Czego dziennikarze powinni sobie życzyć przy okazji tych Świąt? Przede wszystkim zejścia na ziemię, „między lud ukochany”. Nie żeby zaraz „dzielić z nim trudy i znoje”, na początek wystarczy trochę empatii. Nie zaszkodzi także mniej żółci, „szyderki” oraz moralizatorstwa. Starajmy się bardziej rozumieć i opisywać, niż pouczać i kpić.
Wigilia to na przykład dobry czas, by przypomnieć sobie jak zaczyna się lista podzielanych przez wszystkich Polaków wartości i pomyśleć, by także z nich budować w przyszłym roku naszą, dziennikarską agendę. Lista nie zmienia się od lat. Rodzina, zdrowie, praca, a potem długo, długo, długo nic. To ludzi zajmuje, to interesuje, o tym chcą czytać. Co oczywiście nie znaczy, że są to wartości, które budują naszą wspólnotę. Nie, one od lat dwudziestu paru budują nasz fenomen – sukcesu Polaków i porażki Polski. Rosnącego kapitału rodzinnego i topniejącego kapitału społecznego. Fenomen wciąż wart opisywania.
Podczas drugiej odsłony krakowskiego „Dziedzińca pogan” (copyright by Benedykt XVI), czyli spotkań organizowanych w poszukiwaniu się tego, co nas łączy…. nic wspólnego na poziomie społecznym odnaleźć się nie udało. W gronie socjologów ustalono, że wielkie idee nie mają dziś w Polsce powszechnego uznania. Ale to też nie dramat, bo spór o wartości jest czymś normalnym. Jeśli więc bolejemy nad podziałami, idee zostawmy w spokoju. Konflikty powodują ludzie, a nie wartości. Dzielą nas interesy, nie idee.
Prof. Tadeusz Borkowski – zanim zebrani na dziedzińcu połamali się opłatkiem – zburzył misternie rozpisany scenariusz. Powiedział, że coś takiego jak wartości „przedpolityczne” w przyrodzie nie występuje. Wszystko podlega sporom i nie ma takiej sprawy wokół której nie bylibyśmy się w stanie podzielić. Tak było, jest i będzie. Jeśli jest coś wyjątkowego w intensywności dzisiejszych konfliktów w Polsce, to eksplozja obcego nam kulturowo prostactwa.
Dlatego nie narzekajmy na hipokryzję świątecznych życzeń i opłatkowych obowiązków. W modernizacyjnym szale nie resetujmy podstawowych znaków chrześcijańskiej kultury, w której dorastały całe pokolenia. Życzenia przy wigilijnym stole mają swój głęboki sens, a karp (choć nie żywy) łagodzi obyczaje.
Całej dziennikarskiej rodzinie życzę zatem ciepłych, rodzinnych świąt, ze wszystkimi należnymi im szykanami, oraz wielu pięknych sporów w nowym, 2013 roku.
FELIETON UKAZAŁ SIĘ NA STRONIE INTERNETOWEJ STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY POLSKICH.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147295-zyczenia-przy-wigilijnym-stole-maja-swoj-gleboki-sens-a-karp-choc-nie-zywy-lagodzi-obyczaje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.