Jakoś tak cichcem, niepostrzeżenie, postać Prezydenta Gabriela Narutowicza staje się sztandarem, którym wymachuje lewactwo w Polsce, jako przykładem agresji prawicy, której należy się przeciwstawić siłą i godnością osobistą.
A tymczasem to, że został zabity właśnie on, a nie Marszałek Piłsudski było swego rodzaju zbiegiem okoliczności. Sam Eligiusz Niewiadomski przyznał to na swym procesie. „Szczęściem” Piłsudskiego było oddanie władzy. Zresztą, nie tylko samotni mordercy grozili Marszałkowi. Wiosną 1923 roku szef bolszewickiej rezydentury w Polsce Mieczysław Łoganowski zaproponował zamordowanie marszałka Józefa Piłsudskiego. Zamiar ten zaaprobował Józef Unszlicht, zastępca przewodniczącego OGPU. Do akcji została wyznaczona specjalna bojówka terrorystyczna Komunistycznej Partii Polski. Jedyne informacje o planowanym zamachu pochodzą z pamiętników bolszewickiego dyplomaty Biesiedowskiego, który w tym czasie pracował w poselstwie bolszewickim w Warszawie. Według jego relacji terroryści przebrani za studentów jednej z endeckich korporacji mieli w nocy dokonać napadu na willę marszałka Piłsudskiego w Sulejówku i go zamordować. Akcja ta miała spowodować nie tylko obciążenie odpowiedzialnością prawicy, ale także nieuchronny wobec popularności i kultu postaci Piłsudskiego odwet zwolenników marszałka i doprowadzić do wojny domowej w Polsce. Z niewiadomych przyczyn zamach został odłożony w czasie. OGPU (Objedinionnoje gosudarstwiennoje politiczeskoje uprawlenije) to inaczej Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny – policja polityczna, zajmująca się również wywiadem i kontrwywiadem, działająca w ZSRR w latach 1922 - 1934. W prostej linii spadkobiercami tej organizacji były potem NKWD, KGB, wojskowe GRU, a teraz FSB.
Za śmierć Narutowicza odpowiada jednak jedna postać, Eligiusz Niewiadomski, jako ciekawostkę można podać, że postać w swojej dziedzinie wybitna. Eligiusz Niewiadomski nie był szaleńcem. Był bardzo wybitnym krytykiem sztuki, człowiekiem ponadprzeciętnie inteligentnym i w pełni świadomym konsekwencji czynu, który popełnił. Nie prosił o ułaskawienie, przyjął karę śmierci, jako sprawiedliwą. Był zdrowy. Szaleniec jest człowiekiem chorym psychicznie, a takiego sąd II RP by nie skazał. Dlatego Niewiadomski ani na żadną wyrozumiałość nie liczył, ani jej nie chciał. W przeciwieństwie do jakże licznych i nadal czynnych w naszej polityce zbrodniarzy politycznych, którzy nie tylko nie poczuwają się do żadnej winy za swoje zbrodnie, ale odbierają hołdy i oczekują ich. Ba, oczekują i doczekują, ciesząc się opinią Ludzi Honoru.
Narutowicza zabiła nienawiść, ta sama, która zabiła Marka Rosiaka. Miałby rację Michnik, pisząc: "Nie grozi nam w Polsce widmo Hitlera i Holocaustu; niech nam wystarczy pamięć o zastrzelonym prezydencie", gdyby tej pamięci nie traktował instrumentalnie. Gdyby nie było antypisowskiej histerii w mediach głównego nurtu, to Marek Rosiak by żył. Ta śmierć niczego tego środowiska nie nauczyła, szczują dalej. W istocie, tym razem szczucie występuje w warunkach recydywy, bo już bez wątpliwości przekonano się, że takie postępowanie może i wywołało przelew krwi. Oczywiście, dla najbardziej fanatycznych wrogów PiS odpowiedzialność za krew spada na Jarosława Kaczyńskiego, tak, jak odpowiedzialność za wszystko na tym świecie, a pewnie i na innych, alternatywnych.
Nie wiem, jakim odzewem spotkała się akcja „pod Zachętą”, jakoś cicho na ten temat. Ponoć przyszło ze sto osób. Widzę w TV słynnego bojownika o wolność, Leszka Millera. Z pewnością zobaczymy też legendarnego Palikota, bo jakże inaczej. Widzę, że uwijają się tam dokładnie ci, którzy odpowiadają za niesłychana brutalizacje języka politycznego, którzy zrobili wiele, by obedrzeć zmarłego Prezydenta z godności, jeszcze za życia, ale i po , bez krępacji i skrupułów. To uczynili swoją misją i dumą. Strasznie gorzkie jest oglądanie tych postaci w tym kontekście.
Na koniec kolejna ciekawostka, w 1940 r. po zajęciu przez sowieciarzy Kowna, NKWD deportowało na Syberię bratanka śp. Gabriela Narutowicza wraz z rodziną. Łowił tam ryby u ujścia Leny do 1946 r., kiedy wreszcie udało mu się opuścić kraj, gdzie tak wołno dyszit czieławiek. Po przyjeździe do Polski zamieszkał w Poznaniu, gdzie pracował naukowo w Instytucie Krajowych Włókien Naturalnych. No, ale to już inna historia.
P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, „Warszawskiej Gazecie” i w Freepl.info. A wkrótce nowa książka, „Alfabet Seawolfa” akurat na Święta! Macie pomysł na lepszy prezent? Bo ja nie. Dlatego proszę zakupić bez ociągania, jak tylko się wydrukuje.
http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf
http://freepl.info/authors/seawolf
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146758-nie-tylko-gabriel-narutowicz-niewiadomski-nie-byl-szalencem-czlowieka-chorego-psychicznie-sad-ii-rp-by-nie-skazal
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.