Od przyszłego roku Polacy mieli mieć możliwość płacenia mniej za usługi pocztowe. To w związku ze zlikwidowaniem monopolu Poczty Polskiej. Tymczasem w wyniku działań lobbystów Sejm uchwalił przepisy umacniające dotychczasowego giganta. O tym, że Poczta Polska nie będzie musiała płacić VAT za tzw. usługi powszechne, czyli listy zwykłe, polecone oraz paczki - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik opisuje też przypadek mecenasa Olgierda Świerzewskiego, który – jak wynika z informacji zebranych przez dziennik – pracował jednocześnie przy tworzeniu nowego prawa pocztowego zleconego przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, i nadzorowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz jako lobbysta Poczty Polskiej.
Świerzewski powiedział „Rz”, że „nie pracował jednocześnie dla UKE i Poczty Polskiej", bo z UKE współpracował do 2009 r. Jednak gazeta od samej poczty dowiedziała się, że mecenas Świerzewski dla PP pracuje nieprzerwanie od 2007 r. do dziś.
W jaki sposób Polacy znowu znaleźli się w mocy monopolisty pocztowego?
Na dokumentach wysyłanych za pośrednictwem PP, np. do sądów liczyć się będzie dowód nadania pisma. W przypadku skorzystania usług prywatnego operatora trzeba będzie zatroszczyć się o dowód doręczenia przesyłki. To podnosi koszty przesyłki.
Innym sposobem, jaki PP znalazła, aby obejść liberalizację rynku pocztowego jest utrzymanie w wyłączności obsługi przekazów pieniężnych z ZUS, KRUS, MOPS itp.
A to oznacza utrzymanie wyższego o 15–20 proc. kosztu świadczenia usługi, której wartość szacuje się w skali roku na 450 mln zł. Przy założeniu, że jest on wyższy w warunkach monopolu co najmniej o 1 zł od każdego przekazu, tylko w przypadku ZUS daje to większe koszty realizacji tej usługi na poziomie blisko 50 mln złotych
– mówi dla „Rz” dr Rafał Zgorzelski, ekspert Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych.
Najskuteczniejszym jednak sposobem, jaki znaleźli pocztowcy na remonopolizację polega na stworzeniu funduszu, do którego będą musieli wpłacać prywatni dostarczycie przesyłek składki mające zrekompensować ewentualne straty PP.
Najważniejszy jednak mechanizm umacniający pozycję Poczty Polskiej to tzw. mechanizm kompensacyjny. Polega na tworzeniu specjalnego funduszu, na który złożą się operatorzy, by pokryć potencjalne straty Poczty Polskiej.
Wysokość składek jest drakońska, to 2 proc. przychodów od tych, które generują operatorzy na poziomie powyżej 1 mln zł z realizacji usług zrównanych z powszechnymi. To równe dzisiejszym marżom prywatnych firm pocztowych, których rentowność oscyluje na poziomie 2 proc
– mówi Zgorzelski.
Mimo zastrzeżeń i monitów prywatnych przedsiębiorców nową ustawę przegłosował Sejm 23 listopada.
Slaw/ Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145438-wbrew-zaleceniom-unii-poczta-polska-pozostanie-de-facto-monopolista