"Michnik przyjmuje optykę swoich rodziców". Dr Żebrowski o materiałach "Wyborczej" poświęconych Żołnierzom Wyklętym

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wstęp autorstwa Adama Michnika do materiału Mirosława Czecha jest – krótko mówiąc – skandaliczny. Pokazuje nie tyle ignorancję autora, ile jego złą wolę. Michnik zrównuje obydwie strony – żołnierzy wyklętych i komunistów

- nie ukrywa oburzenia dr Leszek Żebrowski, badacz komunistycznego podziemia i historyk.

To słowa odnoszące się do tekstów w "Gazecie Wyborczej", która w świątecznym wydaniu poruszyła temat żołnierzy wyklętych. Zdaniem Żebrowskiego intencje i zamiary naczelnego "Wyborczej" dobrze odzwierciedlają poglądy jego rodziców:

Michnik przyjmuje optykę swoich rodziców (matka była wykładowczynią w ubeckiej szkole, a ojciec „zasłużonym” funkcjonariuszem aparatu partyjnego). Oczywiście on nie działa jak komuna w latach 1944-1945, ale dąży do tego samego celu. Chce, by uznać jego racje jako co najmniej tożsame z racjami naszymi, a nawet że są one cenniejsze, bo oni pierwsi zrozumieli, że opór nic nie da

- ocenia historyk.

I odnosi się do zarzutów z tekstów "Wyborczej" wobec polskiego podziemia antykomunistycznego:

Zrównywanie Polskiego Państwa Podziemnego, polskiej konspiracji powojennej z działalnością UPA, jakiej dopuścił się autor, jest niedopuszczalne. (...) Jedno jest pewne – nie będzie nigdy zgody na to, by przyrównywać majora Zygmunta Szendzelarza „Łupaszkę”, rotmistrza Witolda Pileckiego i wielu innych im podobnych z ludźmi z podziemia ukraińskiego

- mówi Żebrowski.

Puenta jest - mimo wszystko - optymistyczna:

Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale mimo wszystko cieszę się, że tego rodzaju publikacje mają miejsce. Dzięki nim osoby znające dobrze temat są w stanie ocenić, jakie są prawdziwe intencje „GW” i jej publicystów

- kończy dr Żebrowski.

Całość rozmowy z historykiem dostępna na łamach "Naszego Dziennika".

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych