UJAWNIAMY plan Giertycha i Kamińskiego. W przyszłym roku chcą mieć swoją frakcję w PO. W razie niepowodzenia – partię

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / J. Turczyk
fot. PAP / J. Turczyk

Od wielu tygodni nad polską sceną polityczną unoszą się plotki o nowej prawicowej inicjatywie budowanej na obrzeżach PO. Jest ona kojarzona z osobami byłego lidera LPR Romana Giertycha i europosła Michała Kamińskiego.

I rzeczywiście tuż przed świętami politycy ci nasilili działalność docierając do tak zwanych konserwatywnych posłów PO. Proponują im udział w stowarzyszeniu, które miałoby być zaczynem pod prawicową frakcję Platformy Obywatelskiej. Powołują się ogólnikowo na przyzwolenie Donalda Tuska.

Wbrew temu co pisze Jadwiga Staniszkis i inni komentatorzy, w tym przedsięwzięciu nie ma Jarosława Gowina. Przeciwnie, adresaci zalotów Giertycha odbierają całą akcję jako zmierzającą do zmarginalizowania ministra sprawiedliwości. On sam uważa ją podobno za niepoważną.

Co jest celem ostatecznym? Dzięki stowarzyszeniu Giertych i Kamiński chcieliby wreszcie wejść do PO. Nie mają jednak pewności, czy Tusk się na to zgodzi. Owszem, kiedy Giertych został adwokatem syna Tuska, doszło do kilku spotkań i do rozmów – głównie na temat wad Jarosława Kaczyńskiego. Ale ostatecznego błogosławieństwa organizatorzy koncesjonowanej prawicy nie uzyskali.

Jeśli nie uzyskają, są zdecydowani na zakładanie oddzielnej partii. Ofertę będą kierować zarówno do konserwatywnych platformersów jak i do działaczy PJN czy Solidarnej Polski. Jednym słowem do całej niepisowskiej prawicy. Zasadniczym kłopotem może być jednak geneza przedsięwzięcia. Na milę zalatuje ona bowiem próbą wykreowania fasady wygodnej dla partii matki, czyli dla PO. Giertych krytykuje ostatnio Unię Europejską, przypomina o swoich endeckich korzeniach, jest to wyjście naprzeciw radykalizującym się społecznym nastrojom. Czy jednak adresaci tych słów nie odbiorą tego wszystkiego jako jednego wielkiego teatru? Najprawdopodobniej tak.

Inicjatywa kojarzona jest także z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. To on skontaktował Giertycha i Kamińskiego z Tuskiem. Ale wniosek, jakoby Sikorski chciał tworzyć nową prawicę jest przedwczesny.

Oni chcą być politycznie niepoprawni, on jest poprawny do bólu. Myśli ciągle o przywództwie w całej PO po Tusku, więc nigdzie się nie wybiera

– mówi jeden z posłów PO, któremu przedstawiano ofertę pójścia z Giertychem.

Pytanie tylko, czy Giertych i Kamiński przekonają kogokolwiek, że są niepoprawni naprawdę. Ciężkie zadanie - to jak kazać wielbłądowi przechodzić przez ucho igielne.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych