Roboty PO bronią sędziego. Retoryczna finezja pachnąca kotletem odgrzewanym na starym tłuszczu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Posłowie Witczak i Olszewski. Fot. facebook
Posłowie Witczak i Olszewski. Fot. facebook

Dwaj gladiatorzy słownej szermierki z partii władzy poczuli świeżą krew, którą sędzia Igor Tuleya piątkowym uzasadnieniem wyroku upuścił IV RP. Naprędce ruszyli tedy w poszukiwaniu mikrofonów i jęli komentować.

Paweł Olszewski i Mariusz Witczak, posłowie Platformy Obywatelskiej zgodnie ocenili, że zachowanie opozycji – a konkretnie polityków PiS i SP – jest „ordynarnym atakiem" na niezawisły sąd.

Ich zdaniem nazwanie przez sędziego działań CBA „stalinowskimi metodami” to najwyraźniej ten właśnie przypadek, kiedy orzeczenie sądu jest niepodważalne, niekomentowalne, święte.

Więcej – należy być wdzięcznym sędziemu za to, że nie przeszedł obojętnie wobec rażących przykładów naruszania prawa. Mamy nadzieję, że zajrzą do kodeksów i innych, uchwalanych przez siebie ustaw.

Według Olszewskiego i Witczaka, fakty przedstawione przez sędziego Tuleyę to "zaledwie czubek góry lodowej" sposobu funkcjonowania służb specjalnych w "IV RP". Według PO, służby te działały za aprobatą ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a inspirowane były przez ówczesnego ministra sprawiedliwości, obecnie szefa SP Zbigniewa Ziobrę.

Co jest naturalnym rozwinięciem tego argumentu? Tak, tak – Trybunał Stanu. Zdaniem dwóch legendarnych oratorów z PO, po skazaniu Mirosława G. za korupcję, jest więcej powodów do stawiania przed trybunałem polityków opowiadających się za karaniem łapówkarzy w kitlach.

Twardo podtrzymujemy pogląd, że wykorzystywanie służb do prześladowania obywateli i opozycji politycznej jest naganne i musi zostać zbadane przez Trybunał Stanu

- huknął Witczak niczym robot, któremu ktoś włączył program "TS start". O jakie konkretnie prześladowania obywateli i opozycji chodzi? Wybraniec trzydziestotysięcznej kaliskiej części narodu nie wyjaśnił.

Olszewski, którego tembrowi głosu coraz bliżej do PRL-owskich kronik, wsparł kolegę mówiąc o sytuacji nie do zaakceptowania, gdy politycy, którzy "stworzyli system opresyjny" nie tylko nie poczuwają się do winy, ale poprzez atak na sędziego Tuleyę podważają instytucje demokratycznego państwa.

Powiało kampanią z 2007 roku i groźbą opuszczania kraju przez co większych celebrytów w obawie przed terrorem i rychłym zduszeniem demokracji.

Liczylibyśmy, że wyjdą i przeproszą. A jest za co przepraszać

- stwierdził Paweł Olszewski.

W ocenie polityków partii miłości „niedorzeczna i niestosowna” jest zapowiedź Solidarnej Polski złożenia wniosku o pociągnięcie sędziego Tulei do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a także złożenia wniosku do prokuratury w związku z możliwością niedopełnienia obowiązków przez sędziego.

Dziwię się politykom Solidarnej Polski i PiS, że w tak ordynarny sposób próbują atakować niezawisłość sądu, bo to nie mieści się w granicach myślenia o państwie prawa

– grzmiał Olszewski.

Dzisiaj jasno widać, jak (...) animatorzy IV RP traktowali obywateli. Bronią się jak mogą, próbują zamulać dyskusję na ten temat

- wtórował Witczak.

No to odmulajmy.

W całej sprawie chodzi o to, że skorumpowany kardiochirurg lekką ręką przyjmował od pacjentów i ich rodzin koperty. Sąd udowodnił mu wzięcie w sumie 17,5 tys. zł. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę.

W uzasadnieniu wyroku stwierdził, że metody działania CBA mogły budzić przerażenie i kojarzą się „nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. – czasów największego stalinizmu".

Po tym spektakularnym i bezprecedensowym wystąpieniu przełożony sędziego zamknął mu usta zakazując wypowiadania się o sprawie Mirosława G. Skrytykowali go również m.in. minister sprawiedliwości (z PO) i szef Krajowej Rady Sądownictwa. Bezprecedensowo oburzenie wyraziła też prokuratura.

B. szef CBA Mariusz Kamiński, a dziś wiceprezes PiS, zapowiedział skargę dyscyplinarną wobec sędziego. Podobny wniosek złoży również szef SP, a niegdyś prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. Ten ostatni powołuje się przy tym na apel wzburzonego słowami Tulei ppłk. Franciszka Oremusa, prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie.

Mimo to bojownicy o wolność i demokrację z PO uważa, że sędzia Tuleya miał pełne prawo porównać metody działania CBA do metod stalinowskich.

Sędzia Tuleya nie przeszedł obojętnie wobec rażących przykładów naruszania prawa w Polsce. Z tego punktu widzenia należy być wdzięcznym sędziemu, że był odważny, aby nie zachowywać się tylko >>od przecinka do przecinka<< w ramach tego procesu

- uniósł się Witczak.

Gdzie konkretnie CBA rażąco naruszyło prawo? Tego funkcjonariusze PO nie wyjaśnili. Bo i ciężko w tym przypadku powoływać się na przepisy, które nie zabraniają nocnych przesłuchań.

 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. B. wiceszef CBA o „stalinowskich metodach”: według tego toku rozumowania sędzia Tuleya jest spadkobiercą Stefana Michnika

ZOBACZ TEŻ GALERIĘ: Sędzia Tuleya na sesji zdjęciowej

 

znp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych