5 lat Tuska na stołku premiera minęło jak jeden dzień. Czyli pół dekady cudów i wprowadzania najwyższych standardów za nami. Wszystkim żyje się lepiej, a najlepiej przyjaciołom i znajomym królika z powodu wypaczeń rządowego programu „rodzina na swoim”. Okazało się, że członkom rządu chodziło o ich rodziny. I dlatego w spółkach Skarbu Państwa mamy kilkuset członków rodzin i przyjaciół członków rządu. Do tego standardy życia publicznego zmieniły się zasadniczo. Nawet Miller nie umiał afer zamiatać pod dywan z taką bezczelnością. I tak PO kościach rozeszły się afera hazardowa i bąkowa. W ostatniej pięciolatce mieliśmy też kreatywną księgowość Rostowskiego, dziesiątki obietnic bez pokrycia i autostrady ustawowo przejezdne. Władza zrezygnowała z robienia polityki na rzecz budowania stadionów. I tak wybudowała, że mucha nie siada. Mało brakowało, a Mucha by wyleciała. Mieliśmy też podniesienie wieku emerytalnego i podatków, a sześciolatki wygoniono do szkół. Była zaciekła walkę o ACTA i wycofanie się z niej rakiem. W stosunku do państwa policyjnego Kaczyńskiego, wrosła liczba podsłuchów. Służby zamiast o szóstej rano wchodzą do ludzi o 22. Najchętniej do matek z dziećmi. Prawdziwi złodzieje mogą liczyć na łagodność państwa, szczególnie sędziów i urzędników skarbowych. Były liczne ofensywy legislacyjne i wojny Tuska, np.: z kibolami, dopalaczami, kierowcami, pedofilami. Rząd zdał też egzamin w Smoleńsku, choć nie dokładnie wiadomo, na czym to zdanie polegało, bo okazało się, że niektóre ofiary nawet nie spoczywają we własnych grobach. Od pięciu lat trwa też wojna Tuska z Kaczyńskim. I dzięki niej powyższe uchodzi Tuskowi na sucho.
***
A poza tym dreamliner wylądował. Radości nie było końca. Jedna telewizja pokazała nawet jak zamyka się klapa w sedesie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko gdańskich burłaków w odblaskowych kamizelkach.
***
Święto dreamlinera nieco popsuł profesor Binienda. Okazało się, że był jednym z konstruktorów tego samolotu. I jak tu z jednej strony utrzymywać, że Binienda to niepoczytalny wariat, a z drugiej ślinić się na widok dreamlinera?
***
Podobno była nawet Księga Powitalna dreamlinera, jednak po tym, jak ktoś wpisał: „Bez bulu i w nadzieji paczę w przyszłość polskiego lotnictwa” księga zapadła się pod ziemię i tyle ją widzieli.
***
Mamy już dreamlinera, ciepłą wodę w karanie i Stadion Narodowy. Czy to już druga Irlandia czy państwo optimum? A może siódma fala nowoczesności, bo zgubiłam się w rachunkach…
***
W rachunkach nie pogubił się za to premier Tusk. Wie, że Lewandowski miał rację i żadnych 300 miliardów złotych z UE nie będzie. Premier robi za to wszystko, żeby w rachunkach pogubili się wszyscy inni. Właśnie zapowiedział, że chce z Unii 400, nie 300 miliardów. Tylko problem w tym, że połączył fundusze, w ramach których w nowym budżetu UE dla Polski powinno się znaleźć niemal 500 miliardów. Tuskomatematyka stosowana.
***
Polskę odwiedził prezydent Francji Frasquis Hollande. Tym razem Kancelaria Prezydenta musiała mieć parasole na zapas. Na szczęście nie padało. Ale podobno podczas kolacji Hollande nerwowo zerkał na swój kieliszek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144725-miszmasz-na-sobote-czyli-o-wielkich-ladowaniach-okraglych-rocznicach-i-waznych-spotkaniach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.