"Rządząca w Polsce Platforma Obywatelska wzmaga walkę z tzw. mową nienawiści"

fot. PAP / A. Warżawa
fot. PAP / A. Warżawa

Jak nie kodeksem ją, to radą. A może i kodeksem, i rządową radą. Mowa o wolności słowa w Polsce, którą rządzący starają się nieco mocniej pokontrolować pod dobrze brzmiącym hasłem „walki z mową nienawiści“.

Rządząca w Polsce Platforma Obywatelska wzmaga walkę z tzw. mową nienawiści. We wtorek złożyła do Sejmu RP projekt zmiany w kodeksie karnym. Zgodnie z nim art. 256 kk, że "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań (...) podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

W sposób znaczący rozszerzamy ten katalog wartości, który chce chronić ustawodawca, czyli polski parlament. Mamy głęboką nadzieję, że takie sformułowanie przepisów będzie stanowić lepszy, pełniejszy instrument do działania takich organów jak prokuratura

- powiedział były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie. Nowością jest m.in. wpisanie do art. 256 kk "naturalnych lub nabytych cech osobistych".  Jak na „pełniejszy instrument“ są te zapisy bardzo szerokie: z pewnym wysiłkiem da się wrzucić pod ten paragraf niemal wszystko.

W środę przemówił minister rządu Donalda Tuska i jego zaufany, Michał Boni.

Powstanie rządowa rada monitorująca przejawy mowy nienawiści, ksenofobii oraz agresji i dyskryminacji w życiu publicznym. Konieczna jest edukacja i promocja pozytywnych zachowań

- powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, minister administracji i cyfryzacji. Nowe ciało powoła „w najbliższych tygodniach“ premier. Według ministra Boniego w  skład rady wejdą przedstawiciele resortów: administracji i cyfryzacji, spraw wewnętrznych oraz edukacji.

Jakie będą zadania rady?

Rada będzie monitorowała zjawiska dotyczące mowy nienawiści, agresji społecznej i dyskryminacji, a także podejmowała działania ograniczające takie zdarzenia

- zadeklarował w PAP minister. Boni nie obwija w bawełnę kogo rząd będzie monitorował szczególnie – opozycję.

Politycy nie powinni dawać złych przykładów, czyli używać mowy nienawiści. Niestety, na przykład kilka miesięcy temu, lider najważniejszej opozycyjnej partii politycznej publicznie poparł herszta grupy kiboli, a wiadomo jakie hasła oni wznoszą i do czego nawołują. To są zachowania, które nie mieszczą się w normie

– zadeklarował.

Co dalej? Sejmowe prace nad zmianą kodeksu karnego to będzie okazja dla posłów Ruchu Palikota i SLD – słabujących w sondażach – do wywołania medialnego cyrku, w celu zwrócenia na siebie uwagi. Powołanie rady – o ile to nie tylko balonik próbny wysyłany przez obecną władzę – to już poważniejsza sprawa. Oto powstanie arbitralnie stworzony, nie przewidziany Konstytucją organ kontrolny. Nie tylko monitorujący, ale jak chce minister Boni wpływający na „zmianę postaw“. Zwróćmy uwagę – minister nie próbuje nawet udawać, że do rady zaprosi się przedstawicieli nie związanych z rządem. Będzie to rada całkowicie podporządkowana władzy wykonawczej. Ciekawe co rada będzie robić dalej z własnymi ustaleniami. Przekaże „do wykonania“ podporządkowanej rządowi policji? A może do realizacji prokuraturze, której niezależność od obecnego układu władzy – jak pokazuje choćby przykład afery Amber Gold – jest wręcz przysłowiowa?

Nie zamierzam histeryzować, ale ci sami posłowie i politycy PO tak zatroskani stanem debaty w Polsce nie kiwnęli palcem o zniesienie słynnego art. 212 kk, który umożliwia wsadzenie dziennikarza na dwa lata więzienia za tzw. pomówienie. Teraz chcą powiększyć swoje uprawnienia tworząc normę „mowy nienawiści“, którą będzie można rozciągać jak gumę, aby pokryła wypowiedzi niewygodne dla władzy. Jeśli politykom rządowym rzeczywiście zależy na lepszej jakości debaty, niech pogadają z prawdziwymi mistrzami „mowy nienawiści“ jak Stefan Niesiołowski czy Janusz Palikot, a dopiero potem zabiorą się za obywateli. Wolność słowa gwarantuje Konstytucja Rzeczypospolitej. To nie jest dar, łaska aktualnie rządzących dla obywateli. „Nowy Dziennik“ będzie się przyglądał dalszym poczynaniom rządowego obozu. Z nadzieją, że – jeśli propozycje rzeczywiście zostaną wprowadzone w życie – znajdą się w Polsce sędziowie, którzy ukrócą ten niewątpliwy eksces władzy wykonawczej.

 

Tekst kazał się w Nowym Dzienniku

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych