wPolityce.pl: Panie profesorze, jak pan odbiera takie gesty i wydarzenia, jak zapraszanie do mediów w roli komentatora Jerzego Urbana czy wizyty Janusza Palikota u gen. Jaruzelskiego, mające wytworzyć wrażenie, że jest on po prostu chorym, cierpiącym staruszkiem?
Prof. Ryszard Terlecki: To relatywizacja wartości, pewnego rodzaju próba zacierania historii i rozmycia podziału na dobro i zło. Do tego nas przyzwyczajono, że zupełnie normalnym jest, że sąd przez dwadzieścia kilka lat nie jest w stanie wydać wyroku skazującego. A przypomnę sytuacje, gdzie w procesie autorów stanu wojennego przedstawiano zaświadczenie o ich bardzo złym stanie zdrowia, gdy kilka dni później media ujawniały, że podróżowali do Egiptu. Wmówiono nam, że to jest właściwe postępowanie wobec przeszłości i ludzi za nią odpowiedzialnych. A ja przypominam sobie sprawę sprzed kilku miesięcy, kiedy dyktator Panamy, który odsiadywał wyrok we Francji, na żądanie ekstradycji przez rząd swojego kraju, zostały wydany i przewieziony na noszach z więzienia do samolotu. Wszystko po to żeby odlecieć i stanąć przed kolejnym sądem, bo po prostu sobie na to zasłużył. Mówienie, że trzeba wykazywać się nadzwyczajną empatią w stosunku do byłych zbrodniarzy komunistycznych jest czymś absurdalnym.
Jaką rolę w procesie przyzwyczajania, o którym pan wspomniał, odgrywają media?
Pamiętam rocznice stanu wojennego już w wolnej Polsce, kiedy w telewizji publicznej wypowiadał się generał Jaruzelski. Są media, których celem jest uśpienie naszej wrażliwości, naszego przywiązania do jakichkolwiek wartości i są te, które ich bronią. Tak się jednak nieszczęśliwie składa, że w Polsce przewagę mają te pierwsze, co przynosi fatalne skutki społeczne.
Czy jednym z takich skutków są wyniki badań, z których wynika, że aż 43 proc. Polaków jest przekonana, że gen. Jaruzelski podjął słuszną decyzję, wprowadzając stan wojenny? Gdzie szukać przyczyn tego stanu rzeczy?
Wina leży po stronie edukacji i szkoły, która ucieka przed historią najnowszą i wypycha wiedzę pod pretekstem, że jest to wiedza polityczna i nie ma co mieszać w umysłach młodego pokolenia. Skutkiem tego jest fakt, że młodzi ludzie nie mają bladego pojęcia o ostatnim półwieczu polskiej historii. Ale te 43 procent, o których pan wspomniał, to nie tylko absolwenci szkół z ostatniego pięciolecia, ale także ludzie, którym siano w głowie zrobiły media, właśnie zapraszając do studia Urbana czy relacjonując w uroczy sposób wizyty polityków w szpitalnej sali Jaruzelskiego. Z tego powodu Polacy często nie potrafią w odpowiedni sposób ocenić historii, a sprawiedliwość traktowana jest jako coś względnego.
Gdyby w latach 80. ktoś przekonywał pana, że właśnie tak w wolnej Polsce będą oceniani komunistyczni zbrodniarze, to jakby pan zareagował?
Wtedy nikt by w taki scenariusz nie uwierzył, łącznie z tymi, którzy dziś są często sprawcami takiej sytuacji. Ten podział my, czyli społeczeństwo i oni, narzucona władza, był czytelny. Natomiast bardzo szybko się okazało, że wielu z tych, którym się ta władza nie podobała i którzy naprawdę mocno z nią walczyli, uznali, że lepiej się dogadać i mieć z tego jakieś wymierne korzyści. Podzielenie się władzą, ale przede wszystkim przestrzenią publiczną z komunistami, doprowadziło do takiej, a nie innej sytuacji, o której rozmawiamy.
Widzi pan lekarstwo na ten stan niepamięci polskiego społeczeństwa?
Prawdę mówiąc nie widzę. Niezbędna i dramatycznie pilna jest „rewolucja” edukacyjna, to znaczy gruntowna zmiana, która po pierwsze – przywróci rangę historii i wiedzy obywatelskiej w szkole, ale także podniesie spadający z roku na rok poziom wykształcenia młodych ludzi. Tylko takim rozwiązaniem nie są zainteresowani ani rządzący, ani spora część rodziców, którzy patrzą tylko na to, by ich dzieci jak najszybciej zyskali wykształcenie, ani młodzi ludzie, którym wmówiono, że szkoła ma być przyjemna, przyjazna i zabawna, ani także wielu nauczycieli, którzy akceptuje stan, że edukacja nie musi stać na odpowiednim poziomie i nie trzeba się trudzić.
Dziękuję za rozmowę.
not. maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146686-nasz-wywiad-prof-terlecki-mamy-do-czynienia-relatywizacja-wartosci-proba-zacierania-historii-i-rozmycia-podzialu-na-dobro-i-zlo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.