wPolityce.pl: Antoni Macierewicz na piątkowym posiedzeniu zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej zaprezentował ekspertyzę dotyczącą zdjęć satelitarnych ze Smoleńska. Firma, która ją przygotowała, zaznaczyła na zdjęciu miejsca wybuchów. W raporcie Miller te miejsca oznaczono, jako miejsce pożaru. O czym to świadczy?
Mec. Piotr Pszczółkowski: Ta ekspertyza nie koncentrowała się na tym, czy doszło w Smoleńsku do wybuchu czy nie. Ona dotyczyła analizy śladów ze zdjęć satelitarnych. Na egzemplarzu, który jest w dyspozycji prokuratury wojskowej, umieszczono podpis pod zdjęciem satelitarnym. Na zdjęciu zaznaczono dwie strefy. Podpis brzmi: strefy wybuchu. Zdumienie więc budzi fakt nazwania tych stref w inny sposób przez komisję Millera.
Dlaczego?
Bowiem z raportu tej komisji wynika wprost, że źródłem przytoczonej w nim opinii są źródła wojskowej prokuratury okręgowej. Komisja nie zwracała się o taką ekspertyzę, nikt na jej zlecenie jej nie wykonywał, zapożyczyła ten dokument z akt prokuratury, a potem zmanipulowała go. Zmieniono nazwy na tej ekspertyzie. Pytanie, czy autor ekspertyzy był i jest świadomy, co się dzieje z jego dziełem. To jest pytanie do komisji Millera i firmy wykonującej to badanie. Manipulacja jest stuprocentowa. Skoro mamy ten sam dokument, opisany w inny sposób, to nie ma innej możliwości. Ta sytuacja jest zadziwiająca.
To kolejny cios w wiarygodność komisji Miller. Rządzący nadal jednak stawiają jej raport za wzór i nie widzą potrzeby dodatkowych badań. Dlaczego?
Jak się na początku coś zawali, a tak było przy wyborze podstawy prawnej śledztwa, każde następne działanie jest konsekwencją początkowego błędu. Nikt się do niego przyznać nie chce. To jest wstyd. Taki sam, jak fakt, że w Warszawie nie ma wciąż pomnika byłego prezydenta tego miasta. Wstydem jest, że ktoś brnie w raz popełnione błędy, że w tak ważnej sprawie nie potrafi powiedzieć: zrobiliśmy źle, wybraliśmy nie taką ścieżkę dochodzenia prawdy. Co może wiedzieć komisja Millera? Ona jest kalką ustaleń MAKu. Pan wojewoda może opowiadać, jak wszystko zostało rzetelnie sprawdzone i zweryfikowane. Jednak prawda jest taka, że do dziś do pełnej dokumentacji dostępu nie ma prokuratura. Ona mówi o tym wprost. Komisja Millera zachowuje się tak, jakby sprawa nie budziła żadnych wątpliwości. I takie stanowiska utrzymuje np. również w sprawie ekspertyz pirotechnicznych wykonanych w Rosji. Dziś wiadomo, że one są obarczone błędami. Gdyby były rzetelne już dawno śledczy mówiliby, że nie ma śladów materiałów wybuchowych na wraku, a przecież zlecono niedawno kolejne badania.
Czy ekspertyza zdjęć, o której mówimy, każe uznać, że hipoteza udziału osób trzecich w katastrofie jest najbardziej prawdopodobną?
Nie chcę stawiać żadnych wniosków kategorycznych. Na tym etapie niczego nie można wykluczyć. Polscy śledczy niestety nie zachowują się jak prawdziwi prokuratorzy. Prokurator to człowiek wyczulony na pewnego rodzaju sygnały. On je odbiera, ale nigdy niczego nie odrzuca. A my mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Prokuratorzy zachowują się niczym adwokaci, obrońcy. Na wszelki wypadek cokolwiek usłyszy prokuratura podchodzi do tego z tak duża dozą niepewności i ostrożności, że aż dziw bierze. Stosunek śledczych do tej sprawy jest od początku zły. Dlatego oczekuję zmiany jednostki prowadzącej na taką, która ma trochę więcej ambicji ścigania i wyjaśniania, a mniej uspokajania społeczeństwa.
Co Pan sądzi o przebiegu katastrofy?
Wiele sytuacji wskazuje na to, że udział osób trzecich w Smoleńsku nie może być wykluczony. Szczególnie ważne w tym kontekście są ostatnie badania terenu katastrofy, a także sposób przygotowania tej wizyty. W szczególności sprawa ochrony BOR. Szereg poszlak nakazuje olbrzymią ostrożność w tej sprawie. W moim przekonaniu nie można wykluczyć żadnego przebiegu tego wydarzenia. Wszystko trzeba sprawdzić. Coraz więcej okoliczności wskazuje, że wersja udziału osób trzecich jest tak samo możliwa jak inne.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146680-piec-pytan-do-mec-pszczolkowskiego-manipulacja-komisji-millera-jest-stuprocentowa-komisja-jest-kalka-ustalen-maku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.