TRZY PYTANIA do Macierewicza. "Strona rosyjska może przekazać Polakom dowolne próbki, z dowolnymi śladami"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolitycepl: Naczelna Prokuratura Wojskowa informuje, że w środę 5 grudnia polska strona otrzyma w Rosji próbki pobrane w czasie ostatnich badań wraku tupolewa. Jakie mamy gwarancje, że otrzymamy rzeczywiście materiał pobrany przez polskich biegłych?

Antoni Macierewicz: Przede wszystkim należy powiedzieć, że widzę w działaniu prokuratury coraz większy wpływ elementu propagandowo-PRowskiego. W środę w Sejmie odbywa się posiedzenie komisji sprawiedliwości. Tam prokuratura ma wytłumaczyć, dlaczego wprowadziła w błąd opinię publiczną. Taki był skutek wypowiedzi prokuratura Szeląga, który stwierdził, że w Smoleńsku nie stwierdzono śladów materiałów wybuchowych. Jak pamiętamy, odegrało to kluczową rolę w całej operacji dezinformacji, zamieszania i uniemożliwieniu dojścia do prawdy. Jednocześnie konferencja prokuratury była otwarciem możliwości przekazania Polsce dowolnych rzeczy z Rosji.

 

Dlaczego?

Dlatego, że prokurator Szeląg na konferencji przedstawił sprawę tak, jakby urządzenia w Smoleńsku mogły wykryć zarówno materiały wybuchowe, jak i ślady kremu do golenia czy perfum. W związku z tym strona rosyjska może przekazać Polakom dowolne próbki, z dowolnymi śladami. I ma alibi w postaci wypowiedzi najważniejszych prokuratorów w tej sprawie. Oni nie będą mogli kwestionować wyników w tej sprawie, nie będą mogli kwestionować tego oszustwa. Słowa o piance i perfumach powiedział prokurator, który od początku obserwuje działania strony rosyjskiej, zna skalę oszustwa i nieprawidłowości Rosjan. On wie, że sfałszowano czarne skrzynki, wie o tym, że sfałszowano protokoły sekcji zwłok, wie o tym, że Rosjanie zamieniali zwłoki, że cięli wrak. On wie więc, że słowa o namiocie, kremie do golenia i perfumach dają Rosjanom alibi do dowolnego działania.

 

Czym to będzie skutkowało?

Nie chcę mówić, że dostaniemy z Rosji krem do golenia. Ja nie wiem, co my dostaniemy. Wiadomo jednak, że prokuratura nie zabrała ze sobą próbek, kłamała na konferencji prasowej i nie umożliwiła rodzinom zapoznania się z odczytami urządzeń używanych w Smoleńsku. Te odczyty są dostępne w Polsce. Prokuratura odrzuciła również wniosek o badanie ciała ks. prof. Rumianka tymi samymi urządzeniami, jakich używano w Smoleńsku. Odmówiła, ponieważ odczyt byłby natychmiastowy i znany byłby również pełnomocnikowi oraz rodzinie. Rodziny mogłyby się zapoznać z tym, czy w ciele ks. prof. są ślady materiałów wybuchowych czy też ich nie ma. Mamy do czynienia ze świadomym działaniem prokuratury na szkodę śledztwa i na szkodę naświetlenia prawdy. Czy Rosjanie dadzą nam prawdziwe próbki, czy sfałszowane - to nie jest już ani w rękach naszych, ani prokuratury. To zależy jedynie od Rosjan. Po raz kolejny kluczowe rozstrzygnięcia w sprawie śledztwa smoleńskiego oddano w ręce rosyjskie. Tak wygląda całe śledztwo.

Rozmawiał KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych