Smoleńska brzoza będzie badana w Rosji. Czy stracimy kolejny ważny dowód?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia.pl
Fot. Wikipedia.pl

Próbki smoleńskiej brzozy pobrane w czasie ostatniego pobytu polskich biegłych w Smoleńsku znajdują się w Rosji. Tam - zgodnie z informacjami wojskowej prokuratury - zostaną zbadane przez polskich biegłych. Jak zaznacza rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa próbki trafiły do Moskwy, ponieważ nie było możliwości pobrania do badań czterech fragmentów drzewa. Dlatego polska i rosyjska strona muszą pracować na tym samym materiale.

Jak wskazuje „Nasz Dziennik” w czasie pracy biegli pobrali próbki „z części brzozy, która wciąż rośnie w ziemi" oraz fragment „odciętej prawdopodobnie w czasie katastrofy części pnia”.

W dniach 15 września-13 października polska ekipa, przebywająca w Rosji, wykonała zdjęcie rentgenowskie brzozy oraz szereg badań wraku samolotu i miejsca katastrofy. W Smoleńsku obecni byli specjaliści z zakresu fizykochemii, kryminalistyki, budowy samolotu i badań wypadków lotniczych. Gazeta wskazuje, że pobrano dużą ilość próbek, wśród nich fragmenty brzozy.

Przesłanie próbek brzozy do Rosji to zdaniem mecenasa Bartosza Kownackiego rozwiązanie niepokojące.

Rozumiem, że materiał do badań jest ograniczony, ale Rosjanie też mieli tę brzozę od dwóch i pół roku i też się nie pofatygowali wcześniej, żeby pobierać z niej próbki, tylko poczuli taką konieczność w momencie, gdy strona polska sformułowała konkretny wniosek o pomoc prawną. To może sugerować chęć destrukcji działań polskiej prokuratury. Dowód przejęty przez Rosjan może być bezwartościowy. Jeżeli fragmenty brzozy mają badać Rosjanie, którzy nieraz dali dowód nierzetelności i fałszerstw, to mogą uszkodzić materiał dowodowy. Próbki powinny być zamknięte, zapieczętowane i otwarte w obecności polskich biegłych i prokuratora.

W rozmowie z portalem Stefczyk.info Kownacki wskazywał z kolei, że przeprowadzenie badań przez Rosjan będzie budzić poważne wątpliwości.

Wtedy można się spodziewać, że wartość brzozy będzie zerowa, a materiał zostanie zniszczony. Jeśli badania będą robić Rosjanie, to jest wielka groźba, że ich wartość będzie taka sama, jak wartość protokołów z sekcji zwłok, że będzie miała tyle wspólnego z profesjonalizmem co obchodzenie się Rosjan z tupolewem. Można się spodziewać, że badania przesłane z Rosji będą nierzetelne. Może się okazać, że mamy do czynienia z materiałem bezwartościowym.

KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych