Wrocław nie zgadzał się na stan wojenny! "Milicyjne kule przeciw kamieniom. Za wolność, przeciwko komunistycznej uzurpacji"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
fot. PAP/Grzegorz Jakubowski

Jarosław Hyk, w latach 80-tych wrocławianin, na własnej skórze przekonał się, że komunistyczny reżim gen. Jaruzelskiego nie liczył się z ludźmi, a stan wojenny był metodą pacyfikacji wolnościowych aspiracji Polaków

Społeczeństwo: „Solidarność, Solidarność!”

Jest 13 grudnia 1981 r. Komunistyczny reżim gen. Jaruzelskiego zaczyna pacyfikację dążącego do wolności społeczeństwa. Wrocław – późniejsza twierdza Solidarności - jest jednym z najbardziej niepokornych miast. Solidarności mocno wspieranej przez Kościół i abp. Henryka Gulbinowicza nie sposób złamać. Brawurowe wyrwanie komunie 80 milionów było jedynie zapowiedzią siły wrocławian. W kolejnych tygodniach i miesiącach mnożą się protesty, strajki, manifestacje. Największą z nich jest ta z 31 sierpnia 1982 r. W centrum miast dochodzi do regularnej bitwy manifestantów z jednostkami ZOMO. Milicyjne kule przeciw kamieniom. Za wolność, przeciwko komunistycznej uzurpacji. Giną ludzie. We Wrocławiu i Lubinie - 4 osoby.

Staranowany przez milicyjnego stara

To właśnie z tej manifestacji będącej sprzeciwem wobec łamania przez władzę porozumień sierpniowych i wprowadzenia stanu wojennego pochodzi nagrany ukrytą kamerą dramatyczny film. Kamera rejestruje obraz.  Dzisiejszy pl. Solidarności i pl. Jana Pawła II jest wielką areną walk. Szykujące się do ataku zmasowane siły milicyjne, kolumny więźniarek z jednej strony, z drugiej spontaniczne grupy demonstrantów. Janusz Gajdamowicz, w 1982 r. miał 15 lat. Dziś wspomina:

31 sierpnia to był ostatni dzień wakacji 1982 roku. Kiedy kupiłem podręczniki i zeszyty – wracając do domu trafiłem na wielki tłum manifestujących ludzi. Nagle ulica zaroiła się od uzbrojonych po zęby milicjantów i ZOMO-ów. Wybuchały petardy i wszyscy zaczęliśmy się dusić od pełzającego gazu. Po chwili padły strzały a milicjanci ruszyli na uciekający tłum. Jedyną obroną były kamienie. Jeszcze następnego dnia gaz wyciskał łzy i zatykał oddech.

Kolejne ujęcie. Jarosław Hyk, jeden z manifestujących, rzuca kamieniami w wielkiego, milicyjnego stara. Nagle zauważa ciężarówkę jadącą wprost na niego. Próbuje uciec. Nic z tego. Samochód uderza z całą siłą

Pamiętam ten moment, kiedy ta ciężarówka uderza mnie zderzakiem w brzuch. Przewracam się. Pamiętam uderzenie głową o bruk i pamiętam spód tej ciężarówki przejeżdżającej nade mną

- mówi w filmie dostępnym na YouTubie.

Po chwili jest już pod kołami pędzącego auta. Kamera pokazuje jak jego bezwładne ciało cudem tylko ociera się o koła odjeżdżającego samochodu. Hyk jest nieprzytomny. Na pogotowie w ciężkim stanie zabierają go przejeżdżający robotnicy.

W kolejne dni ten właśnie film obiega wszystkie światowe serwisy i staje się symbolem represji twórców stanu wojennego wobec Polaków.

Źródło zdjęć: YouTube, film: „Solidarność: Jarosław Hyk”

Źródło: „Niedziela”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych