Wiara bardziej pancerna niż brzoza. Śledztwo smoleńskie wciąż w lesie, ostatnio ścięło brzozę...

fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

1. To, czemu tupolew nie dał rady (w każdym razie nie do końca), dopełnili prokuratorzy wojskowi. Ścięli pancerną brzozę i będą ją badać. No, brawo! - pisze na blogu Janusz Wojciechowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Nie dostrzegłem tylko informacji, gdzie biedną brzezinę zabezpieczono do tych badań, ale pewnie w Moskwie. Tak, jak fragmenty wraku, badane na obecność trotylu.

Wszystko, co ma związek z katastrofą, musi uprzednio przejść przez Moskwę.

2. W odpowiedzi na pytanie grupy senatorów PiS – Beaty Gosiewskiej, Alicji Zając, Wojciecha Skurkiewicza, Bogdana Pęka i Grzegorza Wojciechowskiego – zadane 12 kwietnia 2012 r., prokurator Seremet zapewnił, że biegli prokuratury już przeprowadzili badania wraku i elementów z niego pochodzących, a także zbadane zostały, jak to określono „przeszkody terenowe na trakcie podejścia do lotniska Smoleńsk-Północny".

W kilka miesięcy potem prokuratura pojechała jednak z biegłymi badać wrak i ścinać brzozę.

Coś w pierwszych badaniach nie wyszło (a może wyszło?), czy też Seremet ściemniał senatorom, a żadnych badań wcześniej nie było?

3. W każdym razie śledztwo wciąż jest w lesie i dopiero ścięło brzozę, a tymczasem rozpowszechniona w Polsce (mniej w w Rosji) sekta wyznawców św. księgi Anodiny od dawna już wie swoje – nie było zamachu, nie było wybuchu, był błąd pilotów i nacisk pasażerów.

I nawet gdyby badania wraku za pół roku potwierdziły, że był trotyl, nawet gdyby badania brzozy wykazały, że nie ma w niej odprysków farby z tupolewa – wyznawcy Anodiny od swej wiary nie odstąpią.

Bo ta wiara jeszcze bardziej pancerna jest, niż brzoza....

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych