wPolityce.pl: Prokuratura wojskowa potwierdziła kolejną zamianę ciał ofiar katastrofy smoleńskiej - chodzi o szczątki dwóch ciał osób duchownych ekshumowanych w ostatnich dniach w Warszawie. To już piąta i szósta pomyłka w procedurze pochówku. O czym świadczą tak liczne błędy przy pochówkach ofiar?
Krystyna Kwiatkowska: Katastrofa smoleńska była precedensem w historii świata i skandale, jakie mają miejsce obecnie również nie mają odpowiednika na kartach historii. Jak już wielokrotnie było nadmieniane, nasz rząd nawet nie poprosił o nasze uczestnictwo w czynnościach w Moskwie. Teraz winą za błędy swojej ułomności obarcza rodziny. Ale „Państwo zdało egzamin”… W czym? W tym, że zorganizowało 96 pogrzebów? Pomyłki, ekshumacje, pokrętne i zmienne wyjaśnienia oraz brak wyciągniętych wniosków pokazują jedynie, że zupełnie nie byliśmy i wciąż nie jesteśmy przygotowani do takich zdarzeń.
Czy w związku z tym Pani zdaniem należy przeprowadzić ekshumacje wszystkich ciał?
Nie jestem przekonana, czy obecnie powinny mieć miejsce ekshumacje z urzędu. Przepisy prawa mówią, że trumny powinny być otwarte przez prokuraturę od razu po przylocie do Polski. Teraz, po trzech latach, trudno wymagać od wszystkich rodzin, by zgodziły się na nowo przeżywać ten dramat. Każda rodzina przeżywa to indywidualnie i dla jednych bardzo ważna jest ta wiedza i świadomość oraz pewność, dla innych mniej. Uważam natomiast, że jeżeli ktoś ma wątpliwości, powinien mieć prawo i możliwość, aby sprawdzić, kto spoczywa w trumnie. Chociaż w trzech pierwszych ekshumacjach badania wykazały, że ciał nie pomylono, ujawniono liczne błędy w dokumentacji medycznej. Jeśli taki bałagan panował w przypadku całych ciał, co mają myśleć inne rodziny? Przecież, jak wiemy, nie wszystkie ciała były całe…
Wystosowała Pani apel o powołanie międzynarodowej komisji, badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Dlaczego zdecydowała się Pani na taki krok?
Zaraz po katastrofie byłam na wszystkich spotkaniach z prokuratorami, na spotkaniach z panem premierem, byłam też w Parlamencie Europejskim. Na zaproszenie prof. Biniendy poleciałam do Nowego Jorku. Tam miałam okazję porozmawiać z prof. Badenem – patomorfologiem, który był w Polsce i zgłosił chęć pomocy, ale nie dopuszczono go do ekshumacji. Opowiadał, jak powinno być zabezpieczone miejsce katastrofy. Po tych wszystkich spotkaniach, widzę ile jest nieprawidłowości. Byłam też na konferencji naszych naukowców w Warszawie 22.10.2012 r. Jest tak wiele wątpliwości. Nigdy, ani ja, ani mój mąż nie angażowaliśmy się w politykę. Cieszyłam się, że jako Generał zaszedł tak wysoko bez przynależności do jakiejkolwiek partii. Katastrofa została natomiast upolityczniona i jakikolwiek głos w tej sprawie klasyfikowany jest, jako deklaracja lub atak polityczny. Ja po 41 latach wspólnego i niełatwego - z uwagi na ciężkie misje mojego męża w Iraku – życia, chcę wiedzieć, dlaczego zginął mój mąż i co spoczywa w trumnie. Myślałam, że mam do tego prawo. Niestety coraz częściej zastawiam się, po co były te wszystkie wyrzeczenia i ciężkie dwa lata męża w Iraku, nieprzespane noce… O nic więcej nie prosiłam do tej pory. Chcę tylko rzetelnych i prawdziwych informacji o moim mężu. A i tak ta jedna moja prośba pozostała bez echa zamieciona pod dywan… Jest to dla mnie bardzo przykre.
Jak Pani ocenia zachowanie mediów ws. katastrofy smoleńskiej?
Ja rozumiem, że wiele ludzi i środowisk może być zmęczonych tym tematem. Gdyby natomiast wszystko było od samego początku zrobione tak, jak być powinno, to nie byłoby ekshumacji, pretensji, wątpliwości i temat pojawiałby się coraz rzadziej. Ale niestety wiele rzeczy nie zostało dopilnowanych – mamy na to niezbite dowody i dlatego temat jest wciąż żywy i wywołuje wiele emocji. Tylko dlaczego atakowane są rodziny, a nie ludzie, którzy do tych rażących zaniedbań dopuścili? Potakuje się ludziom, którzy mijali się z prawdą, nie dopełnili obowiązków, a wycisza i ignoruje rodziny takie jak moja, które powinny mieć prawo do weryfikacji niektórych rzeczy, skoro tak wiele było kłamstw do tej pory w oficjalnych przekazach.
Czy w Pani ocenie instytucje polskiego państwa, które prowadzą działania ws. katastrofy smoleńskiej, są wiarygodne? Na kogo Pani liczy jeśli chodzi o dojście prawdy o Smoleńsku?
Przez te prawie trzy lata padło tak wiele słów, tak wiele wersji, że jak rozmawiam z ludźmi to wielu z nich już nie wie o chodzi w tym śledztwie. Różnica poglądów i podział społeczeństwa jest tak głęboki, że zaczyna być to bardzo niepokojące. Dlatego uważałam, że niezależny organ z zewnątrz, który zbadałby tę katastrofę, miałby szansę być wysłuchanym i zaakceptowanym przez obie strony naszego społeczeństwa. Ja osobiście chciałabym wiedzieć, co zrobiło Państwo Polskie, aby Generał Wojska Polskiego, który był na każde wezwanie Ojczyzny i przedkładał Interesy Ojczyzny nad swoje własne, nie zginął. Generał, który wprowadził wojska do NATO. Był pierwszym oficerem. który skończył Akademię Dowodzenia Bundeswehry w Niemczech. Służył w ONZ. Trzykrotnie był wysłany na wojnę do Iraku. Walczył o demokrację, wolność, poprawę warunków życia i bezpieczeństwa w innych krajach, a zginął w naszej wolnej Polsce. Nie mogę się zgodzić z tym, że to Wojsko Polskie jest temu winne. Proszę pamiętać, że generałowie też mieli swojego przełożonego. To cywilna kontrola nad armią prowadziła politykę wojska, dysponowała pieniędzmi na szkolenia, wyposażenie i tym podobne. Uważam, że temat jest tak rozległy i błędów było tak wiele, że w tej chwili tylko Międzynarodowa Komisja może to dokładnie wyjaśnić, bo jako niezależna nie będzie podległa żadnemu lobby.
Na czym Pani zdaniem zależy obecnym władzom ws. Smoleńska? Dlaczego nie poproszono o pomoc sojuszników z NATO i wciąż blokuje się wszelkie inicjatywy związane z pomocą międzynarodową przy okazji śledztwa smoleńskiego?
W interesie wszystkich sprawujących władzę jest ośmieszenie ludzi, którzy żądają informacji, oraz wyciszenie tematu. Oni z chęcią by już zapomnieli o katastrofie. Ale ciężko zapomnieć jest nam, skoro ekshumacje pokazują, że wszystkie wcześniejsze zapewnienia nie były prawdziwe. Ja długo sądziłam, że władze dołożą wszelkiej staranności i zrobią więcej niż nawet wymagane, a widzimy, że nawet to, co było wymagane, nie zostało porządnie przeprowadzone. Chciałabym, żeby kraje NATO tym się zajęły. Przecież mój mąż służył w barwach ONZ, to politycy wysłali go trzykrotnie do Iraku i byli dumni, że Polska jest godnie reprezentowana poza granicami kraju. Co stoi na przeszkodzie, żeby w końcu w kraju zapanował spokój w tej sprawie?
Rozmawiał KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145142-nasz-wywiad-krystyna-kwiatkowska-w-interesie-sprawujacych-wladze-jest-osmieszenie-ludzi-ktorzy-zadaja-informacji-oraz-wyciszenie-tematu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.