Gawlikowski: Czemu część mediów próbuje przekonać, że ten Włodek nie taki zły? Czy to idea nazwana panświnizmem?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Maciej Gawlikowski wraca na łamach "Rzeczpospolitej" do tematu nagrody im. Adama Włodka, którą przyznała Wisława Szymborska. Współautor filmu, w którym została ukazana prawda o postaci Włodka, odnosi się do obrony byłego męża poetki, jaką mogliśmy obserwować w ostatnich dniach i tygodniach w mainstreamowych mediach:

Po kilku dniach zupełnej dezorientacji do walki ruszyli w mediach obrońcy Adama Włodka. Wszyscy od tego czasu powtarzają, że Włodek pomagał młodym poetom, czego nikt przecież nie kwestionuje, tylko jaki to ma związek z haniebnymi donosami na kolegów literatów?

Z relacji telewizyjnej Panoramy można zrozumieć, że wszystkiemu był winien... Maciej Słomczyński! Godny potępienia jest on, a nie człowiek, który na niego donosił. Użyto nawet „argumentu", że Słomczyński prawdopodobnie romansował z Szymborską, więc donos jej męża do UB jest jakoś rozgrzeszony

- pisze Gawlikowski.

I wnioskuje na podstawie tej dziwnej obrony postaci Włodka:

Dla obrony autora donosów do UB poświęca się nawet dobre imię i cześć Noblistki. Czym innym jej wymyślenie historii jej pozamałżeńskiego romansu?

Puenta, jaką Gawlikowski wyciąga na podstawie analizy materiałów telewizyjnych i prasowych, w których postać Włodka albo się wybiela, albo jego wybory relatywizuje, jest smutna:

Czemu część mediów próbuje przekonać, że ten Włodek nie taki zły, że Słomczyński trochę sam sobie winien i nie był lepszy? Czy to idea nazwana panświnizmem? Pokażmy, że wszyscy to łajdacy, wtedy nikt nie będzie miał prawa atakować „naszego" łajdaka

- ocenia reporter.

I na potwierdzenie swoich tez, przywołuje opowieść Sławomira Mrożka, którego Włodek wciągnął do napisania propagandowego reportażu:

(Mrożek - dop. wP) tak o tym napisze w 1987 roku: „Mistrzowie doskonale o tym wiedzieli. Manipulowanie młodością należało do ich rutyny. (...) miałem szczęście, że nie urodziłem się Niemcem, rocznik – powiedzmy – 1913. Byłby ze mnie hitlerowiec, bo technika werbunku była taka sama"

- przypomina słowa Mrożka Gawlikowski.

I kończy smutną analogią:

Dziś żyjemy w wolnej Polsce. Inne czasy, inne pokusy. Mimo to słyszę diabelski chichot i widzę Adama Włodka kuszącego zza grobu młodych literatów nagrodą swego imienia – 50 tysiącami złotych, uznaniem postępowych kręgów i szansą literackiej kariery. Stawka tradycyjnie jest wysoka

- puentuje Gawlikowski.

Całość artykułu na stronach internetowych "Rzeczpospolitej".

lw

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych