Błędne ustalenia raportu Millera ws. głosu gen. Błasika pod lupą śledczych. Prokuratura wojskowa przesłuchała siedmiu świadków

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Prokuratorzy wojskowi przesłuchali siedmiu świadków w związku ze skandalem domniemania obecności dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154M - podaje "Nasz Dziennik".

Przesłuchani świadkowie to członkowie komisji Jerzego Millera i osoby skierowane do pomocy polskiemu akredytowanemu na terenie Federacji Rosyjskiej.

"Nasz Dziennik" ujawnił, że to właśnie jeden z nich, płk rez. Wiesław Kędzierski, "rozpoznał" głos dowódcy Sił Powietrznych w nagraniach z kabiny tupolewa. Krótka fraza przypisana gen. Błasikowi znalazła się w transkrypcji rozmów, którą posługiwał się MAK. Potem tezę o jego obecności w kabinie miały potwierdzić dość tajemnicze badania ułożenia i obrażeń ciała generała.

W aktach sprawy jest także ekspertyza Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa, w której w ogóle nie dostrzeżono głosu Andrzeja Błasika w nagraniu. To wyklucza ustalenia śledczych. Właśnie ta sprzeczność stała się obiektem zainteresowania prokuratorów, stąd przesłuchania.

Oni muszą to zrobić ze względów procesowych. Mają dokument, z którego wynika coś innego niż z pozostałych dokumentów. Nawet jeśli jest on niewiarygodny, to muszą ocenić, dlaczego jest niewiarygodny

- wyjaśnia mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodziny gen. Andrzeja Błasika.

Jasne wykazanie, że dokumenty komisji są błędne, były niestarannie sporządzone, pozwala wystąpić na drogę postępowania sądowego, chociażby o przeprosiny, sprostowanie dokumentów, danie jakiejś satysfakcji

- uważa adwokat.

Według "ND", jeżeli prokuratorzy stwierdziliby nieprawidłowości, z których wynikały błędy komisji Millera, to musieliby przekazać sprawę innej prokuraturze, najprawdopodobniej cywilnej.

Gdyby jednak prokuratorzy wojskowi doszli do wniosku, że ktoś świadomie fałszował, to może te materiały wyłączyć i przekazać do odrębnego postępowania karnego - dodaje Kownacki.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie zajmowała się już sprawą fałszerstw komisji Millera, ale umorzyła je z powodu "braku znamion czynu zabronionego".

źródło" naszdziennik.pl/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych