"Wielki Brat" zamieszka w Watykanie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Sprawa przecieku informacji niejawnych z Pałacu Apostolskiego spowoduje ściślejsze kontrole w Sekretariacie Stanu oraz w apartamentach papieskich – twierdzi na łamach portalu vaticaninsider dobrze poinformowany włoski watykanista, Andrea Tornielli. Od 1 stycznia 2013 r. wchodzą w życie nowe zasady, przewidujące, iż każdy pracownik Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej będzie musiał posiadać przy sobie kartę z chipem, pozwalającą ustalić nie tylko godziny przyjścia i wyjścia z pracy, ale także miejsce aktualnego przebywania danej osoby.

Tornielli zaznacza, że wprowadzenie karty identyfikacyjnej z chipem nie jest jedynie konsekwencją afery "vatileaks", lecz podkreśleniem, że ta sama dyscyplina pracy obowiązuje wszystkie osoby zatrudnione w Watykanie.

Jednocześnie zwiększono kontrolę nad wykonywaniem kserokopii, dostępem do archiwów. Ten, kto ma do nich dostęp, nie może mieć przy sobie telefonu komórkowego. Zaostrzenie norm bezpieczeństwa dotyczy także apartamentu papieskiego. Następcy odbywającemu obecnie karę pozbawienia wolności „niewiernego kamerdynera” Paolo Gabriele – Sandro Mariottiemu nie powierza się już prac sekretarskich. Zabroniono mu także przebywania w biurze sekretarzy osobistych Benedykta XVI – księży prałatów Georga Gänsweina i Alfreda Xuereba.

Zdecydowanie zaostrzono kontrolę nad obiegiem dokumentów docierających na biurko Ojca Świętego. Pomimo, że w Watykanie panuje przekonanie, iż za Gabriele nie kryje się jakakolwiek sieć wspólników, konsekwencje afery „vatileaks” zaciążą więc na pracy Sekretariatu Stanu i najbliższego otoczenia papieża – stwierdza Tornielli.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych