Wassermann dla Naszego Dziennika: "Nie ma obecnie innego wytłumaczenia skutków tej katastrofy, jak eksplozja"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot:Raport PKBWLLP
fot:Raport PKBWLLP

W rozmowie z "Naszym Dziennikiem", Małgorzata Wassermann, córka tragicznie zmarłego ministra Zbigniewa Wassermanna mówi o postępach w śledztwie smoleńskim, oraz wyraża nadzieję, że dojdzie do konfrontacji nowej komisji badającej przyczyny katastrofy TU154M z komisją Antoniego Macierewicza.

Małgorzata Wassermann ocenia, że rok 2012 przyniósł pewne przełomy w śledztwie, wymieniając tu m.in. konferencję, która odbyła się 22 października z udziałem przeszło 100 ekspertów z kraju i zagranicy, którzy dyskutowali o przyczynach katastrofy. Córka zmarłego ministra podtrzymuje hipotezę o eksplozji w samolocie:

Eksperci z poszczególnych dziedzin mieli okazję wypowiedzieć swoje spostrzeżenia na temat przebiegu tej katastrofy, które wynikały z analizy udostępnionych materiałów. Chcę zwrócić uwagę, że naukowcy dysponowali materiałem źródłowym z prokuratury, a ich konkluzje były dość zbieżne. Otóż nie ma obecnie innego wytłumaczenia skutków tej katastrofy (mieliśmy okazję zobaczyć je na zdjęciach), jak eksplozja. To bardzo ważny głos w debacie nad przyczynami katastrofy, a wciąż pomijany jest milczeniem.

- mówi córka ministra Wassermanna.

Podważa również materiały dowodowe na podstawie których wyniki opracowała komisja Millera:

Eksperci tej komisji sami mówili o tym, że przebadali czarne skrzynki i uznali, że to wystarczający materiał do formułowania ostatecznych tez, bo skrzynki nie wykazały nic niepokojącego. Na tej podstawie stworzono raport. Niestety, eksperci dopytywani o zakres przeprowadzonych badań nie mają wiele do powiedzenia. Owszem, moją krytyczną ocenę minister Miller uznał za niesprawiedliwą, twierdząc, że zrobiono „trochę więcej”. Ale nie usłyszeliśmy już, co kryje się pod tym określeniem.

- ocenia.

Mówi również o sprawie dla niej bardzo ważnej, czyli o przełomie w mówieniu prawdy głównie przez środowiska niezwiązane ze sprawą politycznie, które uważają, że wyniki komisji Millera przeczą prawą nauki. Wassermann zauważą również postęp w działaniach prokuratury:

Jeśli zaś mówimy o prokuraturze, to trzeba przyznać, że w śledztwie doszło do kilku przełomów. To chociażby kwestia wykonanych w Smoleńsku badań pirotechnicznych. Do tej pory padały tylko zapewnienia, że zamachu nie było, że nie ma na to żadnych dowodów. Tymczasem okazało się, że nie wykonano w tym zakresie żadnych badań. Proszę zauważyć, jak dziś kręcą różne środowiska, twierdząc, że tego rodzaju badania zostały wykonane. Dzisiaj wyraźnie widać, że to nie jest prawda. Przecież gdyby takie ekspertyzy zostały wykonane rzetelnie, to prokuratura by ich nie powielała.

 

W rozmowie poruszany jest temat ekshumacji ciał ofiar katastrofy. Uważa, że prokuratura wykazała się „pewną odwagą”:

Istotną kwestią był też przejaw pewnej odwagi prokuratury, która zdecydowała się na ekshumacje, przyznając się tym samym do ogromnego zaniedbania i błędów. W obliczu tego, co dzieje się w kraju, czyli przyjęciu przez rząd polityki pójścia w zaparte, był to dobry syndrom. W tym kontekście niezrozumiałe dla mnie jest odkładanie ekshumacji pozostałych ciał. Wszyscy prawnicy wiedzą, że jest to konieczność.

-dodaje.

Małgorzata Wassermann uważa, że Rosjanie trzymają w szachu premiera Donalda Tuska , a kwestie wraku, czarnych skrzynek i innych materiałów dowodowych należących do Polski są tego najlepszym przykładem.

Na koniec pojawia się pytanie, o szanse na zakończenie śledztwa smoleńskiego zakończone w tym roku?

Nie wyobrażam sobie zakończenia tego postępowania bez badań sądowo-lekarskich wszystkich ofiar katastrofy, a wiemy, w jakim tempie ta sprawa jest realizowana. Po wtóre oczekujemy na kompleksową opinię zespołu biegłych na temat katastrofy. Tu – w ślad za opiniami ekspertów – mogę tylko powtórzyć, że nie wyobrażam sobie zakończenia śledztwa bez zbadania oryginałów czarnych skrzynek i rekonstrukcji wraku w Polsce. Bo to nie jest tylko sprawa próbek z wraku, ale zbadania tych szczątków w polskich laboratoriach. To dopiero przybliży nas do wydania jednoznacznej opinii, możliwie bliskiej prawdzie. Deklaracje o tym, że miejsce pobytu wraku nie ma znaczenia dla zakończenia polskiego śledztwa, mają dla mnie charakter wyłącznie polityczny. Na pewno trudno dziś spekulować o tym, ile śledztwo jeszcze potrwa. Jeżeli będzie ono szło normalnym trybem, nie będzie żadnych nacisków, by je szybko doprowadzić do końca, to z pewnością nie zakończy się ono przed trzecią rocznicą katastrofy.

- odpowiada.

Cała rozmowa w "Naszym Dzienniku".

lz

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych