Wchodzimy w kolejny trudny dla Polski rok – 2013. Ta epoka trudu zaczęła się dynamicznie rozwijać po 10 kwietnia 2010 r. i nic nie wskazuje na to, byśmy się z niej wydobyli. Zdrowy rozsądek nadal ludziom podpowiada, iż żądanie prawdy jest obowiązującym prawem w Polsce i na świecie, że wolność oznacza także prawo do szukania; że najważniejsze organy państwa powinny wspierać i bronić specjalistów, którzy czując się zobowiązani wobec ponad dziewięćdziesięciu ofiar katastrofy, nadal drążą skałę. Z kolei rządzący i większość mediów nie widzą już potrzeby zajmowania się katastrofą, a wszystkich myślących inaczej poddają podważającej godność człowieka dyskwalifikacji. Dotyka ich stygmatyzacja: „katole”, „rydzyki”, „pisiory”, służący największemu „świrowi” oraz człowiekowi w turbanie, „talibowi” (jak głoszą okładki). Te słowa klucze – jak słusznie zapewne przewidują propagandyści medialni – w oczach „ludu” odebrały konkretnym ludziom prawo do istnienia w sferze publicznej. A wszystko zgodnie z prawem. Napastliwość mediów i polityków ma w III RP długą tradycję. Niesiołowski, Palikot i cała chmara pseudodziennikarzy przez lata w umysłach wielu nagromadzili pokłady niechęci, pewnie u niektórych także nienawiści. Krzywdę trudno uciszyć. Żądanie sprawiedliwości niestety wygrywa z miłosierdziem! Pamiętam naturalny odruch pewnego kombatanta czasów II wojny światowej, który kilka lat temu, 1 sierpnia na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, uderzył w plecy zachwyconego sobą posła Platformy. Tylko tak człowiek ten mógł dać świadectwo oburzeniu: „Jak śmiał tu przychodzić?”. Ale przypomnijmy, że został zabity nikogo nieobrażający działacz PiS z Łodzi, a nie polityk ustawicznie prowokujący swymi cuchnącymi wypowiedziami.
I oto pewnego razu zdarzył się cud. Obecność „mowy nienawiści” została nagle dostrzeżona przez rządzących. Premier Tusk dał sygnał, z wdziękiem osoby, która nie kojarzy związków między przeszłością a teraźniejszością. Weszliśmy w nowy etap kłamstwa. Obraża ich to, że w mediach sprowadzonych przez nich do niszowych oraz w przestrzeni internetowej, dokąd jeszcze ABW skutecznie nie zajrzała, panoszy się „język pomówień”. A to ktoś napisze, że w Smoleńsku doszło do zamachu, a to ktoś inny – profesor kolejnej renomowanej uczelni – po raz wtóry przypomni, że brzoza nie mogła urwać skrzydła. Znaczy się, PO zasłaniała morderców! Jeszcze inny z satysfakcją graniczącą z bezdusznością przypomni wypowiedzi minister Kopacz, która tak się przecież starała. To myśmy kłamali? O nie! Jeszcze inny pośmieje się z prof. Tomasza Nałęcza, który swego czasu stwierdził, iż Piłsudski i Dmowski nigdy nie oddaliby śledztwa smoleńskiego w ręce Amerykanów – jak chce tego PiS (w domyśle). „Czy to znaczy, że najpierw by oddali Rosjanom?” – zapytano zatem. Śmiać się z „władzy”! Szczęśliwie ekipa rządząca wyrzuciła z pracy grupę dziennikarzy z Cezarym Gmyzem na czele, który z nienawiścią napisał o trotylu. Ostatnio zaś (w dzień przekazania tego numeru do drukarni) właściciel z nadania wyrzucił z pracy – z miłości rzecz jasna – Pawła Lisickiego, czyli rozprawił się de facto z własnym, poczytnym tygodnikiem „Uważam Rze”. Władze zorganizowały obchody „poprawnej” Polski w dniu 11 Listopada, a ziejących jadem niechęci do Platformy Obywatelskiej, w tym dziesięcioletnie dzieci, pogoniły za pomocą gazów łzawiących. Wszyscy uczestnicy Marszu Niepodległości widzieli zamaskowanych dżentelmenów z racami w rękach, przepuszczanych i chronionych przez policję, która nastepnie postanowiła się z nimi pobić – jak prawdziwi bandyci z bandytami, w szemranych dzielnicach przedwojennej Ameryki. Media obwieściły, że tak dłużej być nie może, prawicową ekstremę należy zdelegalizować. Teraz się dziwią, że ten czy ów nie wytrzymał nerwowo i coś „chlapnął”. Postanowili praktyki te ukrócić i znaleźć niezależnego prokuratora, by oskarżył Grzegorza Brauna niemal o próbę zamachu na całe grono dobrych i wrażliwych ludzi mediów. W Klubie Ronina (jednym z setek i tysięcy w skali kraju, gdzie tego dnia jedna osoba mówiła, a kolejne słuchały) wypowiedział zdanie, które wprawiło w śmiech zebranych. Na oczywistym dowcipie, być może nieudanym – nie wiem, nie słyszałem – śmiertelnie poważni politycy PO i komentatorzy następnego dnia usypali stos. Gdy Czytelnik będzie czytał ten tekst, być może sprawa zostanie już wrzucona do lamusa kolejnych, kompromitujących ekipę rządzącą pomyłek. Kto wie? Jednakże, podobnie jak w sprawie Brunona K., powoli widać, że przechodzimy z epoki dzieciństwa BBWR (1926–1930), w stan państwa o podwyższonym ryzyku dla ludzi o odmiennych poglądach (1930–1939). To wówczas bito posłów opozycji, wrzucano ich do karcerów i kazano myć toalety, zwolennikom deptanych zarzucając mowę nienawiści. Skojarzenia cisną się na usta same, niejedna ręka chwyciła za pióro. Uczynili to także członkowie Obywatelskiej Komisji Etyki Mediów, pisząc m.in. o okładkach pism „głównego nurtu”:
Forma i treść okładek wskazuje, że autorzy chcą obrazić – zarówno portretowanych, jak i ich zwolenników, a w konsekwencji obniżyć w oczach czytelników ich wartość jako ludzi. Chodzi o zohydzenie opozycji; ale długofalowym celem takich napaści może też być stępienie wrażliwości czytelników i wyuczenie ich negatywnej postawy wobec zniekształcanych postaci. Tak żeby nikt nie musiał myśleć ani kierować się jakimikolwiek wartościami, a wyrobił w sobie odruchy prymitywnej nienawiści.
Apeluję zatem do rządzących oraz do niezależnych prokuratorów i dziennikarzy głównego nurtu, byście – zanim złapiecie na gorącym uczynku Grzegorza Brauna i jemu podobnych – najpierw złowili prawdziwych roznosicieli nienawiści. Niestety, to Wy!
Prof. Jan Żaryn
Tekst pochodzi z nowego numeru miesięcznika "Na Poważnie", który już niebawem będzie dostępny w sprzedaży.
Miesięcznik "Na Poważnie" dostępny jest w NASZYM SKLEPIE. Zapraszamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146295-roznosiciele-nienawisci-media-obwiescily-ze-tak-dluzej-byc-nie-moze-prawicowa-ekstreme-nalezy-zdelegalizowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.