Od czasu do czasu zastanawiamy się, czy pojawiła się jakakolwiek przesłanka, która zmieniałaby nasze podejścia do analizy, którą sami przeprowadziliśmy. Nigdzie na świecie komisja nie kończy swojej pracy raz na zawsze
- mówił na antenie radia TOK FM Jerzy Miller, były szef MSWiA oraz przewodniczący zespołu rządowego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.
I choć przyznał, że w razie opublikowania "istotnych faktów" dla ustaleń swojego zespołu, komisja mogłaby wprowadzić pewne zmiany i poprawki, to jak do tej pory nic takiego nie miało miejsca.
W naszym wypadku na razie nie znaleźliśmy żadnych powodów, aby przejść do tej fazy, czyli aby zgłosić panu premierowi konieczność rozpatrzenia w gronie komisji nowych okoliczności
- ocenił Miller.
Równocześnie przyznał, że kilka razy rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem na temat tego, czy nowe wątki w dyskusji publicznej są na tyle istotne, aby przywrócić komisję do pracy.
Interesująco zabrzmiały słowa Jerzego Millera o pomyśle powołania zespołu ekspertów, który wyjaśniałby opinii publicznej wątpliwości w sprawie 10/04:
Nie chodzi o to, by bronić ustaleń raportu komisji, tylko chodzi o to, aby zaprosić do dyskusji osoby, które swoim doświadczeniem naukowym, swoją wiedzą mogą poszerzyć dyskusję o wszystkie wątki, które stwarzają komukolwiek jakiekolwiek wątpliwości do ustaleń
- mówił były szef MSWiA.
Dobrze zapamiętamy te słowa. I przypomnimy je, gdy znów eksperci z komisji Millera, jak również on sam, odmówią udziału w debacie zaproponowanej przez parlamentarny zespół pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. Bo wątków, które "stwarzają komukolwiek jakiekolwiek wątpliwości" jest coraz więcej.
maf, tokfm.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147431-jerzy-miller-niewzruszony-nie-widzi-powodow-do-wznowienia-prac-komisji-choc-przyznaje-ze-rozmawial-z-premierem-czy-nie-wrocic-do-badan