Szef Biura Ochrony Rządu gen. Marian Janicki niezmiennie utrzymuje, że nigdy nie był funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej. Tymczasem z dokumentów służb specjalnych, na które powołuje się Gazeta Polska wynika, że było inaczej.
W kwestionariuszu paszportowym Marian Janicki jako miejsce pracy wskazał Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych przy ul. Mogilskiej 109 w Krakowie. Zachował się także rozkaz personalny z 4 lutego 1987 r. dotyczący Mariana Janickiego podpisany przez szefa działu kadr Zdzisława Gazdę oraz szefa WUSW w Krakowie, generała brygady Jerzego Grubę, który karierę zaczynał w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych, a będąc zastępcą komendanta głównego MO, tuszował zabójstwo Grzegorza Przemyka.
Gen. Jerzy Gruba przyjął Mariana Janickiego do służby w MO i mianował go „na funkcjonariusza ze stopniem służbowym w okresie służby przygotowawczej na stanowisko milicjanta w Kompanii Patrolowej. Jednocześnie zaliczam okres wysługi lat w MO na dzień 1.03.1987 – miesiąc, praca w uspołecznionym zakładzie pracy 5 lat 11 miesięcy 10 dni. Łącznie 6 lat 10 dni” – czytamy w rozkazie podpisanym przez gen. Grubę.
- pisze Gazeta Polska.
Z artykułu w GP wynika, że karierę generał Marian Janicki, obecny szef Biura Ochrony Rządu, karierę w Biurze zawdzięcza swojemu ojcu Władysławowi.
Władysław Janicki od połowy lat 60. był kierowcą kolejnych rektorów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i miał wystawiane przez nich bardzo dobre opinie. (…) Władysław Janicki należał go grona najbardziej zaufanych ludzi Olgierda Darżynkiewicza – byłego funkcjonariusza Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego – zbrodniczej organizacji odpowiedzialnej za tortury i represje żołnierzy Wojska Polskiego, Armii Krajowej, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, Narodowych Sił Zbrojnych oraz ludności cywilnej. Zarząd był częścią sowieckiego Smierszu – kontrwywiadu wojskowego. Po zlikwidowaniu GZI WP, Darżynkiewicz był m.in. w II Zarządzie Sztabu Generalnego (poprzednika Wojskowych Służb Informacyjnych).
Z artykułu wynika, że kiedy ojciec Mariana Janickiego odszedł na emeryturę "jego miejsce w wożeniu partyjnych tuzów zajął syn, Marian Janicki, którego do Biura Ochrony Rządu przyjmował także Olgierd Darżynkiewicz". I tu pojawia się kolejna tajemnica, której Marian Janicki, nie wiadomo czemu strzeże.
(…) na polecenie Darżynkiewicza Marian Janicki w 1987 r. pojechał do Berlina. Zapytany przez „Gazetę Polską” o cel tego wyjazdu, Marian Janicki stwierdził: „W 1987 r. nie przebywałem w Berlinie ani służbowo, ani prywatnie”. Tymczasem w przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej dokumentach – aktach paszportowych obecnego szefa BOR – znajduje się wysłany z Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych szyfrogram z 7 września 1987 r., z którego jednoznacznie wynika, że Marian Janicki jako kierowca udaje się samochodem BOR do Berlina
- czytamy w GP. Kariera obecnego szefa BOR rozwija się dzięki poparciu Hieronima Kubiaka i Olgierda Darżynkiewicza.
To dzięki nim Marian Janicki w 1993 r. za czasów rządów SLD zostaje mianowany szefem Wydziału w Oddziale Transportu. Tuż przed dojściem do władzy Sojuszu, w 2001 r. Marian Janicki został zastępcą szefa Biura Ochrony Rządu – do końca rządów SLD odpowiadał za logistykę. Odznaczony dwukrotnie przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, został także przez niego mianowany na stopień generała brygady. W 2005 r., po wygranych przez PiS wyborach, Mariana Janickiego odsunięto od wykonywania zadań. Wrócił jako szef BOR, gdy premierem został Donald Tusk
- podaje Gazeta Polska. 5 czerwca 2011 roku, rok i dwa miesiące po katastrofie smoleńskiej został mianowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na stopień generała dywizji BOR.
źródło: Gazeta Polska/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147794-historia-bylego-milicjanta-ktory-zostal-generalem-bor-blyskotliwa-kariere-marian-janicki-zawdziecza-tacie-ale-nie-tylko