Moskwa była stolicą bezbożnictwa i mózgiem walki z katolickim Rzymem. Interesowała się soborem, bo interesowała się Kościołem, który był najpoważniejszą siłą sprzeciwiającą się komunizmowi w całym świecie – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr hab. Sławomir Cenckiewicz, historyk.
Dlaczego Jan XXIII w pewnym momencie zaczął miękko odnosić się do komunizmu? Jeszcze w 1961 roku w encyklice „Mater et Magistra” ostro skrytykował tę ideologię.
Wciąż pozostaje to zagadką, choć wiele na ten temat już napisano. Dla jednych owa miękkość wynika z życiowej drogi i charakteru Angelo Giuseppe Roncalliego, dla innych z jego pięknoduchostwa, naiwności i mało realistycznych wizji pokoju budowanego przez „ludzi dobrej woli”, wśród których mieli się pomieścić także bolszewicy. Jeszcze inni widzą w tym przede wszystkim spisek przeciwko Kościołowi i jego infiltrację przez zorganizowane siły zła, w tym Moskwę.
Historyk jest gdzieś pomiędzy tymi interpretacjami. Często o nawet najpoważniejszych decyzjach w dziejach decyduje zarówno charakter ludzi, ich błędne mniemania, jak i niedostrzegalne często spiski, które – w omawianym przypadku – odrzucając i nie biorąc pod uwagę, rzecz jasna, boskiej natury Kościoła, starają się wykorzystać pewien profil psychologiczno-charakterologiczny „dobrego papieża”. I choć często jest to bardzo zawodne, co pokazują przypadki papieży Piusa IX czy Leona XIII, z którymi świat liberalny wiązał pewne nadzieje, a później sromotnie się rozczarował, to w przypadku papieża Roncaliego stało się inaczej. Miał on wizję soboru, który od początku będzie miał również pewien wymiar międzyreligijny. Chciał, by już w dniu jego inauguracji w ławach soborowych zasiedli przedstawiciele prawosławia moskiewskiego. To z kolei zostało wykorzystane przez Moskwę do neutralizacji pozostałych wspólnot prawosławnych, a zakulisowo wspierane było przez KGB.
Ekumeniczne złudzenia Jana XXIII postanowiła wykorzystać Moskwa, która szybko sformułowała warunki stawiające Stolicę Apostolską pod ścianą. Kreml przemówił przez agenta KGB o ps. „Adamant” czyli arcybiskupa Nikodema (Borysa Rotowa) – przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego, który orzekł, że warunkiem uczestnictwa sowieckich prawosławnych w Soborze jest milczenie Kościoła katolickiego na temat komunizmu. Takie są też kulisy późniejszej tak zwanej umowy w Metz z września 1962 r. i soborowego milczenia o komunizmie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145734-polecamy-ciekawy-wywiad-polonia-christiana-ze-slawomirem-cenckiewiczem-moskwa-byla-mozgiem-walki-z-katolickim-rzymem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.