Zbigniew Romaszewski w rozmowie z serwisem Stefczyk.info odniósł się do marszu, który zaplanowany jest na 13 grudnia w Warszawie. Wieloletni senator odpowiedział na pytanie, dlaczego zdecydował się wejść do Komitetu Honorowego:

Wydaje mi się, że ta demonstracja jest po prostu kolejnym upomnieniem się o cały szereg rzeczy, które w naszym kraju są w sytuacji katastrofalnej. Jest przypomnieniem, że była kiedyś taka straszna noc, jednak potrafiliśmy się odbić od dna. I w tej chwili też powinniśmy się odbić od tego dna i załatwić sprawy edukacji, służby zdrowia, no i wolności mediów, bo to co się dzieje w tej kwestii jest przerażające. To wyraz solidarności z tymi, których wolność jest likwidowana i ograniczana; my się po prostu domagamy tej wolności

- mówił Romaszewski.

Działacz antykomunistycznej opozycji odniósł się również do zarzutów lewicowo-liberalnych środowisk, które zarzucają próbę zawłaszczenia daty 13 grudnia przez PiS:

Po prostu są w Polsce ludzie, którzy marzą, żeby Jarosław Kaczyński w ogóle przestał działać, żeby się nie pokazywał i nie podejmował żadnych inicjatyw. Celem tych ludzi jest rozbicie środowisk prawicowych, a najlepiej likwidacja Prawa i Sprawiedliwości, dlatego z ich strony można się spodziewać krytyki wobec każdej inicjatywy Kaczyńskiego. Do tego się trzeba przyzwyczaić i przestać się tym przejmować

- czytamy na Stefczyk.info.

Zbigniew Romaszewski wyjaśniał też, jakich wartości będzie bronił, idąc w marszu:

Mówi się, że pieniądze dają prawo do kształtowania opinii publicznej. Nie, nie dają i uważam, że przywrócenie i przestrzeganie prawa do swobody wypowiedzi jest w tej chwili jedną z najważniejszych rzeczy w Polsce

- oceniał.

Całość rozmowy, w której Romaszewski odnosi się do zarzutów Tomasza Lisa, a także przekonuje, że to PiS jest w tej chwili jedyną partią zajmującą się realnymi problemami Polski, dostępna jest na stronach Stefczyk.info. Polecamy!

lw