Modlitwa i czyn – to przesłanie jakie płynie ze zjazdu dziennikarzy katolickich w Hebdowie

„Starożytna zasad ora et labora w odzyskaniu Polski” to temat wykładu, który w Hebdowie wygłosił ks. prof. Stanisław Koczwara. I w całym swoim wystąpieniu, łącznie z krótką dyskusją po wykładzie, kilkakrotnie ks. prof. Koczwara położył nacisk na modlitwę.

„No dobrze, ale co robić w takiej a takiej sytuacji?” – padało z sali pytanie do księdza profesora. „Modlić się” - odpowiadał niezmiennie ksiądz profesor. Ora et labora (módl się i pracuj) to w zasadzie przesłanie całego zjazdu zorganizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, który odbył się w Centrum Wiara i Kultura w Hebdowie w dniach 30.11-2.12 dzięki zaproszeniu i gościnności oo. pijarów, gospodarzy tego miejsca.

W naszym działaniu ciągle liczymy zbytnio na własne siły, wydaje nam się, że ciężej, intensywniej pracując uda nam się, poprzez samą tylko pracę, zmieniać ten świat i odmieniać ludzi. Zapominamy przy tym, że tylko jesteśmy stworzeniami, że sami z siebie nic nie możemy.

I dlatego też, nie przez przypadek, do Hebdowa zostali zaproszeni również przedstawiciele Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Już samo słowo Krucjata w wielu z nas budzi jakiś niepokój. Krucjata, czyli walka… Tak walka. W tym przypadku bardzo prosta walka, w której wystarczy poświęcić kilka minut (KILKA!)  dziennie i odmówić w intencji Ojczyzny „Ojcze nasz”, 10 razy „Zdrowaś Mario”, „Chwała Ojcu”, „O mój Jezu”… Proste, a przecież tak trudne dla wielu z nas, czy nawet mało zrozumiałe.

O tym jak obok modlitwy ważne jest działanie można było wyczytać z wykładów ks. prof. Tadeusza Guza, a także ks. prof. Andrzeja Zwolińskiego. Zło nie śpi, zło cały czas działa, intensywnie pracuje, więc my również musimy bardzo intensywnie pracować, z jednej strony demaskując to co jest złe w życiu społecznym, publicznym, pokazywać szkodliwość różnych błędnych idei, a z drugiej strony budować własną siłę. W przypadku mediów, media katolickie.

O roli mediów katolickich i o potrzebie budowania takich mediów mówił w inaugurującym cały zjazd wystąpieniu abp Wacław Depo, według którego środowisko dziennikarskie w swojej większości jest pod wpływem światopoglądu liberalnego. Ksiądz arcybiskup zwrócił uwagę, że dokonuje się w Polsce ostrzejsza niż na Zachodzie „jełopizacja” i tabloidyzacja” życia społecznego, narasta coraz większy rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a przekazem medialnym. „Jełopizacja” – bardzo spodobało mi się to określenie.

Jednocześnie jak trudne zadanie stoi przed dziennikarzami katolickimi uświadomił chyba wszystkim red. nacz. tygodnika „Niedziela” ks. infułat Ireneusz Skubiś, który zwrócił uwagę, że w całym runku prasowym, prasa katolicka to tylko 2% tego rynku. Wiele jest więc do odwojowania.

Ale nie tylko na polu medialnym jest wiele do odwojowania. Wśród wielu zaproszonych na zjazd gości znaleźli się również przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego. I to właśnie prezes Młodzieży Wszechpolskiej w swoim wykładzie „Katolicyzm społeczny w życiu publicznym a kształtowanie młodego pokolenia” mówił o tym, jak ważną rolę w kształtowaniu tego młodego pokolenia powinny odgrywać różnego rodzaju organizacje katolickie, w tym studenckie i jak na wielu polach, zdaniem Winnickiego, nie spełniają tego zadania. Można tylko dodać, że na temat aktywizowania i kształtowania postaw młodych ludzi to akurat Robert Winnicki, ale również i Przemysław Holocher mają coś do powiedzenia. Dzięki bowiem sprawności obu organizacji udało się zmobilizować do działania w całym kraju tysiące młodych ludzi, a „Marsz Niepodległości” stał się pewną wizytówką już tego, że również poza partyjnym i medialnym mainstreamem można budować nasze życie społeczne i oprzeć je na tych wartościach, które ukształtowały naszą narodową tożsamość.

Modlitwa i praca. Modlitwa i czyn. Proste? Proste.