikuje się na postępowanie dyscyplinarne.”4.

Stanowisko wobec wypowiedzi Igora Tuleya zajęła również prokuratura, wydając w tej sprawie komunikat, w którym podniesiono m.in.: „(…)Tym samym zdumienie wywołuje aktywność medialna w kolejnych dniach sędziego orzekającego, w trakcie której on sam nawiązując do wydanego orzeczenia zdaje się świadomie łamać powszechnie obowiązujące w tym zakresie reguły i zwyczaj.

(…) Niepokój wywołuje jednak okoliczność, iż zachowanie, które do tej pory było domeną osób przejawiających aktywność polityczną, czy niezadowolonych stron postępowania zostało przyjęte jako właściwe przez osobę piastującą urząd sędziego. Urząd, który z racji powagi i władzy powinien kierować się umiarem, obiektywizmem, powściągliwością i odpowiedzialnością i to niezależnie od oczekiwań wiodących mediów.

Nie sposób przy tym nie podnieść refleksji płynącej z aktywności medialnej Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego. Medialny przekaz wypowiedzi niezawisłego sędziego, który koncentrując się na porównywaniu czynności procesowych wszystkich funkcjonariuszy publicznych, a więc także prokuratorów prowadzących postępowanie przygotowawcze do działań stalinowskich, wydaje się jednak na obecnym etapie dowolnie i przedwcześnie burzyć w niniejszej sprawie zaufanie do organu ochrony prawnej jakim jest Prokuratura.

Jedynym skutkiem tych medialnych wystąpień, prezentowanych w znacznej części mediów jest przekaz koncentrujący się na skrzywdzeniu oskarżonego i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Poza horyzontem zainteresowania głównych mediów pozostaje kwestia potępienia łapownictwa i uznania oskarżonego przez sąd I instancji nieprawomocnym wyrokiem, za winnego przyjęcia przez okres niewiele dłuższy od dwóch miesięcy korzyści majątkowej w kwocie przekraczającej 17 tysięcy złotych.5.

Z kolei prof. dr hab. Piotr Kruszyński - członek Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Kierownik Katedry Postępowania Karnego WPiA UW podniósł, iż: „Ja mam wielki szacunek dla Pana sędziego Tulei, uważam, że to jest bardzo dobry sędzia, ale on przesadził, on przesadził. Otóż ja chyba dosyć dobrze znam historię polskiego wymiaru sprawiedliwości, w czasach stalinowskich ja oczywiście byłem dzieckiem, od razu mówię, No ale sporo czytałem na ten temat. (...) Przesadził sędzia Tuleja, aż tak źle to nie było. (...) Natomiast sędzia Tuleja bardzo mocno przesadził. (...) Porównanie ze stalinizmem jest absolutną przesadą, jest to po prostu nieprawda. (...) To nie były metody stalinowskie. Myślę, że pan sędzia Tuleja albo tu się zagalopował albo ma zbyt małą wiedzę na temat metod stalinowskich, no jeśli tak to powinien ją pogłębić6.

O naruszeniu elementarnych zasad postępowania przez sędziego świadczą również wypowiedzi Rzeczniczki Prasowej ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie Mai Smoderek, iż „Sędzia nie powinien się wypowiadać publicznie na temat wydanego przez siebie wyroku”, jak również Ministra Sprawiedliwości, który odnosząc się do słów sędziego o czasach stalinowskich, stwierdził: „to sformułowanie mnie obraża i obraża pamięć ofiar. Lepiej byłoby, gdyby sędziowie powstrzymali się od takich komentarzy”.7 Według Ministra Sprawiedliwości dla autorytetu wymiaru sprawiedliwości jest lepiej, gdy sędziowie „powstrzymują się od takich publicystycznych uogólnień, zwłaszcza tak drastycznych jak porównywanie demokratycznej Polski z czasami stalinowskimi”.

Ponadto, co można uznać za działanie bezprecedensowe oraz podważające wszelkie standardy sprawowania urzędu sędziego, I. Tuleya udzielając wywiadów w mediach (TVN24, Fakt), stwierdził, że podtrzymuje swoje słowa i wypowiedziałby je jeszcze raz. Dowodzi to braku jakiejkolwiek refleksji w odniesieniu do wypowiedzianych słów oraz niechęci do wyrażenia skruchy wobec osób dotkniętych wysoce niestosownymi sformułowaniami.

Podając ustne powody wyroku sędzia odnosił się także do postępowania polityków, stając się niejako stroną w sporze politycznym. Mówił o wypowiedziach „jednych z najbardziej prominentnych osób ówczesnej władzy” oraz o osobach „które wówczas sprawowały wysokie stanowiska w rządzie”. Nie trzeba nikogo przekonywać, że takie zaangażowanie szkodzi wymiarowi sprawiedliwości oraz musi zostać zbadane pod kątem naruszenia zasady niezawisłości i apolityczności sędziowskiej.

Zgodnie bowiem z art. 178 ust. 3. Konstytucji RP sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Jednocześnie w mediach (nie w czasie ogłaszania wyroku) sędzia Tuleja oświadczył, iż skieruje zawiadomienie m.in. o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, przekroczenia uprawnień przez CBA, podczas gdy art. 304 § 2 k.p.k. wymaga aby zawiadomienie dot. popełnionego przestępstwa (nie uzasadnionych podejrzeń) a hipotetyczne czyny z art. 231 § 1 k.k. uległy przedawnieniu, o czym sąd powinien wiedzieć.

Ponadto Sędzia Tuleja dokonał swoistego publicznego przedsądu uznając, że funkcjonariusze publiczni, którzy mają przecież prawo do obrony i prawo do odniesienia się do sformułowanych przez niego zarzutów w stosownym postępowaniu, posługiwali się metodami stalinowskimi. Uczynił tak w sytuacji, gdy nie doszło jeszcze w ogóle do zainicjowania postępowania w tej sprawie. Postępowanie takie będzie bowiem dopiero miało za cel wyjaśnienie czy w ogóle doszło do nieprawidłowości i jaki one miały charakter.

W myśl art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku – Prawo o ustroju sądów powszechnych za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu (przewinienia dyscyplinarne), sędzia odpowiada dyscyplinarnie.

Igor Tuleya piastujący urząd sędziego, zarówno w czasie wyrokowania, jak również poza nim związany jest ponadto Zbiorem Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, który obliguje go do unikania sformułowań wykraczających poza rzeczową potrzebę uzasadnienia stanowiska sądu mogących naruszać godność lub cześć podmiotów występujących w sprawie albo też osób trzecich w motywach orzeczenia (§ 11 ust. 2) oraz niewyrażania publicznie opinii na temat toczącego się lub mającego się toczyć postępowania (§ 13). Zachowanie sędziego zarówno podczas ustnego uzasadniania wyroku, jak również w późniejszych wypowiedziach dla mediów stanowi jaskrawe i oczywiste naruszenie obu z powołanych przepisów.

Mając na względzie treść ustnych motywów wyroku w przedmiotowej sprawie, jak też reakcje, które wywołały, należy wnioskować o spowodowanie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Igora Tuleya w związku z uzasadnionym podejrzeniem poważnego uchybienia godności urzędu, jak również rażącego naruszenia wskazanych w części dyspozytywnej przepisów prawa.

Jak trafnie podniósł Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w wyroku z dnia 1 kwietnia 2009 roku: „Sędziego powinno cechować nie tylko poczucie sprawiedliwości, obiektywizmu, obowiązkowości i godności, ale także – opanowania, powściągliwości w krytykowaniu przełożonych, umiejętność opanowywania emocji, a przede wszystkim – nieuzewnętrzniania jej w sposób obraźliwy dla innych osób. Chodzi zatem o rozsądny umiar, takt i kulturę we wszystkich sferach działalności sędziego, zarówno w jego stosunkach służbowych, jak i pozasłużbowych”[sygn. akt SNO 18/09].

Wydaje się, że sędzia I. Tuleya nie sprostał tym, fundamentalnym dla właściwego sprawowania urzędu, wytycznym Sądu Najwyższego, czyniąc olbrzymią krzywdę nie tylko funkcjonariuszom organów ścigania, ale także wielu osobom represjonowanym przez państwo totalitarne w latach stalinizmu. Postępowanie sędziego pozostaje również w sprzeczności z rotą złożonego ślubowania, która stanowi: „Ślubuję uroczyście jako sędzia sądu powszechnego służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy prawnie chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości.".

W tym stanie rzeczy, wnoszę jak na wstępie.

Zbigniew Ziobro

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych