Bronisław Komorowski uważa, że GMO nie zgraża ludzkiemu życiu. Czy to oznacza, że podpisze ustawę o nasiennictwie?

Prezydent jest przekonany o tym, że nie ma dowodów an to, iż GMO zagraża życiu - stwierdziła Irena Wóycicka, minister ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta RP, która była gościem Salonu Politycznego Trójki.

Senat zajmie się w jutro kontrowersyjną ustawą o nasiennictwie. Posłowie wykreślili z niej przepisy zakazujące uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych. Rząd podkreśla jednak, że ustawa daje prawne możliwości wprowadzenia zakazu upraw roślin GMO w Polsce.

Poprzednią ustawę o nasiennictwie Bronisław Komorowski zawetował w sierpniu 2011 r. Irena Wóycicka nie chciała powiedzieć, co zrobi tym razem.

Minister przypomniała, że pierwsze weto prezydenta wynikało z trzech powodów: była niezgodna z prawem Unii Europejskiej, po drugie: prezydent stwierdził, że w tym przypadku potrzebna jest szeroka informacja i dyskusja publiczna. Po trzecie, prezydent uznał, że potrzebna jest również ustawa, która w całości reguluje sprawy GMO, które są kluczowe dla ewentualnego funkcjonowania rolnictwa również z GMO w Polsce.

 

Trzeba podkreślić, że prezydent nie jest przeciwnikiem GMO. Uważa, że takich spraw nie można po prostu załatwiać znienacka

- zaznaczyła minister.

Wóycicka mówiła też, że w obecnym sporze o GMO nie chodzi o uzgodnienia wynikające ze sprzecznych interesów, a bardziej o informowanie. Dodała, że do dyskusji w kwestii żywności modyfikowanej genetycznie już doszło.

 

Pałac odrobił swoja lekcję, zrobiliśmy szeroką debatę, szkoda, że rząd się nie zaangażował bardziej w informowanie ludzi

 

- mówiła Wóycicka. Równocześnie jednak stwierdziła, że w tej chwili okrągły stół w sprawie GMO to niedobry pomysł.

ansa/polskieradio.pl