Jan Pietrzak Człowiekiem Roku "Tygodnika Solidarność"! >>Ileż to razy wzmacniał nas hymn „Żeby Polska była Polską”<<

To naprawdę dobra wiadomość! Jan Pietrzak, wielki artysta i wspaniały człowiek, został Człowiekiem Roku "Tygodnika Solidarność". Laur to jak najbardziej zasłużony. Tym bardziej, że jak podkreśla redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność" Jerzy Kłosiński, to już 15 rok współpracy artysty z tym pismem:

Jest bez wątpienia najbardziej cenionym autorem tekstów w tygodniku. Choćby tylko z tego tytułu powinniśmy naszemu felietoniście ufundować specjalny puchar

- stwierdza i dodaje, że związki Jana Pietrzaka z Solidarnością to temat na poważną książkę.

Otwarte jest choćby pytanie, jaki wpływ na samo powstanie Solidarności miała jego twórczość satyryczna. Przecież nagrania z Kabaretu pod Egidą bardzo często wypełniały długie godziny strajków w latach 1980–81, a ile razy w stanie wojennym wzmacniał nas hymn „Żeby Polska była Polską”, do dziś słuchany z przejęciem. Jan Pietrzak towarzyszy Solidarności od jej początku do dziś poprzez swoje pieśni i częste występy w całym kraju na wielu okolicznościowych imprezach organizowanych przez struktury związku

- dodaje Kłosiński.

POSŁUCHAJ TEJ PIĘKNEJ PIEŚNI:

 

W jego ocenie na wielkie uznanie zasługuje także wsparcie artysty dla akcji w obronie pracowników.

Takim wyrazistym przykładem jego postawy w tym roku było zaangażowanie w batalię związku przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego. Jan Pietrzak aktywnie i bezinteresownie wspiera nasz związek, jako wybitny artysta cały czas dając przykład wierności ideałom Solidarności

- kończy Kłosiński. A my dodajmy, że także po Tragedii Smoleńskiej słowa i piosenki Jana Pietrzaka dodawały ludziom sił. "Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż" wykonane 10 kwietnia 2011 roku na Krakowskim Przedmieściu, w czasie gdy straż miejska gasiła znicze, zabierała kwiaty przyniesione przez ludzi, a bojówki lewackie bezkarnie biły ludzi modlących się w tym miejscu, na zawsze pozostaną w naszych sercach.

Serdeczne gratulacje od całego zespołu wPolityce.pl i - jesteśmy przekonani - naszych Czytelników!

 

gim