Dyskusja wokół tzw. mowy nienawiści polityków oraz tego, jakie są jej efekty, dopiero się rozkręca.
Zapytany dziś o sprawę wpisów jednego z działaczy PiS, który apelował o rozpisanie referendum w sprawie zastrzelenia premiera, Donald Tusk odpowiadał:
Nie, lepiej! To, że zabić, to PiS przynajmniej w tej części kraju rozstrzygnął definitywnie! Pozostaje pytanie – jak to zrobić, a nie czy zabić. Nie będę tego komentował, chciałbym jednak, byśmy przestali udawać, że nie widzimy tego, co się dzieje w niektórych kręgach, także związanych z tą dużą partią. Ludzie wypisują takie rzeczy, bo słyszą od swojego lidera o różnych zamachach i zbrodniach… W zasadzie ciężko się dziwić, bo jeśli ktoś miałby temperament, czuł się patriotą i uwierzy Kaczyńskiemu, że w Polsce rządzą zabójcy, to nie dziwię się, że niektórzy tak reagują. Jedyną metodą, by takich zjawisk nie było, jest odwołanie przez Jarosława Kaczyńskiego mocnych i rażąco niesprawiedliwych słów. Zawsze to powtarzałem, wiemy to z historii i życie nam to podpowiada – słowa mają konsekwencje praktyczne. To nie jest tak, że można mówić dowolne słowa i one nie zostawiają śladu. Słowa Jarosława Kaczyńskiego zostawiają takie pomysły i konsekwencje. Na razie są to ponure żarty, choć w ostatnich dniach widzieliśmy, że to coś więcej, że z tego narodzić się może prędzej czy później tragedia
- oceniał prezes Rady Ministrów.
Do sprawy wpisów działacza PiS, Artura Nicponia, na swojej konferencji prasowej odniósł się także prezes PiS, Jarosław Kaczyński:
Został już zawieszony, sprawa została przekazana do rzecznika dyscyplinarnego i to jest oczywiste, co się stanie. (…) Przypomniałbym jednak, że jedynym człowiekiem, który został zabity dzięki wojnie polsko-polskiej to działacz Prawa i Sprawiedliwości. Drugiego usiłowano zabić i tylko dzięki zbiegowi okoliczności został uratowany. Jeżeli chodzi o liczbę gróźb zabójstwa, to ja mogę, jeśli będzie taka potrzeba, podjąć konkurencję z Tuskiem, bo takich gróźb dostaję wiele – na przykład wczoraj przyszła kolejna - że jestem do odstrzału. Nie zauważyłem też, żeby kiedykolwiek w Platformie Obywatelskiej, osoby, które zachowują się niesłychanie agresywnie i wulgarnie w stosunku do PiS, zostały ukarane. Jest to radykalna asymetria. (...) Cała polityka, którą prowadził Tusk, jeszcze będąc w opozycji, doprowadziła do ogromnej tragedii
- oceniał prezes PiS.
Rzecznik PiS, Adam Hofman dodawał:
Proszę spytać premiera Tuska, czy nazywanie opozycji "sektą" jest przejawem języka nienawiści czy miłości.
Prezes PiS był też pytany o receptę na ograniczenie ostrego języka w debacie publicznej:
Myśmy próbowali podejmować różne akcje - cała kampania wyborcza - była temu poświęcona. Przy końcu tej kampanii, Platforma odpowiedziała szeregiem agresywnych i obraźliwych wystąpień. (...) Powtarzam - nie my tu wprowadziliśmy zasadę, że jest grupa wykluczonych, że ktoś ma niewłaściwe nakrycie głowy - i wobec tego nie może wygrywać wyborów i rządzić - mówię tu moherowych beretach. To nie my mówiliśmy o "dorzynaniu watahy", o "bydle", o "hienach cmentarnych"... Mógłbym długo to cytować. To wszystko jest językiem PO, nie my mamy w pierwszym rzędzie posła, który codziennie - także dziś - obraża tych, którzy przemawiają z naszej strony
- mówił Kaczyński.
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145064-i-kto-tu-sieje-nienawisc-tusk-to-juz-nie-pytanie-czy-zabic-premiera-ale-jak-to-zrobic-kaczynski-to-nie-my-mowilismy-o-bydle-i-dorzynaniu-watahy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.