Krzysztof Wyszkowski odpowiada na haniebny atak pełnomocnika prawnego Lecha Wałęsy. "Tchórzliwa próba wycofania się rakiem ze sporu"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Publikujemy treść oświadczenia Krzysztofa Wyszkowskiego w odpowiedzi na pismo pełnomocnik Lecha Wałęsy, jakie ukazało się na blogu byłego prezydenta. Mec. Ewelina Wolańska pisze w nim m.in.:

Chwilowo wstrzymujemy działania prawne, jak wezwanie do zapłaty i egzekucja komornicza. Uzyskaliśmy informację, iż dłużnik od kilku tygodni przebywa w szpitalu, na oddziale neurologii, a ostatnio na oddziale psychiatrii.

Poniżej pełna treść oświadczenia Krzysztofa Wyszkowskiego.

Odpowiadając na pismo podpisane przez mec. Ewelinę Wolańską, ale niewątpliwie wyrażające wolę oraz intencje Lecha Wałęsy odpowiadam, co następuje:

Jest faktem, że na skutek operacji wycięcia nowotwora z móżdżku (która zakończyła się wybitnym sukcesem, za co dziękuję całemu Zespołowi szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku) oraz zakończonej powodzeniem operacji kręgosłupa (i tu składam serdeczne podziękowania temuż Zespołowi) oraz zapewne różnych innych powodów o charakterze mniej lub bardziej publicznym lub osobistym, rozpoznano u mnie tzw. incydent depresyjny, który udało mi się, wraz z personelem Szpitala Marynarki Wojennej, znowu z sukcesem, pokonać. Skoro już stan mojego zdrowia ma zajmować opinię publiczną, to informuję również, że z powodu trwałych skutków tych operacji zostałem dożywotnio uznany za osobę niepełnosprawną w stopniu znacznym.

Jednocześnie oświadczam, że czytelna w tym piśmie sugestia Lecha Wałesy, jakobym był pozbawionym kręgosłupa moralnego wariatem, jest tchórzliwą próbą wycofania się rakiem ze sporu wszczętego z jego inicjatywy w 2005 roku.

Oświadczam więc, że w sensie prawnym i obywatelskim jestem całkowicie zdrów i w żadnym wypadku nie uchylam się od pełni odpowiedzialności za moje słowa i czyny, także te odnoszące się do agenturalności Lecha Wałęsy w latach 70. ub. wieku oraz konsekwencji tej agenturalności sięgających po dzień dzisiejszy. Komunikat o „chwilowym wstrzymaniu” przez mego prześladowcę „wezwania do zapłaty i egzekucji komorniczej” traktuję jako objaw zdawania sobie przez niego sprawy z nieodległego prawnego uznania jego dawnej agenturalności i, co za tym idzie, jego późniejszej i trwającej aż do chwili obecnej zależności od ludzi i aparatu peerelowskiego sowietyzmu.

Komunikat ten zastał mnie przy sporządzaniu pisma procesowego w sprawie mojego wniosku o wznowienie postępowania w sprawie agenturalności Lecha Wałesy i chcę tę sprawę doprowadzić do końca, a więc do sytuacji, w której człowiek ukrywający się za pomawianiem mnie o chorobę psychiczną zostanie publicznie uznany za kłamcę lustracyjnego i pozbawiony odpowiednich praw publicznych. Wymiar kary za to i inne kłamstwa na szkodę społeczeństwa polskiego pozostawiam opinii publicznej.

Krzysztof Wyszkowski

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych