Politycy Prawa i Sprawiedliwości są zaniepokojeni ujawnionym w środę raportem Komisji Europejskiej na temat "pogłębiania eurolandu" i milczeniem w tej sprawie polskiego rządu. Dlatego zażądali od rządu debaty na temat przyszłości Unii Europejskiej i stanowiska rządu w sprawie przystąpienia do strefy euro. Jeden z inicjatorów tego wniosku, Piotr Naimski wyjaśnia na portalu Stefczyk dlaczego Polacy powinni dowiedzieć się co nam szykuje Unia i polski rząd.
Na naszych oczach [Unia Europejska] zmienia się diametralnie. To nie jest już Unia Europejska, do której Polska przystępowała w 2004 r., a zmiany, które oczywiście zostały zapoczątkowane nie przedwczoraj tylko już wiele miesięcy temu, a może nawet 2 lata temu, czy od roku 2008 nawet - otóż te zmiany są głębokim przeobrażeniem stosunków międzypaństwowych w Europie. I dlatego wzywamy rząd, do sformułowania publicznie stanowiska rządowego wobec tego projektu i chcemy debaty otwartej, publicznej na ten temat.
Naimski zwraca uwagę na niebezpieczeństwo tego, że nowe projekty legislacyjne Unii Europejskiej, wprowadzane poprzez rozporządzenia i dyrektywy, a nie przez zmianę traktatów.
Zwieńczeniem tego procesu ma być teraz w grudniu decyzja na temat nadzoru bankowego, która prowadzi oczywiście prostą linią do unii bankowej. Równocześnie zapowiada się unię fiskalną, czyli tak naprawdę obydwa te elementy będą prowadziły do tego, że budżety krajów członkowskich Unii Europejskiej będą kontrolowane nie przez parlamenty lokalne - jak Sejm w szczególności w Polsce - tylko będą narzucane z poziomu instytucji unijnych. To jest w ewidentny sposób odbieranie suwerenności państwowej krajom członkowskim i przenoszenie tych prerogatyw państwa do centrali, do Komisji Europejskiej czy do Rady Unii Europejskiej.
Polski rząd doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale jak mówi Naimski, udaje, że nic złego się nie dzieje.
Taka strusia taktyka, chowania głowy w piasek, ona tak naprawdę do niczego nie prowadzi, poza tym, że polski rząd daje sobie narzucić rolę biernego obserwatora i konsumenta tego, co się w rzeczywistości decyduje na temat przyszłości Unii Europejskiej.
A problem w tym, że w jakiejś przyszłości Polska również będzie musiała przystąpić do strefy euro, do czego zobowiązaliśmy się w traktacie akcesyjnym.
Wszystkie w tej chwili ogłaszane jako obowiązujące kraje posługujące się euro przepisy będą musiały być przyjęte prze kraj, który przystępuje do strefy euro. Ale jest i drugi aspekt tej kwestii - otóż w 2004 r. kiedy podpisywaliśmy traktat akcesyjny sytuacja była zupełnie inna. Polska zobowiązywała się w traktacie do przyjęcia wspólnej waluty euro, ale nie zobowiązała się do tego, że będziemy przyjmowali unię bankową, że będziemy przyjmowali unię fiskalną, że będziemy w konsekwencji przyjmowali w konsekwencji zacieśnioną unię polityczną. To są zmiany warunków. W związku z tym jest pytaniem otwartym, czy zobowiązanie traktatowe z traktatu z 2004 r. będzie obowiązywało wtedy, kiedy będzie rozpatrywane ewentualne członkostwo Polski w euro. To jest rzeczywiście otwarte pytanie dla prawników, polityków i myślę, że rozstrzygnięcie powinno być negatywne. To znaczy Polska powtórnie będzie miała możliwość decyzji w tej sprawie.
Całość rozmowy na Stefczyk.info
kim, Stefczyk.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145611-naimski-chcemy-publicznej-debaty-i-stanowiska-rzadu-na-temat-przyszlosci-ue-i-jej-integracji-bankowej-fiskalnej-i-politycznej