Przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyny katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku, opowiadał mieszkańcom Czeladzi o katastrofie smoleńskiej oraz o aktualnej polityce rządu Donalda Tuska. Oto jak spotkanie relacjonuje w „odpowiedni sposób” portal wp.pl:
„W trakcie spotkania nie obyło się bez incydentów. Elektorat Prawa i Sprawiedliwości był bardzo agresywny wobec osób, które były "podejrzane" o sympatyzowanie z inną partią. W jednej z sytuacji, gdy młody mieszkaniec Czeladzi poprosił Antoniego Macierewicza, by ten przedstawił dowody na swoje tezy, które "oskarżają demokratycznie wybrany rząd polski", nie mógł nawet dokończyć pytania, gdyż tłum zaczął wykrzykiwać w jego kierunku wulgaryzmy, następnie doszło do rękoczynów, a sytuację musiał uspokajać sam Macierewicz, który poprosił zebranych, aby nikt nie robił mu krzywdy. Emocji nie potrafił jednak opanować współpracownik posła. "Wyłącz kamerę! Wypad stąd, pederasto!" - zaczął krzyczeć do kamerzysty rejestrującego spotkanie.”
Antoni Macierewicz twierdzi, że mamy do czynienia z wyrwaniem zdarzenia z kontekstu. Poseł przekonuje, iż doprowadził do tego, że chłopak do końca zadał swoje pytanie. Na końcu filmiku widać zresztą jak Macierewicz wyciąga młodzieńca z tłumu i pozwala mu wejść na scenę. Bez względu na to czy film był "podmontowany" czy nie, wielu uczestników spotkania zachowało się skandalicznie i agresywnie. Trudno polemizować z tym, co widzimy na filmie. Współpracownik posła organizującego spotkanie zrobił notabene rzecz najgorszą z możliwych: wyzywał uczestnika spotkania i chciał wyrwać kamerę nagrywającego zajście. Trudno o głupszy sposób by uspokoić gorące emocje. Nie wiem czy cała sprawa jest celową manipulacją. Nie jest to najistotniejsze. Ważne jest bowiem to by organizatorzy takich spotkań potrafili panować nad nieodpowiedzialnymi jego uczestnikami.
Film z ze spotkania w Czeladzi będzie teraz wykorzystywany do walki z PiS-em, który, jak w ostatnich tygodniach podają największe autorytety mainstreamowych mediów, „podpala Polskę”. Jestem przekonany, że w ciągu kilku godzin zobaczymy autorytety telewizyjne, które będą przekonywać, że narracja Jarosława Kaczyńskiego prowadzi do niebezpieczeństwa. Wykrzywione w nienawiści twarze agresorów na sali będą do znudzenia przypominane wszystkim, którzy nie zakodowali sobie, że Kaczyzm równa się faszyzmowi. Incydent z tego spotkania będzie zestawiany z „trotylem” w „Rzeczpospolitej”, i słowach Kaczyńskiego o zbrodni. Znów pojawił się doskonały dowód do obrzydzenia opozycji.
Dlatego dziś, jak nigdy przedtem, potrzeba jest odpowiednia organizacja takich spotkań. Wiem jak jest to trudne zadanie. Na wielu podobnych spotkaniach które prowadziłem, niemal zawsze pojawia się przynajmniej jeden „krzykacz”, który nawołuje do wsadzenia Donalda Tuska do więzienia. Dziś tacy ludzie są potrzebni do budowania odpowiedniego wizerunku Prawa i Sprawiedliwości. Można mieć również pewność, że od dzisiejszego dnia prowokowanie „moherów” będzie nową modą. Youtube już czeka. Należy zrobić wszystko by nie dawać oponentom amunicji w postaci takich incydentów. Nikt oczywiście nie pamięta, że to były członek PO zamordował osobę związaną z PiS, a „młodzi obywatele Warszawy” kopali modlących się ludzi na Krakowskim Przedmieściu. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś to nie opozycja ma kontrolę nad niemal wszystkimi elektronicznymi mediami, gdzie kształtuje się odpowiedni obraz świata. Dziś trzeba dostosować się do tego jak gra przeciwnik, i w maksymalnym skupieniu prowadzić z nim pijarową wojnę. Inaczej zostanie ona sromotnie przegrana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144560-portale-pokazuja-incydent-na-spotkaniu-z-antonim-macierewiczem-znow-maja-dowod-na-podpalanie-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.