Maciej Z. skazany! 3 lata więzienia dla dziennikarza motoryzacyjnego oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku

Sąd skazał Macieja Z. na trzy lata pozbawienia wolności i 8 lat zakazu prowadzenia pojazdu, uznając go winnym śmiertelnego wypadku, do którego doszło w lutym 2008 r. Zginął w nim dziennikarz Jarosław Zabiega. Maciej Z. nie stawił się w sądzie na odczytaniu wyroku. Jego obrońca zapowiedział odwołanie się od wyroku.

Zdaniem sądu Maciej Z. "nie zachował szczególnej ostrożności, nakazanej znakiem ostrzegawczym "nierówna droga". Nie zachował też dopuszczalnej prędkości 50 km/h.

Umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym

- dodała.

Samochód jadący z prędkością 150 km/h - na odcinku, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h - rozpadł się i stanął w płomieniach. Na miejscu zginął jadący autem dziennikarz motoryzacyjny „Super Expressu” Jarosław Zabiega. Maciej Z. został ciężko ranny, długo był w śpiączce.

Proces rozpoczął się w styczniu 2012 r. Tydzień temu prokuratura wniosła o wymierzenie Z. kary 4 lat więzienia i 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Zapomniał, że jedzie jedną z głównych ulic miasta, a nie bierze udziału w wyścigu czy rajdzie Paryż-Dakar

– powiedziała prok. Urszula Jasik-Turowska.

Obrona wniosła o uniewinnienie, dowodząc, że zeznania świadków co do tego, kto kierował autem, są sprzeczne.

W 2010 r., po otrzymaniu zarzutu spowodowania wypadku, Maciej Z. oświadczył, że nie pamięta wypadku i odmówił wyjaśnień.

 

Sąd uznał jednak, że materiał dowodowy jest wystarczający na to, by skazać oskarżonego. Istotne były też dla Sądu zeznania dwóch świadków, którzy jechali za ferrari Macieja Z. Odparli oni linię obrony, jakoby skrzyżowania były nieoświetlone, a ciemne szyby w samochodzie skutecznie ograniczyły jego widoczność.

Nie ma podstaw, żeby tym bezstronnym świadkom odmawiać wiarygodności

- oświadczyła sędzia.

Obrona Macieja. Z. już zapowiedziała apelację do sądu wyższej instancji.

mall