Prof. Zybertowicz o tym, co miała przykryć golizna Agenta Tomka: wielu osobom wbito tezę o szkodliwości, śmieszności i zarazem demoniczności CBA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Znany socjolog, prof. Andrzej Zybertowicz, analizuje nową gałąź przemysłu pogardy. Określa ją mianem nagonkowo-przykrywkowej. Za przykład służy nagonka na posła PiS Tomasza Kaczmarka. A profesor wskazuje co ta nagonka przykrywała.

Na początku grudnia 2012 r. „Gazeta Wyborcza” publikuje wywiad z b. funkcjonariuszem CBA, który ujawnia tajne kulisy operacji specjalnych oraz zdjęcie nad walizką operacyjnych pieniędzy rozebranego do pasa agenta Tomka, obecnie posła opozycji Tomasza Kaczmarka. Przez kolejne 10 dni liczne media – i papierowe, i elektroniczne – poświęcają tej sprawie nader dużo miejsca

– przypomina prof. Zybertowicz w „Gazecie Polskiej”.

Socjolog wylicza dziesiątki tuzów z głównego nurtu mediów i światka polityki, którzy wypowiadali się na temat bielizny, zegarków, samochodów agenta Tomka i metod pracy CBA. Od Moniki Olejnik przez Konstantego Miodowicza po Leszka Millera i Romana Giertycha. Zybertowicz przypomina też, że głos na ten temat z właściwą troską zabrał też sam premier.

Wytworzony zostaje potężny szum informacyjny, w którym sprawy istotne mieszane są z czwartorzędnymi. Wylansowany zostaje temat. Podjęto wielki wysiłek, by podtrzymać i wzmocnić negatywne skojarzenia związane z wykorzystywaniem metod operacyjnych do walki z korupcją. Wtłaczano do głów frazesy: „skompromitowane CBA”, „śmieszny agent Tomek”. Rzeczowe argumenty – nieważne. Bo frazes wtłoczony do głów na poziomie podracjonalnym wykonuje swoją robotę propagandową

– pisze Zybertowicz w „GP”.

Co ta nagonka miała przykryć? Prof. Zybertowicz przywołuje kilka spraw z początku grudnia obrazujących patologie w polskiej gospodarce, jak największe w historii polskiego górnictwa śledztwo dotyczące korupcji, czy oskarżenie przez prokuraturę dziesięciu byłych i obecnych szefów firm budowlanych o zmowę przy przetargach drogowych.

Mamy zatem materiały nie o jakichś jednostkowych przypadkach, ale o trwałych patologiach powodujących policzalne straty gospodarcze. Gdyby zjawiska te przedyskutować, zobaczylibyśmy, iż są też straty kulturowo-moralne. Na przykład upadek etosu gospodarowania

– zauważa Zybertowicz.

Mainstream wolał jednak zajmować się golizną posła Kaczmarka. Dlaczego?

Nie dajmy sobie wmówić, że to po prostu uleganie naturalnej, występującej nie tylko w Polsce tabloidyzacji mediów. To jest świadome podkręcanie tego procesu w celach ściśle politycznych. To nieprawda, że o korupcji w górnictwie i zmowach gospodarczych nie można dyskutować w atrakcyjny sposób. Gdyby tylko chciano, to i przecieki, i niezłe zdjęcia by się znalazły

- pisze w „GP” prof. Zybertowicz.

I dodaje:

Atakując CBA, zastosowano znany mechanizm – wielokrotne powtarzanie sprawia wrażenie prawdziwości. Łomocząc bitami informacji do naszych umysłów, wielu osobom wbito tezę o szkodliwości, śmieszności i zarazem demoniczności CBA. Gdyby tyle razy rozważano mechanizmy korupcyjne, wiele osób byłoby przekonanych, że system III RP jest tak chory, iż potrzebuje radykalnych, śmiałych reform. Obecnie zaś sądzą, że kluczem do sukcesu Polski jest zreformowanie Jarosława Kaczyńskiego.

JKUB/”GP”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych