Troszkę inna norma Michała Boniego. "To już raz przetestowali w związku z koncesją dla TV TRWAM. Troszkę inną normę… bo to zła kobieta była"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Donald Tusk przeciwny, Bronisław Komorowski przeciwny, Ewa Kopacz przeciwna, tylko minister Boni coś sobie ubzdurał. Minister do wszystkiego postanowił nagle stanąć na czele rady walczącej z „mową nienawiści”. Czy to jego autorski, niekonsultowany pomysł? Odpowiedź pozostawiam inteligencji czytelników. Przy czym on sam będzie decydował, co mową nienawiści już jest, a co jeszcze nie jest. Rada ma powstać przed świętami Bożego Narodzenia, a więc wtedy gdy „cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem”. Pewnie kolędnicy z PO, którym zadano do Świąt przeprowadzenie minimum ośmiu spotkań w terenie, będą sobie nucić tę pieśń pod nosem, zanosząc pod strzechy błękitną książeczkę, o tym jak jest dobrze. A co… poczytają starsi dziatwie, gdy wróci na Święta z pracy za granicą.

Ale wróćmy do rady. Michał Boni postanowił postawić tamę „mowie nienawiści”. Ale zabierze się – jak to zwykle czyni państwo PO i PSL – od tych co na dole, bo język polityki to przecież tylko „wierzchołek góry lodowej”. Będzie zatem walka z ksenofobią, agresją i dyskryminacją w życiu publicznym (!) I już można by myśleć, że Boni stanie po stronie moherów, ale to zły kierunek myślenia. Boni wyjaśnia:

Tego, co się dzieje na forach, ale też tego, co się dzieje podczas niedzielnych kazań w wielu kościołach, gdzie też padają słowa deprecjonujące, i to w sposób poza normą, polski rząd – takie sygnały przecież także docierają.

Więc jednak. Na celowniku będą internauci i księża. I ci, którzy krytykują poza normą rząd Donalda Tuska. Bo normą jest rząd Donalda Tuska chwalić.

Kto będzie nagrywał kazania księży w kościołach? Czy szykuje się praca dla byłych esbeków – wszak mają doświadczenie zawodowe, a to ważne dzisiaj na rynku pracy, czy wystarczą działacze PO w terenie? Kto będzie nagrywał, kto będzie donosił władzy ludowej, przepraszam OBYWATELSKIEJ?

Młodszym czytelnikom przypominam, że pomysł Boniego wcale nie jest taki nowatorski.  Zbliża się rocznica wprowadzenia stanu wojennego, więc warto wspomnieć Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, utworzony w czerwcu 1962 r.  Departament IV zajmował się walką z wrogą „antypaństwową” działalnością kościołów i związków wyznaniowych. Funkcjonariusze ewidencjonowali i dokumentowali działalność księży, inwigilowali duchownych. W ramach IV Departamentu MSW od listopada 1973 r. działała głęboko zakonspirowana grupa „D”, czyli Grupa Operacyjna do Zadań Dezintegracyjnych. Chodziło o dezintegrację, wprowadzanie zamętu w Kościele katolickim w Polsce. Szefem tej grupy był m. in. Zenon Płatek i Grzegorz Piotrowski – morderca ks. Jerzego Popiełuszki. Jest z czego czerpać…

Na honorowego przewodniczącego Rady proponuję zaś Bronisława Komorowskiego. Wszak ma już doświadczenie w ściganiu księdza płk. Żarskiego za patriotyczne kazanie, którego niestety musiał wysłuchać. No i sprawa Krakowskiego Przedmieścia, którą wywołała łaskawa decyzja pana prezydenta. Barbarzyńcy sikali na znicze, pluli i szydzili z modlących się, krzyczeli „mohery na stos”, robili krzyż z puszek po piwie, miejsce Chrystusa na krzyżu zajmował pluszowy miś – a służby stały i przyglądały się. Ta strona przecież z założenia nie jest nienawistna.

Mamy już przewodniczącego, jest honorowy przewodniczący, teraz przydaliby się jacyś członkowie. Co będziemy daleko szukać. Z rok temu jeden z dzienników zauważył w sieci filmik na którym młodym kandydatkom PIS zamieniono głowy. Zamiast ich twarzy podłożono m. in. twarz Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Zbigniewa Ziobry i Beaty Kempy. A z głośników szła piosenka: “Hej suczki, my znamy wasze sztuczki”. Filmik zamieszczono na profilu Dariusza Dolczewskiego z PO.

Inny dziennik opisywał jak młody działacz PO z Bydgoszczy (podobno zaufany Radosława Sikorskiego – tego od „dożynania watahy”) na Twiterze (tę pasję również dzieli z panem ministrem) komentował konwencję wyborczą PiS: „Wystarczą dwa antyniemieckie zdania i pisowskie bydło dostało spazmów”. Autorem wpisu jest niejaki Tomasz Hardyk – były asystent posła PO Pawła Olszewskiego, który jeszcze niedawno kłamliwie ćwierkał o jakimś Maybachu czy czymś takim.

Dlaczego proponuję do rady Dolczewskiego i Hardyka? Bo minister Boni ma ich pod ręką. Obaj są jego doradcami. Więc rada w komplecie. Jeszcze jakieś grono eksperckie, np. Stefan Niesiołowski i Julia Pitera i Rada gotowa.

A w ogóle:

Nie będzie żadnej cenzury. Nikt tu niczego nie będzie blokował. Chodzi o to, żeby po prostu troszkę inną normę wprowadzić.

To już raz przetestowali w związku z koncesją dla TV TRWAM. Troszkę inną normę… bo to zła kobieta była.

Artykuł ukazał się w "Naszym Dzienniku".

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych