Jedno trzeba dodać: coraz więcej Polaków uważa media za ramię obozu władzy. To ma konsekwencje. Rysuje Zawistowski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski, fot. PAP
Rys. Rafał Zawistowski, fot. PAP

Gdyby gdzieś za wschodnią granicą zaprzyjaźniony z władzą, robiący z nią interesy oligarcha medialny przejął grupujący krytycznych wobec rządu publicystów koncern medialny i w ciągu roku wypatroszył z wszelkich niezależnych treści i autorów, nasze media by zawyły. Przecież wszystko jasne - wolność słowa ginie. Ale kiedy to samo dzieje się na naszych oczach, w biały dzień, u nas, większość odwraca oczy.

Nie ma sensu powtarzać wszystkich argumentów o tym jak wulgarne jest to co robi nasz oligarcha, wydawca  dostarczający nad ranem niebezpieczny dla władzy tekst rzecznikowi rządu. To jasne. Warto dodać, że wbrew temu co sądzi, nie wszystko przemija. Pewne symbole zostają. On właśnie na stałe wszedł do pewnej galerii.

Współtworzyłem "Uważam Rze" pod kierownictwem Pawła Lisickiego od początku, od ryzykownego pomysłu po walkę o każdy miesiąc. Dla każdego z członków zespołu oznaczało to setki ciężko przepracowanych dni, często nieprzespanych nocy. Efektem było pierwsze miejsce w lidze tygodników. W jednym z prorządowych pism przyjęto to tak:

Wk....śmy się.

Robiliśmy to pismo od ponad roku w skrajnie trudnych warunkach. Obcinano pieniądze, wydatki na reklamę, wydawca nas co chwila obrażał, podjuszany zresztą przez różne parówkowe portale.

A na koniec nam nasze wspólne dzieło po prostu ukradziono. Przyszli nowi paxowcy, słudzy frontu władzy i bezczelnie podszywają się pod szyld niepokornych. Ta ich bezczelność chyba nawet bardziej przykra niż zachłanność władzy.

Platforma wie, że to nie będzie dobrze przyjęte. Ale najwidoczniej wie także, że czasy idą tak ciężkie iż nikt kto ma inne zdanie nie może mieć prawa wolnego, donośnego głosu. Ani ksiądz w kościele, ani publicysta w swojej gazecie.

I tylko jedno trzeba powiedzieć wyraźnie: coraz więcej Polaków uważa media za ramię obozu władzy. które w imię tej władzy pałuje za sprzeciw. Narasta rozgoryczenie, mnożą się ataki na przedstawicieli wielkich prorządowych telewizji. Jak w czasach komunistycznych, kiedy powstające tłumy najpierw kierowały się pod stacje TV,  kłamstwo medialne jest tożsame z kłamstwem władzy. Nie dziwcie się więc - członkowie obozu władzy - nie organizujcie pełnych smutnych twarzy debat, nie pytajcie dlaczego kiedy  znów zobaczymy taki obrazek:

Mnie to smuci, potępiam przemoc. Ale są wśród was socjologowie, zapytajcie ich jakie są mechanizmy budowania i rozładowywania napięć społecznych, co się dzieje gdy połowie obywateli odbiera się prawo głosu. Gdzie przenosi się spór i debata publiczna gdy nie ma ich w mediach. Odpowiedzą precyzyjnie.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych