Ks. Isakowicz-Zaleski dla Niezależna.pl: List Boniego to ściema. "PO zwalczanie agresji powinna zacząć od Niesiołowskiego, który zieje agresją"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak już informowaliśmy obóz rządowy kontynuuje ofensywę propagandową, która ma przedstawić jego przedstawicieli, monopolizujących przekaz medialny, jako ofiary agresji w życiu publicznym. Milczano gdy wyzywano i bito ludzi upominających się o prawdę o Smoleńsku, gdy mordowano działacza PiS śp. Marka Rosiaka w Łodzi. Teraz zabierają głos.

List z apelem o wspólne przeciwstawienie się „mowie nienawiści i wszelkim objawom nietolerancji" wysłał do Kościołów i związków wyznaniowych Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. Podczas dzisiejszego spotkania Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu minister przekazał na ręce abp. Sławoja Leszka Głódzia, współprzewodniczącego Komisji ze strony Kościelnej.

Ostatnie dni szczególnie mocno pokazują problem mowy nienawiści w życiu społecznym w naszym kraju. W tej kwestii nigdy dosyć przezorności, bo gdy do debaty wkracza przemoc, może dojść do nieszczęścia

- głosi treść listu ministra.

Mowa nienawiści najpierw przejawia się w opiniach, potem w języku opisującym świat, w końcu zaś – w działaniach ludzi. Nie możemy być wobec tego obojętni. Dlatego zwracam się z apelem o pomoc w przeciwstawianiu się mowie nienawiści i wszelkim objawom nietolerancji

- kończy swój list min. Boni.

To ściema

– mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W jego ocenie podejmowane przez obóz rządzący próby kontrolowania ambony przypominają działania rodem z PRL.

Uważam, że list Michała Boniego do kościołów i związków wyznaniowych, to mówiąc językiem młodzieżowym „ściema”. Jeśli bowiem Boni jako członek obozu władzy chce rozpocząć zwalczanie mowy nienawiści, to Platforma Obywatelska powinna dać dobry przykład i zacząć chociażby od wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego, który zieje nienawiścią, a jego język jest nieprawdopodobnie agresywny. Poza tym, uważam, że jest to nakręcanie spirali. Mówiąc o zamachach próbuje się forsować ograniczanie praw obywatelskich. Tego typu działania w pierwszej kolejności mogą uderzyć w opozycję, która będzie pociągana do odpowiedzialności za rzekomą „mowę nienawiści”.

I dodaje:

Ja jestem zwolennikiem wolności słowa. Jeżeli ktoś czuje się obrażony, pomówiony, powinien móc dochodzić swoich praw przed sądem pod warunkiem, że działałyby one sprawnie i rozstrzygały szybko, a nie tak jak obecnie, gdy sprawy o pomówienia ciągną się latami. Taki stan rzeczy powoduje, że wiele osób czuje się po prostu bezkarnie. Warto zauważyć, że w Polsce funkcjonuje niezwykle ostre prawo karne, które poprzez paragraf 212 wprowadzony jeszcze w stanie wojennym, umożliwia pociągnięcie do odpowiedzialności za słowo i jest powszechnie wykorzystywane przez władzę, żeby atakować opozycję.

Jeszcze raz powtarzam, że apelując o zaprzestanie „mowy nienawiści” obóz władzy powinien zacząć od siebie. Kościół katolicki zawsze nauczał, że słowo mówione, nawet jeśli jest elementem krytyki, powinno zachowywać normy moralne. Kościół jest więc najmniej podejrzany, a kontrolowanie ambony przypomina działania rodem z PRL

– tłumaczy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Agencje milczą jednak, dodajmy,  by list ministra Boniego przesłano także do Stefana Niesiołowskiego czy Tomasza Lisa, którego pismo raz po raz zamieszcza kolejne okładki w stylistyce narodowo-socjalistycznej, szczujące a to na księży, a to na lidera opozycji.

gim, Niezależna.pl, KAI, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych