[Felieton ukazał się w dzienniku "Fakt"]
Feta roku
Odnieśliśmy sukces na miarę bitwy pod Wiedniem, budowy Gdyni i odzyskania niepodległości w 1918 roku razem wziętych: zorganizowaliśmy Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Fajnopolacy (określenie Rafała Ziemkiewicza) bardzo się przejęli tym, że wszyscy nas chwalą, jacy to jesteśmy mili i że nie chodzą u nas po ulicach białe niedźwiedzie. Kupili sobie chorągiewki w polskich barwach z nadrukami sponsorów i udekorowali nimi auta.
Po tym, jak polska reprezentacja wyleciała z Euro w błyskawicznym tempie po kolejnej megakompromitacji, flagi wylądowały w koszach i na ulicy, a supermarketowy patriotyzm szybciutko wyparował.
Po Euro pozostały nam stadiony za miliardy, w tym jeden z zamykanym dachem, który się nie zamyka. Pozostało także wspomnienie o wszystkich inwestycjach drogowych i innych, które miały być gotowe na Euro, a nie były, oraz o fascynującej walce o przejezdność A2, kiedy to minister Nowak niemal własnoręcznie kładł warstwę bitumiczną.
Pozostały także setki firm, którym nie zapłacono za pracę przy budowie stadionów, w tym tego z dachem, który się nie zamyka, a także przy budowie dróg.
W planach jest zorganizowanie w Polsce igrzysk olimpijskich.
Informacja roku
„Trotyl na wraku tupolewa” – to prawdopodobnie najsłynniejsze zdanie roku, które też miało największe konsekwencje. Z jego powodu pracę straciło kilkudziesięciu dziennikarzy, a jeden wydawca praktycznie rozwalił dwie własne gazety. Okazało się przy okazji, że normalne jest informowanie z wyprzedzeniem przez wydawcę rzecznika rządu o tematach na pierwszą stronę gazety. Z tym że i tak jest postęp w stosunku do czasów afery hazardowej, bo spotkania na linii medialno-politycznej odbywają się po prostu pod klatką bloku rzecznika, a nie na stacji benzynowej przy cmentarzu.
Co do samego trotylu, niebagatelną rolę odegrała prokuratura, której przedstawiciel – pułkownik Ireneusz Szeląg – stworzył nową dziedzinę logiki: szelągikę. Zgodnie z szelągiką trotyl na wraku był, ale nie wiadomo, czy był to trotyl ani czy na wraku. Nie wiadomo właściwie, czy w ogóle był jakiś wrak, a nawet jakakolwiek katastrofa. I czy Szeląg to faktycznie Szeląg.
Jeśli zaś idzie o wrak, to pod koniec roku okazało się, że współpraca z naszymi rosyjskimi sojusznikami w tej dziedzinie nie układa się jednak tak dobrze, jak chcieliby Andrzej Wajda, Daniel Olbrychski czy rzecznik Graś (który swego czasu tak pięknie po rosyjsku przepraszał bohaterskich funkcjonariuszy OMON-u za „prostą oszybkę”). Minister Radosław Sikorski niespodziewanie przeszedł do obozu oszołomów i frustratów, prosząc Unię Europejską o pomoc w wydobyciu wraku z Rosji.
Sprawa okazała się jednak trudniejsza niż załatwienie dostępu do polskiej telewizji w hotelu Aldon w Berlinie.
Afera roku
„Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą”. To oczywiście z „Rzepki” Brzechwy, ale równie dobrze mogłoby być komentarzem do pamiętnego zdjęcia, na którym różne ważne figury z Trójmiasta, z prezydentem Gdańska z PO Pawłem Adamowiczem na czele, ciągną po płycie lotniska im. Wałęsy samolot linii OLT Express. Nie uciągnęli. Zawalił się nie tylko OLT Express, ale też Amber Gold. Gdzieś wsiąkły miliardy i nadal nie wiadomo, jak to właściwie możliwe, że Marcin P. przez kilka lat kręcił swój interes, choć interes ów legalnie nie miał prawa przetrwać nawet miesiąca. Na razie Marcin P. siedzi w areszcie. Tymczasem nie dopadł go jeszcze seryjny samobójca. I co? I nic. Jak to w Polsce.
Życzę Państwu i sobie jeszcze ciekawszego 2013 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147668-lukasza-warzechy-podsumowanie-minionych-12-miesiecy-feta-roku-informacja-roku-afera-roku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.