TYLKO U NAS. Dlaczego oddaliśmy próbki Rosjanom? Prokuratura wojskowa oświadcza: to obowiązkowa procedura

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

Naczelna Prokuratura Wojskowa w swoim ostatnim oświadczeniu przyznaje, że liczy na to, iż próbki pobrane z wraku Tu-154M przez polskich biegłych w czasie ostatnich badań na miejscu katastrofy smoleńskiej zostaną przesłane do Polski jeszcze w tym roku. Ta sprawa była przedmiotem rozmów prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z jego rosyjskim odpowiednikiem. Obecnie materiał jest przechowywany w Rosji. Gdzie? Nikt dokładnie tego nie wie. Przyznał to oficjalnie prok. Seremet w jednym z wywiadów, zaznaczając, że liczy, że trafią one w końcu do Polski.

Oddanie próbek pobranych przez polskich ekspertów i śledczych Rosjanom kolejny raz pokazuje realia polsko-rosyjskiej współpracy przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Polska w tych relacjach zajmuje pozycję petenta. Musi prosić Rosjan o wszystko, nawet o przesłanie polskich próbek pobranych z polskiego wraku rządowego samolotu.

Zdaniem prokuratury wojskowej w procedurze nie ma niczego zaskakującego. W mailu do redakcji portalu wPolityce.pl rzecznik prasowy NPW zaznacza, że przesłanie próbek do Rosji jest obowiązkowe i nie ma w tym nic niepokojącego.

Wszystkie wykonane w Smoleńsku we wrześniu i październiku 2012 r. czynności objęte były wnioskiem o międzynarodową pomoc prawną z dnia 3 sierpnia 2012 r., co oznacza, że ich realizacja oparta była na Europejskiej Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych, której zarówno Polska, jak i Federacja Rosyjska jest sygnatariuszem; dlatego właśnie zarówno protokoły z wykonanych czynności, jak i pobrane w ich toku próbki nie mogły być przywiezione przez polskiego prokuratora i biegłych do Polski, a musiały zostać w Federacji Rosyjskiej, która jako Strona wezwana (zgodnie z nomenklaturą słowną, którą posługuje się cyt. Konwencja), zgodnie z prawem międzynarodowym, w odpowiednim trybie, przekaże je Stronie wzywającej (tj. Wojskowej prokuraturze Okręgowej w Warszawie); w tym miejscu należy zauważyć, że z identycznym sposobem procedowania mielibyśmy do czynienia, gdyby katastrofa zaistniała na terenie innego niż Rosja sygnatariusza cyt. powyżej Konwencji (np. Francji czy Niemiec)

- czytamy w informacji prokuratury wojskowej.

Niestety NPW nie odniosła się do podnoszonych przez redakcję wątpliwości dotyczących rzetelności pracy Rosjan przechowujących próbki oraz do wątpliwości związanych z wiarygodnością próbek, które przesłane zostaną z Rosji. Dotychczasowe doświadczenia wynikające z śledztwa smoleńskiego każą mocno powątpiewać, czy przesłany z Moskwy materiał będzie prawdziwy oraz czy zachowanie strony rosyjskiej będzie profesjonalne. Już wiele razy było bowiem inaczej.

Sceptycyzm i nieufność wobec strony rosyjskiej w sprawie śledztwa smoleńskiego wydają się być racjonalnym zachowaniem. Czy zatem przesłanie Rosjanom próbek rzeczywiście było jedynym wyjściem? Czy były inne sposoby rozwiązania tej sytuacji?

Zdaniem mecenasa Bartosza Kownackiego, pełnomocnika części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, obecnie zbieramy żniwo fatalnych decyzji premiera Donalda Tuska. To on zaraz po katastrofie smoleńskiej podejmował decyzje i prowadził negocjacje, które ustawiły relacje polsko-rosyjskie w tym śledztwie.

W sensie formalno-prawnym obecnie nie było innej opcji. To wszystko, co złego w tej sprawie się stało, miało miejsce w kwietniu 2010 roku. Wtedy polska prokuratura sprowadziła się do roli petenta. W wyniku fatalnych decyzji współpraca musi się opierać o procedurę wniosków prawnych, która jest długotrwała i niesatysfakcjonująca. Wielokrotnie otrzymywaliśmy z Rosji niekompletne materiały

- mówi nam Kownacki, zaznaczając, że obecnie wszystko musi przechodzić przez Rosję.

Mecenas zaznacza, że w kwietniu można było inaczej rozstrzygnąć relacje Polski i Rosji ws. Smoleńska. Dodaje, że od woli politycznej oraz siły polskiej prokuratury oraz polskiego rządu zależało, czy uda się wywalczyć równoprawny udział w śledztwie.

Należało te sprawy rozstrzygnąć na mocy umowy międzypaństwowej. Nie było problemu, by 10 kwietnia usiąść i opracować porozumienie Polski i Rosji w tej sprawie. Na jego mocy Polska mogłaby uzyskać znacznie lepszą pozycję w śledztwie smoleńskim. Stosowne rozwiązania prawne są znane, wystarczyło je dostosować do wymogów konkretnej sytuacji. Można było usiąść i wspólnie określić ramy śledztwa. To byłoby najlepsze rozwiązanie. Brak tych rozwiązań obarcza władze i premiera Donalda Tuska

- tłumaczy nam Kownacki.

Bartosz Kownacki tłumaczy również, że nawet w obecnych warunkach prokuratura powinna działać inaczej:

Nie rozumiem, dlaczego polskie próbki zostały oddane w ręce Rosjan. Przecież można było zorganizować jakąś opiekę polskiej strony nad tym materiałem. Wystarczyło wysłać do Rosji stosowną ekipę, która gwarantowałaby rzetelność w obchodzeniu się z próbkami i zajęła się ich zabezpieczeniem. Cała procedura powinna trwać kilka dni. Jednak bardzo mało znaczymy w tym śledztwie.

Drugą możliwością, na którą wskazuje Kownacki, jest pozyskanie materiałów w sposób pozaprocesowy.

Polska prokuratura czy służby specjalne powinny po prostu część próbek oddać Rosjanom, a część zabrać do Polski. Nikt by przecież nie zablokował wywiezienia materiałów ze Smoleńska. Można wykorzystać możliwości służb czy dyplomacji i przywieźć stosowny materiał do kraju. To nie jest problem operacyjny dla państwa. Taki materiał mógłby być włączony do materiałów śledztwa, choć miałby mniejszą wartość

- tłumaczy Kownacki.

Kolejny raz okazuje się, że zaniedbania rządu Donalda Tuska z pierwszych chwil po katastrofie smoleńskiej są jak grzech pierworodny. Decyzje premiera ustawiły przebieg całego śledztwa oraz rolę Polski w dochodzeniu do prawdy o tragedii narodowej Polaków. Ustalenia Tuska skazały Polskę na poniżające traktowanie przez Rosję. Pytanie o motywacje działań władz Polski wydaje się coraz aktualniejsze.

Czy za decyzjami rządu Polski stał tylko brak kompetencji i strach? A może są one przejawem trzeźwego myślenia i zimnej kalkulacji szefa rządu oraz jego ministrów...

saż

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych