Różne były niesprzyjające warunki również tego 13 grudnia, również było zimno, również było podle, a jednak się ludzie wtedy nie poddawali - mówi aktorka Katarzyna Łaniewska, zachęcając do wzięcia udziału w marszu 13 grudnia.
wPolityce.pl Dlaczego zdecydowała się Pani na udział w marszu 13 grudnia?
Katarzyna Łaniewska: Mówiłam o tym otwarcie i wielokrotnie, dlatego, ze wciąż nie żyjemy w wolnej Polsce. Przystopowana była nasza wolność w stanie wojennym, ja wtedy działałam w drugim obiegu, a mój mąż siedział w więzieniu. Za słowo prawdy u księdza Jerzego spalono mi samochód. Do tej pory te osoby, które były zamieszane w morderstwa księży albo nie są ukarane, albo te sprawy nie są wyjaśnione. Albo ukarani są tylko ci, którzy wykonywali wyroki, a nie ci, którzy rozkazy wydawali. I po prostu nie podoba mi się to, że ta moja "wojna polsko-jaruzelska" właściwie nie zakończyła się, nie o taką Polskę wtedy walczyliśmy.
W tej chwili wyrzucani są z gazet dziennikarze za to, ze piszą prawdę, musi znów działać podziemny ruch kultury. A ja bym chciała, żebyśmy to wszystko mogli jawnie robić, żeby filmy, które mają być wspaniałe, godne i mówiące o naszej historii także były przez nasze państwo dofinansowywane, a nie tylko takie które zakłamują naszą historię, albo o historii w ogóle nie mówią. Ja to mówię ze swojego punktu widzenia, ale jest nas więcej, dlatego warto przyjść na marsz, policzymy się. Chociaż władza jest bardzo butna, wierzy sobie bezgranicznie, wydaje jej się, że robi dobrze. Ale ja, jako stara aktorka, patrzę im w oczy i wiem, kto mówi prawdę, a kto nie. I widzę, że często nie mówią prawdy i się mylą. I mówię to o ludziach, którzy sprawują najważniejsze funkcje w państwie. Więc pora Panowie zastanowić się nad swoja prawdomównością. Bo bez prawdy nie ma wolności.
wPolityce.pl: Prawda musi się teraz przebijać, znów, przez drugi obieg. Jak pani odbiera dyskryminację pewnych poglądów w mediach i dyskryminację mediów, które nie chcą tylko chwalić rządu?
Katarzyna Łaniewska: Rządzący bardzo się boją Telewizji Trwam, a gdyby ona dostała miejsce na multipleksie, to by docierała do większej liczby ludzi, i właśnie oni mieli by dostęp do swoich mediów. Ci, którzy czytają Gazetę Polską, Nasz Dziennik, można było czytać jeszcze "Uważam Rze", ale mam nadzieje, że przestaniemy to robić. To i tak jest dużo, są jeszcze kluby Gazety Polskiej, ale i tak nie można mówić o żadnej równowadze na rynku mediów. To jest tylko mała waga na szali, ale jakość tego jest ważna, bo jest prawdziwa.
wPolityce.pl: Czyli ten marsz ma służyć tylko policzeniu się?
Katarzyna Łaniewska: Nie, nie tylko. Policzeniu się i pokazaniu, że jesteśmy, że ten dzień 13 grudnia, który nas upokorzył, który przerwał wtedy tę "Solidarność", te nasze myśli, że będzie łatwo dojść do prawdziwej Ojczyzny. Niestety to spotkanie w Magdalence przekreśliło wszystko, tam zostało powiedziane "nie ruszajcie naszych, nie ruszymy waszych" to do dziś odbija się czkawka. Chodzi o to, żebyśmy byli razem, tak, jak maszerowaliśmy 29 września po hasłem "Obudź się Polsko", to teraz nie zasypiajmy, nawet, kiedy jest mróz, maszerujmy, wtedy się można rozgrzać. Dlatego zachęcam i namawiam. Różne były niesprzyjające warunki również tego 13 grudnia, również było zimno, również było podle, a jednak się ludzie wtedy nie poddawali. Chociaż ich aresztowali, chociaż ich bili, chociaż polewali wodą… ja zostałam polana woda drugiego dnia stanu wojennego. To jest wszystko do przeżycia, a jak się człowiek otrząśnie z tego, to wtedy jest jeszcze bardziej zahartowany.
Rozmawiał Marcin Wikło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146234-nasz-wywiad-katarzyna-laniewska-o-marszu-13-xii-moja-wojna-polsko-jaruzelska-nie-zakonczyla-sie-nie-o-taka-polske-wtedy-walczylismy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.