Świetny jest ten Maciej Lasek. Ekspert. Świetny i bystry. Przez wiele miesięcy siedział cicho, jak mysz pod dawno nieużywaną miotłą, a tu nagle ożył i odzyskał głos. Ledwo Bronisław Komorowski, manewrem politycznego spryciarza, zrzucił winę, za podział opinii społecznej oceniającej przyczyny smoleńskiej tragedii, na niechętnych dyskusji z tezami zespołu Macierewicza – a Lasek już jest przy mikrofonie trzymanym we wprawnych dłoniach. My się nie boimy dyskutować, mamy wciąż nowe argumenty i pokażemy tym od Macierewicza, gdzie jest ich miejsce w szeregu!
I natychmiast powrót do stałej, pierwszej wersji, oskarżającej pilotów o kompletny brak fachowości. Lasek zapomniał jeszcze tylko upierać się w sprawie zupełnej nieznajomości języka rosyjskiego przez śp. kpt. Protasiuka. Czyli jest, jak ustalili natychmiast po katastrofie Grasie i Nowaki w iskrówkach wysyłanych rozgarniętym posłom.
Nie będę Maciejowi Laskowi wypominać wszystkich zaniedbań w logice podczas przedstawianie swej nowej, starej wersji, bo w innym tekście na naszym portalu opisano je wcześniej. Zauważę tylko, że warte śmiechu jest zapewnienie o pełnej gotowości do fachowej dyskusji z ekspertami zespołu posła Macierewicza i obalenia ich twierdzeń i podejrzeń.
A skąd ta nagła gotowość do tak upokarzających poświęceń? Przecież zespół Macierewicza od wielu miesięcy zapraszał na takie spotkania, przesyłał – o ile dobrze pamiętam – szczegółowe programy posiedzeń. Najpewniej po to, by pan Lasek i jego koledzy mogli się do dyskusji należycie przygotować. Ale co tam… Z takimi nie ma o czym gadać! Tylko buta i lekceważenie.
Nie ocuciły Laska, ani jego mocodawców, rozmaite oceny i przestrogi. Nawet niechętnego PiS-owi Włodzimierza Cimoszewicza, który powiedział, że smoleńskie śledztwo prowadzone jest tak, jak w sprawie włamania do peryferyjnego garażu. Przypomnę tylko, że Cimoszewicz był w przeszłości także ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym.
A Lasek obudził się dopiero teraz. Ktoś nim wstrząsnął? Raczej ktoś niż sumienie, bo dziś podano również do wiadomości, że we krwi śp. chorążego Musia znaleziono ślady alkoholu. Czyli lubił popić, więc z pewnością na przesłuchaniach też był nietrzeźwy, bo jakże inaczej wytłumaczyć jego pewność, że rosyjska obsługa lotniska sprowadzała tupolewa do 50 metrów?
Oj, panie Lasek, nie ma teraz innej rady. Trzeba pójść na najbliższe posiedzenie zespołu posła Macierewicza, na które przyjadą także jego eksperci. Trzeba pójść i z nimi dyskutować. Na trzeźwo. I wtedy okaże się jaki z pana ekspert.
CZYTAJ TAKŻE: Maciej Lasek: Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to był błąd pilota i to niejeden błąd, tylko cała seria błędów
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146976-stara-spiewka-w-nowej-odslonie-lasek-na-trzezwo-winni-piloci-czyli-wszystko-wedlug-iskrowki-rozsylanej-przez-wierchuszke-po
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.