Salon Dziennikarski Floriańska 3. Warzecha: Prokuratura wprowadziła w komunikatach szelągikę. Czabański: W tej operacji dużą rolę odegrały media

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Głównym tematem dzisiejszej audycji Salon Dziennikarski Floriańska 3 było posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i wypowiedzi płk. Jerzego Artymiaka, który potwierdził, że biegli odczytali na detektorach w Smoleńsku trotyl. Michał Karnowski pytał o nieprecyzyjność komunikatów prokuratury:

Jest to najważniejsza sprawa i największa katastrofa od 1945 r. i co, bawimy się w kotka i myszkę?

Barbara Sułek-Kowalska z tygodnika „Idziemy” odpowiadała:

Opinia publiczna otrzymuje ciągle sprzeczne komunikaty, są to mętne oświadczenia.

Łukasz Warzecha z dziennika "Fakt" dodawał:

To żaden przełom, bo już po pierwszej, pamiętnej konferencji, napisałem, że prokuratura tak naprawdę już wtedy potwierdziła to, co napisał Cezary Gmyz. W świetle tego, co się dziś dowiedzieliśmy – Gmyz miał rację, być może trzeba było napisać nieco łagodniejszych sformułowań, ale generalnie w artykule wszystko się zgadzało. Po posiedzeniu komisji prok. Szeląg wprowadził coś, co nazwałem szelągiką.

Piotr Zaremba z portalu wPolityce.pl i tygodnika "wSieci" odnosił się do sprawy nieco inaczej:

W zależności od kontekstu i okoliczności sprawa jest opowiadana inaczej. Inaczej było to przedstawiane po artykule „Rzeczpospolitej” i ostrych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego, a inaczej na posiedzeniu parlamentarnej komisji. (…) Widzieliśmy też producenta urządzeń. Inną sprawą jest to, co to tak naprawdę oznacza

- mówił Zaremba.

Z kolei Krzysztof Czabański podkreślił rolę mediów w tej sprawie:

Cezary Gmyz miał stuprocentową rację. Natomiast warto zwrócić uwagę na pierwszą konferencję prasową prokuratury, która w sensie przekazu treściowego była identyczna z wypowiedziami w trakcie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości. Oni dobrze wiedzą, że każde słowo, które wypowiedzieli, może być użyte przeciwko nim. Ta operacja mogła się udać, bo przeprowadzały ją media w Polsce. Jeszcze tego samego dnia główne gazety i telewizje mówiły, że trotylu nie było, że Gmyz skłamał. Ta teza była stawiana, dlatego wyglądało to na zaplanowaną operację. Jeśli zaplanował ją rząd, to ona by się nie udała, gdyby nie media

- oceniał publicysta.

Drugim z tematów była sytuacja tygodnika „Uważam Rze” i kolejnego wydarzenia - dyscyplinarnego zwolnieniu Pawła Lisickiego. Michał Karnowski pytał, dlaczego zamordowano tak poczytny tygodnik?

Czabański odpowiadał:

To jest pytanie z odpowiedzią - właśnie dlatego, że jest poczytne i nie z establishmentu. Gdyby nie było poczytne, to pewnie mogłoby gdzieś tam sobie istnieć.

Warzecha dodawał:

Trzeba zadać pytanie: czyja korzyść? Wydawca zepsuł swój produkt. Biznesmeni w Polsce często żyją z takich pozamerytorycznych wniosków. (...) Tę podróbkę wystawia się i część czytelników może nie załapać, że to jest podróbka - prawica z Pińskim, Korwinem. Głos będzie taki - przecież prawica ma pismo, w której piszą nawet tak ostrzy prawicowcy jak Korwin-Mikke

- mówił publicysta.

A Michał Karnowski pociągnął wątek podróbki "Uważam Rze":

Poczuwam sie jako współtwórca "Uważam Rze" i właśnie to, że pismo było wyważone było solą w oku rządzących. Są pewne nisze, które łatwo skompromitować, bo jest tam sporo teorii spiskowych, trochę antysemickiego sosu i taki przeciwnik jest dla władzy naprawdę wygodny.Tygodnik "Uważam Rze" był czymś innym

- oceniał.

Audycja trwa w Radiu Warszawa. Na stronach radia będzie dostępna w całości.

lw

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych