Pajace. Nie wiem czy mowa nienawiści jest gorsza niż kłamstwa pospolite. "Władze przechodziły metamorfozy – a redaktorzy wraz z nią"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wolno im dużo, a nawet więcej. Gdy wybuchła wolność obowiązywała zasada: hulaj dusza – piekła nie ma. Polecieli więc ostro ile się dało, wzbudzając na początek salwy śmiechu. Wkrótce niestety miejsce na satyrycznej scenie zajęły dowcipy, w których dominowało kopanie w tyłek i przebieranie się za babę.

Na dobrą sprawę satyryk ma coś z dziennikarza. Winien reagować na rzeczywistość.  Najgorsze jednak dla twórców okazało się to, że nie trzeba było  już wysilać się, by przechytrzyć cenzurę, Między wierszami. Gdy można już było mówić o odważnie wszystko (no, prawie) teksty zaczęły być płaskie, by nie powiedzieć głupie – a w każdym razie coraz mniej śmieszne.

Za to redaktorzy coraz bardziej zaczęli upodabniać się do pajaców. Władze przechodziły metamorfozy – a redaktorzy wraz z nią. Wreszcie dokonany został przedział na dwa wrogie obozy: MY - WY. No i mamy, co mamy. Np. w ubiegłą sobotę w publicznej TV redaktorka nieco sepleniąca ( ale tę wadę bym nawet darował) rozmawia z Adamem Michnikiem. To nie jest wywiad to „milutka pogawędka” opisująca rodzącą się – zdaniem zasiadających w fotelach - rzeczywistość. Oboje ją dostrzegają i ostrzegają. Michnik… wierzy w mądrość Kościoła, w inteligencję… Jarosława Kaczyńskiego - choć chwilę potem porównuje go z Putinem. Ple, ple się toczy. Cholera wie, po co ta rozmowa i dlaczego Redaktor zgadza się, by z wyżyn dyskusji o Antonim Słonimskim schodzić do parteru.

W rywinowych czasach podejrzewano, że „Wyborcza” robi zamach na telewizję publiczną. Teraz padają sugestie „zlać się ma z Rzeczpospolitą”. W końcu drukarnie mają już wspólną a poglądy coraz bliższe. Gdyby Czuchnowskiego, Kublikową i – najświeższe odkrycie – Kumora przesadzić – to uważam, że nawet najlepszy tygodnik wybiłby się na wyjątkowo paskudną stronę.

Nie wiem czy mowa nienawiści jest gorsza niż kłamstwa pospolite. Są wciskane na siłę – nieważne, że mało kto w nie wierzy. Powtarzanie wielokroć robi swoje. Jeśli ktoś ośmieszył się już sto razy, a nałgał dyspozycyjnie razy tysiąc – cóż mu jeszcze może zaszkodzić. Balon wstydu pękł i cuchnąca ciecz się rozlała.

Wiadomości głównego dziennika telewizyjnego otwiera relacja z niszczenia zabytkowego cudu inżynierskiego jakim jest Karowa. Ciekawe czy konstrukcja wcześniej się rozleci, czy też samochodowi ścigacze zrozumieją, że zamienili się w wandali. Pokazując te zawody nikt w TVP nie pyta o to. Tak czy owak dla redaktorów z Placu Powstańców to wydarzenie było w sobotę najważniejsze. A na przykład o jubileuszu dwudziestojednolecia Radia Maryja, (które czy się podoba czy nie jest jednak ważnym ośrodkiem opiniotwórczym) w ogóle się nie zająknęli.

W publicznych mediach do wyprodukowania skrzętnie omijających rzeczywistość dzienników, panoram i wiadomości zatrudnia się setki ludzi. W przerywniki, błyskotki studyjne i przeróbki scenograficzne idzie duża para (czytaj: kasa). Kręci się wokół tego całego interesu tłum ludzi (znowu kasa). Tymczasem rzecz nie w formie, lecz w treści. Gdyby nie kombinowano czego nie dać, byłoby sporo do pokazania i opowiedzenia. Po prostu życie jest niezwykle bogate. Tymczasem zamiast newsów wypełnia się czas antenowy namiastką publicystyki.

Być może uda się jeszcze ukraść innej telewizji ładną buźkę, na pewno pogodynki są zupełnie wystarczająco szczupłe i śliczne, coraz sprawniejsi technicznie są prowadzący. Ale to nie wystarczy, gdy zamiast tematów najciekawszych wybierane będą tylko tematy bezpieczne. Redagowanie, to nie oszukiwanie rzeczywistości, bo jej nie da się oszukać. Sprytem trzeba się wykazać przy zdobywaniu informacji. Niedobrze jest uznać, że po drugiej stronie szklanego pudła siedzą ludzie naiwni, głupole, moherowcy i tacy tam.

Śmiej się pajacu, choć na pewno ci nie do śmiechu. Sam przecież wiesz, że robisz źle. I to za marne pieniądze.

Pewien wybitny telewizyjny twórca jest z zawodu hydraulikiem. Przed kilku laty dwoje ministrów edukacji – ona z lewa a on z prawa – zniszczyli w Polsce szkolnictwo zawodowe. Wymyślono gimnazjum. Dziś nie wiadomo jak się z tego wygrzebać. Niech młodzi ludzie znowu będą mogli uczyć się konkretnego , potrzebnego i dobrze płatnego zawodu. Może warto otworzyć klasy dla przekwalifikowania redaktorów nieporadnych mediów. Jeszcze czas. Niedawno pękła w naszym bloku rura, przyjechało dwóch kolesi. W pięć minut zakręcili podrdzewiały zawór. Firma przysłała rachunek: 1000 zł.! Warto być hydraulikiem. Przynajmniej nie wstyd.

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych