Dwaj gladiatorzy słownej szermierki z partii władzy poczuli świeżą krew, którą sędzia Igor Tuleya piątkowym uzasadnieniem wyroku upuścił IV RP. Naprędce ruszyli tedy w poszukiwaniu mikrofonów i jęli komentować.
Paweł Olszewski i Mariusz Witczak, posłowie Platformy Obywatelskiej zgodnie ocenili, że zachowanie opozycji – a konkretnie polityków PiS i SP – jest „ordynarnym atakiem" na niezawisły sąd.
Ich zdaniem nazwanie przez sędziego działań CBA „stalinowskimi metodami” to najwyraźniej ten właśnie przypadek, kiedy orzeczenie sądu jest niepodważalne, niekomentowalne, święte.
Więcej – należy być wdzięcznym sędziemu za to, że nie przeszedł obojętnie wobec rażących przykładów naruszania prawa. Mamy nadzieję, że zajrzą do kodeksów i innych, uchwalanych przez siebie ustaw.
Według Olszewskiego i Witczaka, fakty przedstawione przez sędziego Tuleyę to "zaledwie czubek góry lodowej" sposobu funkcjonowania służb specjalnych w "IV RP". Według PO, służby te działały za aprobatą ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a inspirowane były przez ówczesnego ministra sprawiedliwości, obecnie szefa SP Zbigniewa Ziobrę.
Co jest naturalnym rozwinięciem tego argumentu? Tak, tak – Trybunał Stanu. Zdaniem dwóch legendarnych oratorów z PO, po skazaniu Mirosława G. za korupcję, jest więcej powodów do stawiania przed trybunałem polityków opowiadających się za karaniem łapówkarzy w kitlach.
Twardo podtrzymujemy pogląd, że wykorzystywanie służb do prześladowania obywateli i opozycji politycznej jest naganne i musi zostać zbadane przez Trybunał Stanu
- huknął Witczak niczym robot, któremu ktoś włączył program "TS start". O jakie konkretnie prześladowania obywateli i opozycji chodzi? Wybraniec trzydziestotysięcznej kaliskiej części narodu nie wyjaśnił.
Olszewski, którego tembrowi głosu coraz bliżej do PRL-owskich kronik, wsparł kolegę mówiąc o sytuacji nie do zaakceptowania, gdy politycy, którzy "stworzyli system opresyjny" nie tylko nie poczuwają się do winy, ale poprzez atak na sędziego Tuleyę podważają instytucje demokratycznego państwa.
Powiało kampanią z 2007 roku i groźbą opuszczania kraju przez co większych celebrytów w obawie przed terrorem i rychłym zduszeniem demokracji.
Liczylibyśmy, że wyjdą i przeproszą. A jest za co przepraszać
- stwierdził Paweł Olszewski.
W ocenie polityków partii miłości „niedorzeczna i niestosowna” jest zapowiedź Solidarnej Polski złożenia wniosku o pociągnięcie sędziego Tulei do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a także złożenia wniosku do prokuratury w związku z możliwością niedopełnienia obowiązków przez sędziego.
Dziwię się politykom Solidarnej Polski i PiS, że w tak ordynarny sposób próbują atakować niezawisłość sądu, bo to nie mieści się w granicach myślenia o państwie prawa
– grzmiał Olszewski.
Dzisiaj jasno widać, jak (...) animatorzy IV RP traktowali obywateli. Bronią się jak mogą, próbują zamulać dyskusję na ten temat
- wtórował Witczak.
No to odmulajmy.
W całej sprawie chodzi o to, że skorumpowany kardiochirurg lekką ręką przyjmował od pacjentów i ich rodzin koperty. Sąd udowodnił mu wzięcie w sumie 17,5 tys. zł. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę.
W uzasadnieniu wyroku stwierdził, że metody działania CBA mogły budzić przerażenie i kojarzą się „nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. – czasów największego stalinizmu".
Po tym spektakularnym i bezprecedensowym wystąpieniu przełożony sędziego zamknął mu usta zakazując wypowiadania się o sprawie Mirosława G. Skrytykowali go również m.in. minister sprawiedliwości (z PO) i szef Krajowej Rady Sądownictwa. Bezprecedensowo oburzenie wyraziła też prokuratura.
B. szef CBA Mariusz Kamiński, a dziś wiceprezes PiS, zapowiedział skargę dyscyplinarną wobec sędziego. Podobny wniosek złoży również szef SP, a niegdyś prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. Ten ostatni powołuje się przy tym na apel wzburzonego słowami Tulei ppłk. Franciszka Oremusa, prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie.
Mimo to bojownicy o wolność i demokrację z PO uważa, że sędzia Tuleya miał pełne prawo porównać metody działania CBA do metod stalinowskich.
Sędzia Tuleya nie przeszedł obojętnie wobec rażących przykładów naruszania prawa w Polsce. Z tego punktu widzenia należy być wdzięcznym sędziemu, że był odważny, aby nie zachowywać się tylko >>od przecinka do przecinka<< w ramach tego procesu
- uniósł się Witczak.
Gdzie konkretnie CBA rażąco naruszyło prawo? Tego funkcjonariusze PO nie wyjaśnili. Bo i ciężko w tym przypadku powoływać się na przepisy, które nie zabraniają nocnych przesłuchań.
ZOBACZ TEŻ GALERIĘ: Sędzia Tuleya na sesji zdjęciowej
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148225-roboty-po-bronia-sedziego-retoryczna-finezja-pachnaca-kotletem-odgrzewanym-na-starym-tluszczu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.