Gmyz dla Stefczyk.info: Oświadczenie NPW potwierdza tezy z mojego artykułu. Należy zapytać o bezpieczeństwo najważniejszych osób w Polsce

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Autor tekstu "Trotyl na wraku tupolewa", Cezary Gmyz skomentował dziś w rozmowie z portalem Stefczyk.info informację Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która wydała dziś oświadczenie, w którym opisała badania na bliźniaczym tupolewie. Wynika z nich, że na drugim tupolewie również wykryto ślady materiałów wysokoenergetycznych. Informowaliśmy o tym na naszym portalu.

CZYTAJ WIĘCEJ: NPW: Zbadaliśmy bliźniaczego tupolewa tak jak wrak Tu-154 M. Urządzenia znów wskazały obecność materiałów wysokoenergetycznych

Gmyz opisał swoją reakcję na oświadczenie prokuratury:

To oświadczenie zjeżyło mi włos na głowie. Do tej pory przekonywano nas, że samoloty używane przez najważniejsze osoby w państwie - w tym oba tupolewy - przechodziły kontrolę pirotechniczną. (...) To oznacza coś przerażającego. Kontrole pirotechniczne samolotu były fikcją. Obecnie sprawą najważniejszą powinno być ustalenie, skąd się wzięły materiały wybuchowe na pokładzie maszyn, służących do transportu najważniejszych ludzi w Polsce

- uważa dziennikarz.

Na sugestię przeprowadzającego rozmowę, że oświadczenie NPW może być próbą zmiękczenia doniesień o badaniach w Smoleńsku, Gmyz odpowiedział:

Ja tego tak nie odbieram. Wręcz przeciwnie. To potwierdza tezy z mojego artykułu. Oczywiście zaraz się uaktywnią ludzie, którzy będą mówić, że skoro ślady wykryto i na drugim tupolewie, to wszystko jest w porządku, pochodzenie tych śladów jest naturalne. Mnie jednak nakazuje to przede wszystkim pytać o bezpieczeństwo najważniejszych osób w Polsce. Jeśli te samoloty miały styczność z materiałami, na które reagują detektory pirotechniczne, to jest to niepokojące

- powiedział wyrzucony z "Rzeczpospolitej" dziennikarz.

Puenta Gmyza jest jednocześnie apelem do wojskowych prokuratorów:

Urządzenia, które wymienia prokuratura, były opisywane w mediach. One nie wykrywają pestycydów czy perfum. One wykrywają materiały wybuchowe. Nic innego. Prokuratura powinna jasno pokazać, co zostało wykryte w obu przypadkach

- kończył.

Całość rozmowy z Cezarym Gmyzem dostępna jest na stronach Stefczyk.info. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych