Po ostatnich wydarzeniach przypomniała mi się stara historia pewnej utajnionej formacji SB, zwanej potocznie „karatekami”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Marsz Niepodległości 2011. Fot. Blogpress
Marsz Niepodległości 2011. Fot. Blogpress

Tyle się ostatnio mówi – w kontekście Marszu Niepodległości –  o swoistej „ustawce” policjantów w cywilu (oliwkowe kominiarki) z policją w mundurach (tarcze, pały, gaz, polewaczki). Przypomniała mi się stara historia pewnej utajnionej formacji SB, zwanej potocznie „karatekami” (ich dowódca posiadał czarny, mistrzowski pas tej sztuki walki).

W epoce Solidarności esbecy-karatecy zasłynęli tym, że wchodzili (incognito) w tłum manifestantów i eliminowali –  zwykle bardzo brutalnie –  przywódców pochodów. Bądź prowokowali MO i ZOMO do radykalnych akcji przeciw tłumowi.

Minęło 30 lat. Rok temu – w czasie Marszu Niepodległości – cały internet mógł poznać umiejętności „rozemocjonowanego” tajniaka, z wielką wprawą kopiącego po głowie doprowadzonego do bezbronności uczestnika pochodu. Pomimo ewidentnych dowodów funcjonariusz-bandyta (którego odpowiedzialność za udowodnioną przemoc jest znacznie większa od normalnego obywatela) nie poniósł żadnej kary. A może nawet został awansowany? Szkoda, że większość tych łobuzów nie usłyszy nigdy:

Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej kamerze...

Zawsze powtarzam, że warto znać historię. Czas płynie, a metody pozostają te same. I tak jak tamte fakty i nazwiska wyszły po latach na jaw (czytałem o tym jakiś czas temu w gazecie), tak i obecne kulisy policyjnej prowokacji będą wkrótce znane opinii publicznej. Zwłaszcza, że w policji służą również (tak mniemam) normalni, przyzwoici ludzie, którzy nie zechcą identyfikować się z działalnością przestępczą.

P.S. W latach 70-tych trenowałem amatorsko judo i karate-shotokan w akademickich klubach sportowych. To była wtedy nowość. Kto wie, może tuż obok mnie trenowali incognito ówcześni milicyjni „profesjonaliści” od mordobicia?... Obecni „anty-terroryści”  mają już własne, wypasione szkoły...

Po stanie wojennym napisałem balladę o walce dobrego ze złem pt. „Szachy”, (znajdziecie ją  na płycie „Patriotyzm”). W nagraniach – jako sekcję rytmiczną – wykorzystałem okrzyki karate. Utwór ten otwiera i zamyka film Ani Pietraszek „Zawód – Prymas Polski”. Jej przesłanie polecam do rozważenia podczas najbliższych wyborów...

 

„Szachy” (całość)

„Zawód – Prymas Polski” (fragmenty)

Przy okazji apel do sieciowych amatorów-filmowców; lubię ten utwór. Może ktoś z internautów pokusi się o zmontowanie teledysku do „Szachów”?

Najlepsze filmiki wrzucę na bloga i FB...

CZYTAJ TEŻ: Święto Niepodległości - policja strzela do demonstrantów / zadymiarzy. Czy ma powody? Czy zasadnie? ZOBACZ WIDEO

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych