W serii wydawniczej Instytutu Pamięci Narodowej ukazała się interesująca praca Daniela Wicentego pt. ”Załamanie na froncie ideologicznym”.
Jest ona poświęcona Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich od Sierpnia `80 do stanu wojennego. Ukazała się w ramach projektu badawczego „Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, dziennikarskich i naukowych”.
Wszystkich zainteresowanych historią współczesną Polski, a także tych, którzy zadają sobie pytanie, dlaczego w III RP media i dziennikarze głównego nurtu tak łatwo przeszli na służbę władzy i jej propagandy, odsyłam do tej książki. To bardzo pouczająca lektura. Wynika z niej m.in., że naczelnym zadaniem mediów według ówczesnej czołówki dziennikarskiej (i to tej opozycyjnej także!) była transmisja treści socjalizmu z ludzką twarzą do mas. I ewentualne, w drodze zwrotnej, informowanie kierownictwa PRL-u o uwagach krytycznych, ale nie krytykanckich i antysystemowych! Skądś znamy te rozróżnienia, prawda? Wyraźnie pamięta o tym lider ówczesnego SDP, Stefan Bratkowski, gdy dziś z takim zapałem gani niezależnych dziennikarzy za próbę poszukiwania prawdy np. o katastrofie smoleńskiej, ale także o innych bardzo ważnych dla Polski sprawach, a wychwala koleżanki i kolegów, uprawiających politykę miłości do rządu PO?!
Praca Daniela Wicentego ma dużo innych ciekawych wątków. Jeden szczególnie zwrócił moją uwagę. Są w tej pracy rozszyfrowane pseudonimy tajnych współpracowników SB, kontaktów operacyjnych i innych form współpracy dziennikarzy z policją polityczną PRL.
Jest tam wiele znanych nazwisk, m.in. Daniel Passent, brylujący do tej pory w głównych studiach telewizyjnych, Jerzy Baczyński obecnie szef wpływowego tygodnika „Polityka”, Ernest Skalski, Wojciech Giełżyński, Ryszard Kapuściński, Aleksander J.Wieczorkowski, Bohdan Tomaszewski, Wiesław Niewęgłowski, Krzysztof Teodor Toeplitz, Jacek Kalabiński, Wojciech Adamiecki, Kazimierz Dziewanowski, Wiesław Górnicki, Zdzisław Sierpiński, Walery Namiotkiewicz, Tadeusz Samitowski, Kazimierz Koźniewski, Henryk Tycner, Andrzej Zawiślak, Tadeusz Strumff, Andrzej Dobrzyński, Andrzej Drawicz, Marta Wesołowska, Jerzy Szperkowicz, Ryszard Gontarz, Bogdan Jachacz, Krzysztof Klinger, Krzysztof Mętrak, Jacek Żemantowski, Longin Pastusiak.
Rzecz jasna, różny był czas i charakter współpracy. Niektórzy otarli się o bezpiekę incydentalnie, ale jednak. To zatem nie musiało, ale mogło rzutować na całe ich dalsze funkcjonowanie publiczne.
Połowa kryptonimów TW nie została rozszyfrowana! Dlaczego? Czy akta zostały zniszczone, czy są nadal utajnione tak, że nawet historycy nie mają do nich dostępu? Ale ktoś te akta znana pewno. W Warszawie? W Moskwie? W Berlinie? Tu może kryje się wyjaśnienie służalczości mediów głównego nurtu wobec establishmentu III RP?
Oczywiście, wiele z tych osób już nie żyje, najmłodsi zbliżają się do emerytury, choć zauważmy, że pokolenie, które wchodziło do zawodu dziennikarskiego w stanie wojennym jest teraz wiekowo u szczytu swoich możliwości. Niektórzy zaczynali w podziemiu w tzw. „drugim obiegu”, ale niektórzy w mediach Jaruzelskiego, w państwowym radiu, telewizji lub prasie stanu wojennego.
Czy to ich dotyczą te nierozszyfrowane pseudonimy? I ilu młodych ludzi przygotowali TW do zawodu dziennikarza na swoją miarę?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146497-zalamanie-na-froncie-ideologicznym-dzieje-dziennikarstwa-polskiego-w-czasie-karnawalu-solidarnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.