Bohdan Urbankowski: Kto z karabinem, a kto w gatkach. "Upowszechnienie obrazu polskiej klęski 17 września będzie polskim zwycięstwem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Polscy żołnierze - jeńcy wojenni konwojowani przez Armię Czerwoną do kolejowych punktów załadunku za granicą polsko-sowiecką / wikipedia
fot. Polscy żołnierze - jeńcy wojenni konwojowani przez Armię Czerwoną do kolejowych punktów załadunku za granicą polsko-sowiecką / wikipedia

Po 17 września zaczęło się mordowanie fizyczne i duchowe Polaków. Poeci w Generalnej Guberni związali się z Polską Podziemną, tworzyli jej kulturę, brali udział w tajnym nauczaniu. Potem walczyli i ginęli w tej walce.

O tym, co robili w tym czasie poeci lwowskiej lewicy, pisał z niejaką dumą Jan Śpiewak:

A myśmy dalej szli, jak bojownicy Stalinowskiej epoki. Nie chyłkiem,

nie podstępem. Na sobie czując Wodza wzrok czas

pochylaliśmy wciąż jaśniej

ku sobie, Aż nadszedł w tankach i dni czerwony wyścig wyzwolił nasze

pieśni z smutku (…) a teraz

w szeregu armii harmoniści

do marszu podajmy takt idącym po zwycięstwo masom.

(Rozmowa z przyjacielem)

 

Nie tylko grali, także tańczyli i w ogóle starali się uradować serca nowych władców.

Między III a IV deportacją, w sierpniu 1940 r.,  polscy postępowi pisarze rozegrali mecz z równie postępowymi aktorami. Mecz zaszczycił oberkat Ukrainy Nikita Chruszczow. Na bramce stał Wasylewski, do ataku poszedł Putrament, sędziował Boy-Żeleński. Podobno w naszej drużynie był Ważyk, zapamiętany przez Szemplińską z powodu ogromnych gatek. Właściwie były to same gatki i jakiś łepek nad nimi – wspominała po latach poetka. Najmłodszym zaś z grających pisarzy był Szenwald, który zwrócił uwagę Szemplińskiej nie grą, lecz okrzykami ku czci. Też był w czerwonych gatkach. W jakich gatkach i czy w ogóle był Jan Śpiewak – trudno powiedzieć.

Wbrew pozorom nie jest to wesoły obraz. Ale i takie sceny należy przypominać. Tak jak należy przypominać Westerplatte i Wiznę, Grodno, Mosty i szosę pod Kostopolem, jak trzeba przypominać Tadzia Jasińskiego i rtm. Łopianowskiego.

To straszny paradoks, ale upowszechnienie obrazu polskiej klęski 17 września będzie polskim zwycięstwem, bo wprowadzi do pamięci ostrzeżenie, upowszechni prawdę, o której komuniści sądzili, że jest już zniszczona. Jak kiedyś sądzili o Katyniu, dziś – o Smoleńsku.

 

Bogdan Urbankowski

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych