Stuhrowi należą się podziękowania. Swoją "Cedynią" skuteczniej niż tysiąc naszych tekstów ośmieszył cały ten przemysł

Poczułem dużą ulgę, gdy przeczytałem wypowiedzi dwóch znanych polskich aktorów, którzy bardzo nieopatrznie zgodzili się zagrać w propagandowym "Pokłosiu".

Maciej Stuhr stwierdził:

Nigdy nie mówimy o sobie źle. Jest Skrzetuski, Wołodyjowski, Powstanie Warszawskie, Powstanie Styczniowe. Przywiązywaliśmy dzieci pod Cedynią jako tarcze i to jest super. To jest najlepsze, co Polskę spotkało. Nigdy nie ma spojrzenia na naszą historię z punktu widzenia, że zastanówmy się, bo to nie było dobrze. Pojechaliśmy pod Moskwę w roku 1612 i generalnie wszyscy Polacy mają fan, że jako jedyni byliśmy na Kremlu, nie? Nie wiem, chyba nie tędy droga. Jeżeli chcemy być coraz lepszymi ludźmi, musimy też pamiętać o tych rzeczach, które nam nie wyszły. Stąd ten film.

Zbigniew Zamachowski dodał:

Mogę tylko żywić nadzieję, że ten film nie będzie nas jeszcze bardziej dzielił, tylko wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej, a naprawdę jest taka szansa, że zmusi nas do refleksji. Że naprawdę już tyle lat po wojnie, po tym koszmarze, kolejne pokolenia mogłyby zacząć myśleć o tym obiektywnie, i z pewnym dystansem, nie bojąc się takich tematów i nie popadając w jakąś histerię czy w jaką taką fobię, że to jest film antypolski, bo i takie słyszę opinie.

Poczułem ulgę, bo jeśli ludzie wystawieni na pierwszą linię pedagogiki wstydu zdolni są jedynie do wygłaszania tak banalnych, płytkich i jawnie fałszywych zdań, jeżeli nie stać ich na nic więcej niż nieudane papugowanie wstępniaków z "Wyborczej", to znaczy, że to wszystko przestaje być groźne, a staje się zwyczajnie śmieszne.

Wypowiedź Stuhra o "Cedyni, pod którą przywiązywaliśmy dzieci jako tarcze i to jest super" przejdzie do historii, przynajmniej postaramy się o to zadbać. Bo Stuhr skuteczniej niż tysiąc naszych tekstów zerwał kotarę z tego całego przemysłu. Pokazał go nam takim, jakim jest - głupim, niedokształconym, opartym na konformizmie, wręcz pokracznym i pastiszowym. Nie ma tam nic godnego uwagi, to nie jest nawet żadne, możliwe przecież do wyobrażenia, przeżycie duchowo-refleksyjne. To jest klimat komunistycznych potępień, które w wersji I sekretarzy brzmiały groźnie, ale w wydaniu sekretarzy powiatowych - zawsze komicznie, jak zniekształcone echo.

Zamachowski błysnął równie mocno, dowodząc, że naprawdę przestał widzieć siebie samego we właściwych kształtach. Złote myśli o "tylu latach po wojnie" dowodzą czystego gimnazjalizmu. Niech to powie Niemcom, albo Izraelczykom - że "tyle lat po wojnie" opinia o wojennym egzaminie narodu nie ma znaczenia. Na wyróżnienie zasługuje też zdanie o filmie, który ma nas "nie dzielić, tylko wręcz przeciwnie". Co to jest?! Wiara, że wszystko można przedstawić jako wszystko? Próba oddalenia odpowiedzialności za udział w czymś jednoznacznie niegodnym? Cyrk.

Ale powtarzam: nie musimy się tak bardzo tej agresji, wspartej rosyjskimi pieniędzmi, obawiać. To są puppety, bardzo mało mądre puppety. Jeden silniejszy podmuch - i szybko nauczą się nowych tekstów, zapewne równie karykaturalnie brzmiących, ale przynajmniej już nie tak jawnie wymierzonych w polską pamięć i w prawdę.

Pamiętajmy też, że fala patriotyzmu, która wyraźnie nabiera mocy, musi przerażać "ich" dużo bardziej niż nas przerażają te - już coraz bardziej desperackie - próby zbrukania polskiej przeszłości.

CZYTAJ TAKŻE: Sławomir Jastrzębowski: Jak Stuhr junior skompromitował film. I siebie samego

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.