Wojna religijna Palikota oraz kabalistyczne czary-mary w Sejmie i Belwederze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. prezydent.pl
fot. prezydent.pl

Janusz Palikot - domagający się usunięcia krzyża z Sejmu, który chce również zakazać biskupom noszenia sutanny przy okazji publicznych uroczystości - toczy zwykłą wojnę religijną. Toczy ją jako wyznawca pogańskich wierzeń, obcych nam kulturowo, ale przede wszystkim stanowiących zagrożenie dla człowieka, dla jego duszy.

Wierzący w reinkarnację Palikot, uprawiający jogę, propagujący te demoniczne rytuały i tak lansowany przez media jest zwyczajnie niebezpiecznym sekciarzem-rewolucjonistą, którym powinny się zająć służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo naszego państwa. Ten człowiek pokazał już jasno i dobitnie, że nie ma  nic wspólnego z tym krajem i tym narodem i pokazał to nie tylko poprzez  atak na wiarę naszych ojców. Pokazał to również ukrywając w jednym z „rajów podatkowych” zarobione w Polsce miliony.

Człowiek, który mówi, że Polacy powinni wyrzec się polskości dąży tym samym nie tylko do  unicestwienia polskiego państwa, ale przede wszystkim do zniszczenia polskiego Narodu. I taka jest również jego partia, zbudowana ze wszelkiej maści lewackiej ekstremy, ale również jakichś nieszczęsnych zboczeńców. Taka konstrukcja tego politycznego bytu nie jest przypadkowa. Jest właśnie nastawiona na psucie życia publicznego, wprowadzanie chaosu w to życie poprzez propagowanie różnego rodzaju chorych ideologii i zwykłych dewiacji, przy jednoczesnym ataku na wartości chrześcijańskie.

I ta sama ekstrema – homoseksualista Biedroń na tę okazję z jarmułką na głowie i aborcjonistka Wanda Nowicka - która domaga się usunięcia z Sejmu krzyża, jednocześnie w tym samym Sejmie dokonuje jakichś sekciarskich obrządków zapalania chanukowych świec pod okiem chasydzkiego rabina, a w zasadzie rabina, który reprezentuje jeden z odłamów chasydów. Jak można sobie poczytać choćby na Wikipedii cały ten odłam, który reprezentuje ów rabin, powstał raptem 250 lat temu (sam chasydyzm jest niewiele starszy) i liczy na całym świecie 250 tysięcy wyznawców. A więc taka bardziej napuchnięta sekta, ale która już utorowała sobie drogę do polskiego Sejmu i już odprawia tam swoje czary-mary.

Zresztą podobne zapalanie chanukowych świec odbyło się w Belwederze z udziałem samego Prezydenta. Tyle tylko, że tam świecznik chanukowy po środku miał głowę polskiego godła, a nad prawidłowym odpalaniem świecy czuwał naczelny rabin Polski. Nie mam zielonego pojęcia jaki odłam reprezentuje ów rabin naczelny. Nie ma to w sumie żadnego znaczenia. Znaczenie ma samo to, że taki obrządek jest dokonywany i w Sejmie i Belwederze. Można powiedzieć, że to w zasadzie nic groźnego, że to tylko taki gest ze strony posłów (nie tylko tych z palikociarni) i prezydenta. Zresztą nie tylko tego prezydenta, bo ten zwyczaj wprowadził jego poprzednik . Nie ma nic bardziej nieroztropnego w takim myśleniu. Nie ma nic bardziej nieroztropnego dla osoby wierzącej, dla katolika jak branie udziału w ceremoniach, uroczystościach innych, całkowicie obcych katolicyzmowi religii. Nie wiemy bowiem komu oddajemy podczas takich uroczystości cześć.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, o czym sam nie wiedziałem zresztą do niedawna, że choćby właśnie tacy chasydzi wierzą sobie m.in. w… reinkarnację. I ci wierzący w reinkarnację odprawiają swoje czary-mary w najważniejszych instytucjach państwowych. W Belwederze godło Polski stało się elementem tych czarów, a nawet profanacji, gdyż koronę na głowie orła w chanukowym świeczniku stanowiła jakaś demoniczna atrapa korony, która była jednocześnie obsadką pod świecę.  Byłoby to wszystko nawet może i śmieszne, gdyby jednak nie było tak straszne.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych